- Dobra, mamy prawię sto zdjęć ale w ogóle się uśmiechacie. - Mówię oglądając zdjęcia, które przed chwilą zrobiłam. Fotografie są całkiem dobre ale zbyt poważne jakby do dyplomu, a nie do albumu czy cholera wie gdzie wstawią, jedyne co to jestem fotografem. - Trochę życia, napewno fani chcą od was zdjęcia gdzie się uśmiechacie, uwierzcie.
- Oj Lauren, nie narzekaj jesteśĶy poważnym zespołem, a nie jakimś boys bandem z lat osiemdziesiątych. - Dodaję ojciec. Wywracam oczami, no tak jak zawsze moje zdanie jest nic nie warte. - Dobra jeszcze z kilka i kończymy.
- Może spróbujmy chociaż się uśmiechnąć jak nasz fotograf o to prosi. - Wtrąca Alex. Sekretnie się uśmiecham bo wiem że trzyma moją stronę. Przvgądając teraz na szybko zdjęcia mój wzrok spada na niego, jest po prostu idealny.
- Jedno Wam naprawdę nie zaszkodzi, a ja wolę słuchać lidera zespołu. - Przerzucam lustrzankę do drugiej ręki, ten sprzęt jest cholernie ciężki, a jestem bez stojaka. Tata patrzy raz na mnie, raz na wokalistę.
- Nie wiem co was łączy ale jeśli ona powie " Nie " to ty też. - Jakbyś wiedział co robimy to byś dawno już mnie zabił.
- Wyobraź sobie Jamie, że Alex podchodzi do ciebie mówiąc " Lauren też do mnie mówi tatusiu." - Wybucha śmiechem Matt, jak i reszta zespołu. Wykorzystuję okazję i robie z dwa zdjęcia. Ani raz nie powiedziałam do Alexa "tatusiu".
- Lauren powinna interesować się chłopkami w swoim wieku. - Mówi Turner. Że co?! - Ale jeśli ma okazję to czemu nie skorzysta.
- Turner, zrozum to że obok ciebie stoi jej ojciec, który nie jest z tego twojego pomysłu szczęśliwy. - A teraz ojciec, który nie jest zadowolony.
- Halo, jestem tu i wszystko słyszę, a dodam że nie interesuję mnie starsi, przepraszam Alex ale dla mnie jesteś za stary. - Wywracam oczami. Tak bardzo chciałabym wiedzieć co teraz myśli.
- Wybacz mała księżniczko, nie wszytko jest dla dzieci. - Uśmiecha się bezczelnie, zobaczymy jak będzie cierpiał.
- Arabello, robisz to zdjęcie? - Przerwa naszą wymowę zdań mój ukochany tata.
- Po pierwsze, masz nie mówić do mnie moim drugim imeniem! A po drugie zrobiłam jak się śmialiście, więc wrócicie do swoich dziwnych poz i kończymy.
- Gdzieś Ci się tak śpieszy? - Pyta Turner. Prostuję się biorąc głęboki wdech. Mam ochotę żeby ten uśmieszek znikł z jego twarzy.
- Do kolegi, bardziej przyjaciela baaardzo dobrego, zazdrosny? - Podnoszę brew, nie spuszczając wzrok z niego.
- No co ty? Wolę starsze i blondynki.
- Przestaniecie! - Przerywa ojciec. Dobra, skończmy to.
***
Wchodzimy do środka. Nie możemy odkleić się od siebie. Turner rzuca kluczę za siebie. Ja torbę na podłogę, usadawiając mnie na niewysokiej szafce. Delikatnie zaciskając dłoń na moim policzku. Śmieję się i chce go znowu pocałować.
- To gdzie ten baardzo przyjaciel? - Pyta. Znowu mnie całując, zdejmuję kurtkę dżinsową i zrzucam za siebie.
- Tam gdzie twoja starsza blondynka. - Odpowiadam, kładąc ręce na jego ramionach. Czuję jak kładzie dłonie na moich udach i podnosi do góry tak że oplatuję je w pasie. - Wiesz jak bardzo Cię kocham, tatusiu.
- To teraz się pochwalę że tak do mnie mówisz. - Przestaję mnie całować i patrzy na mnie. Palcem dotykam jego kosmyk, który spada na czoło. - Arabello.
CZYTASZ
The Bad Thing // Alex Turner. ✔️
Fiksi Penggemar" Nawet jeśli się wszystko wyda, wiedz że kocham Cię." Lauren Cook, córka gitarzysty zespołu Arctic Monkeys chce iść w ślady ojca i zaczyna małymi krokami karierę muzyczną pod okiem zespołu i surowego rodzica. Wszystko idzie dobrze do momentu, gdy m...