Dom na obrzeżach wioski. Młoda dziewczyna o imieniu Nora obudziła się wraz ze wschodem słońca. Wstała żeby się przebrać. Zwykła biała koszula, ciemne spodnie, cienka czarna kamizelka. Na lewą rękę włożyła ochraniacz że skóry do łuku, żeby jak będzie strzelać nie podrażniła sobie ramienia. Na prawy nadgarstek założyła bransoletkę w metalowe pióra, z kolorowymi diamencikami. Na nogi założyła czarne ze skóry, trochę nad kostkę, wygodne buty. Przed wyjściem zjadła trochę suchego już chleba i kawałek suszonego mięsa. Przy drzwiach wyjściowych zabrała łuk i kołczan. Nie zamierzała jeszcze polować, lecz jak wychodziła do lasu brała go dla bezpieczeństwa. Las ten był niebezpieczny, więc żaden z mieszkańców wioski tam się nie zapuszcza, ani nie mieszka blisko niego. Żadne z zwierząt nie zaatakowało żadnego mieszkańca, lecz wielu wieśniaków się tam zapuściło i nigdy nie wróciło. Ona znała las bardziej niż siebie, gdyż chodziła tam często od kiedy została przygarnięta przez swoją opiekunkę. Pomimo że w tym roku miała skończyć 17 lat nic nie pamiętała z przed 10. Idąc przez las czuła się jak w domu. Zatrzymała się na niewielkiej polance, rozejrzała się i znalazłam niewielki pieniek przy którym się położyła. Pomimo że od niedawna było ciepło, to chłód ziemi nie przeszkadzał w odpoczynku. Nad drzewami latały najróżniejsze ptaki.
>•°Świeciło słońce. Cała okolica była przystrojona na przyjęcie, ludzie wokoło byli ubrani w podobne stroje. Młoda dziewczyna szła pomiędzy ludźmi szukając kogoś. W ręce trzymała małe pudełeczko, a ludzie wokoło ciągle coś jej mówili. Dziewczyna zobaczyła młodego chłopaka, rozmawiającego z jakimiś dorosłymi. Podbiegła do niego i mocno go przytuliła... Starszy od dziewczynki chłopak patrzał na małe pudełeczko na jego dłoni które dostał od niej. Otworzył pudełko a w środku znajdowała się bransoletka, w metalowe piórka z malutkim kolorowymi diamencikami... Domy się paliły. Dziewczynka uciekała ze starszym chłopakiem. Osoba uciekająca razem z nimi upadła z strzałą w plecach. Chłopak ciągnął dziewczynę za rękę w stronę niewielkiej wioski, nie zwracając uwagi na otoczenie. Zatrzymał się przy małym domku przy którym znajdowała się jakaś kobieta. Tłumaczył jej coś, słuchała z uwagą. Zgodziła się na coś co zaproponował. Wtedy odwrócił się on do dziewczyny i dał jej swoją bransoletkę mówiąc coś. Jego oczy nie były już brązowe tylko błyszcząco złote. Pobiegł w stronę palącego się lasu... Tuż przed dziewczyną w krzakach pojawił się wilk skierowany na nią i warczący.°•<
Otworzyła oczy, zasnęła w cieple wschodzącego słońca. Pomimo iż się obudziła nadal słyszała przed sobą warczenie. Spojrzała w tamto miejsce i zauważyła dwoje czerwonych ślepi. Zza krzaków wyłoniła się wielka czarna Bestia gotowa do ataku na dziewczynę. Nora podniosła się do pozycji siedzącej żeby móc wstać i uciec, lecz wilk zawarczał głośniej. Był coraz bliżej niej, sięgnęła po łuku i strzałę lecz zwierze widząc ten ruch zaatakował ją. Dziewczyna zakryła się prawą ręką przed ostrymi zębami. Zwierzę zraniło ją w przedramię rozrywając bransoletkę, która gdzieś poleciała. Wilk odskoczył od dziewczyny żeby znowu zaatakować. Ogromny ból sprawił że krzyknęła z całego gardła. Chwyciła zranione ramię i przytuliła je do klatki piersiowej, w tym samym czasie wilk szykował się do kolejnego ataku. Nora zdołała przykucnąć zanim jeszcze zaatakował. Jak tylko bestia skoczyła dziewczyna zrobiła unik przewrotem wprzód. Stworzenie poślizgnęło się chcąc szybko zawrócić, w tym czasie dziewczyna podniosła się z ziemi. Jej ręka mocno krwawiła, co utrudniało jej ruchy. Kiedy zwierzę znowu ją zaatakowało zdążyła zrobić unik lecz i tak zranił ją w nogę przez co straciła równowagę. Po tym jak upadła zza niej wyskoczył śnieżno biały wilk i zaatakował czarnego. Biały trochę mniejszy od przeciwnika lecz i tak udało mu się go odepchnąć. Po dłuższej przepychance biały ugryzł potwora w tylną łapę. Czerwonookie stworzenie uwolniwszy się z uścisku, uciekło w głąb lasu. Mniejsza bestia spojrzała na Norę i na jej zranioną rękę. Przerażona dziewczyna odsunęła się od niego aż plecami dotknęła drzewa. Jego złote oczy wydawały się zaniepokojone, widząc przerażenie dziewczyny stworzenie odsunęło się od niej. Położył się parę metrów przed nią i przyglądał się. Zranione ramię dawało o sobie znać okropnym bulem. Wilk wydawał jej się nie groźny, wyglądał jakby chciał się upewnić czy trafi spowrotem do domu. Nadal mu nie ufała więc zanim podniosła się z ziemi i ruszyła w stronę swojego domku wyjęła swój nóż do obrony jakby chciał ją zaatakować. Nóż ten był przez nią używany do dobijania zwierzyny więc mógł jej bardzo nie pomóc. Ruszyła w kierunku domku a zwierzę powoli wstało i ruszyło za nią w bezpiecznej odległości. Nie szła na równi z białym wilkiem przez las, ale stworzenie nie zwalniało wręcz powoli się do niej zbliżało na tyle powoli żeby Nora się do niego przekonała. Po krótkiej chwili już nie bała się go. Uratował jej życie więc czuła się pewniej. Upadła na kolana, rana na jej ramieniu mocno krwawiła. Wilk zatrzymał się obok niej. Oparła się o niego. Jej ramię rozerwane przez mordercze zęby wilka potrzebowało pomocy. Dziewczyna straciła przytomność.
CZYTASZ
Nora Wilków(będę Pisać Od Nowa)
WerewolfLudzie boją się wilków od niepamiętnych czasów, okazywali to strasząc nimi dzieci i tworząc mity i legendy o likantropi czy jak inni wolą o wilkołakach. A jeśli to nie są legendy i kiedyś byli tacy ludzie jak i inne stworzenia z legend. Może kiedyś...