Oszołomiona Klara bez namysłu dała się prowadzić Charlie'emu, sporadycznie spoglądając w stronę goniącego ich potwora oraz faceta, który wyklinał uciekających współpracowników.
Biegnący nastolatkowie z impetem wpadli do firmy, słysząc krzyki zdziwionej recepcjonistki, która aż wstała z wrażenia.
- Wiej! - krzykną chłopak, nie zatrzymując się ani na moment, równocześnie rozglądając się po opustoszałym holu. Mocno zaciskał rękę kuzynki, która nadal nie mogła uwierzyć w to, co się dzieje. Potykając się o własne nogi biegła tam, gdzie on chciał.
Uwagę zdyszanego nastolatka przykuła winda, z której właśnie wysiadał elegancko ubrany mężczyzna z neseserem. Na widok biegnących prosto na niego ludzi stanął osłupiały krzycząc do nich coś, jednak szybko jego głos stłumił ryk potwora, który właśnie wtargnął do firmy wyrywając przy tym potężne drzwi z framugi. Chwile później dało się słyszeć przeraźliwy pisk recepcjonistki. Po minie mężczyzny i jękach rozpaczy, Charlie i Klara doskonale wiedzieli, jaki los spotkał pracującą tu kobietę.
Nie zatrzymali się jednak. Od windy dzieliło ich zaledwie parę metrów. Pracownik, który właśnie z niej wysiadł ocknął się z pierwszego wstrząsu i uciekł w głąb korytarza.
Klara i Charlie niemal już czuli błogą ulgę na myśl o odpoczynku i zawędrowaniu na najwyższe piętro, gdzie byliby o wiele bardziej bezpieczni niż na parterze.
W tym właśnie momencie kolejne potknięcie Klary skutkowało bolesnym zderzeniem z podłogą. Nagłym szarpnięciem omal zwaliła z nóg swojego kuzyna. Udało mu się jednak utrzymać przez puszczenie ręki nastolatki. Potwór zaintrygowany ich potyczkami, zostawił na moment swoją ofiarę, z której i tak niewiele już zostało i spojrzał w ich stronę. Zaryczał donośnie i ruszył pędem ku nim. Klara rozpaczliwie spojrzała przez ramię, a następnie na czworaka starała się zwiększyć dystans pomiędzy nią, a istotą, która jeszcze zaledwie chwile temu była jej przyjaciółką.
- Wstawaj! - Chłopak krzyknął rozpaczliwie, wracając się po nią, po czym pomógł jej wstać, a następnie mocno szarpnął nią, zmuszając tym samym do ponownego biegu.
Dziewczyna niemal czuła oddech potwora na karku.
- Charlie! - ryknęła w rozpaczy, jakby jej kuzyn był cudotwórcą i mógł coś więcej zrobić.
Bestia za nią zawyła przeciągle, a następnie kłapnęła szczęką zaledwie kilka centymetrów nad jej głową. Brunetka znowu krzyknęła nie mogąc uwierzyć w swoje szczęście, że jeszcze jej fragment ciała nie wylądował w przełyku potwora.
W sekundzie spostrzegła, że winda powoli zamyka się, a ona i Charlie mają coraz mniejsze szanse na ratunek. Te kilka sekund, które przez nią stracili, mogą odebrać im życie.
- Uciekaj! - wrzasnął w jej stronę jasnowłosy chłopak, a nim ona zdążyła zorientować się, co zamierza zrobić, dosłownie wpadła do windy boleśnie popchnięta przez nastolatka. Odbiła się od zimnej ściany, a następnie przez wąską szparę spostrzegła, jak Charlie staje plecami do niej, a tuż nad nim zwisa głowa potężnego zwierza.
- NIE! - wrzasnęła, jednak w tym samym momencie drzwi zatrzasnęły się, a winda ruszyła w górę.
Zdyszana nastolatka doskoczyła do przycisków. Adrenalina w jej organizmie zapanowała całkowicie nad racjonalnym myśleniem. Wciskała wszystkie guziki po kolei, jakby to miało w czymkolwiek pomóc.
- Nie! To nie możliwe! - łkała sama do siebie, a kiedy ogarnęła ją bezradność, uderzyła kilka razy pięściami o metalową ściankę windy. Łzy spływały po jej rozgrzanych policzkach, a ona tracąc siły, opadła na kolana. Pomimo odległości, jaka ją obecnie dzieliła od parteru, słyszała potworne ryki bestii. W pewnym momencie winda gwałtownie szarpnęła nią w bok, a ona uderzyła plecami o podłoże. Jęknęła i skrzywiła się, a potem spostrzegła, że drzwi otwierają się.
CZYTASZ
Istoty nocy
Science Fiction*Czasu nie cofniesz, ale błędy możesz naprawić* Chicago - zwykłe miasto Klara - zwykła dziewczyna Kropla Życia - niezwykła firma Ciekawska natura Klary od zawsze przeważała, nad jej racjonalnym myśleniem. Nie było łatwo czegokolwiek przed nią ukryć...