| I was scared, Jimin |

4.9K 261 180
                                    

Jimin siedział na kanapie czekając na przyjaciela, który jak wcześniej napisał - był w sklepie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jimin siedział na kanapie czekając na przyjaciela, który jak wcześniej napisał - był w sklepie. Przed nim stały dwa kubki wypełnione parującą czarną cieczą. Kochał kawę, to uczucie pobudzenia, które następowało zaledwie już po kilku łykach ciepłego trunku. Rozmyślał o rozmowie, która czekała na niego z brunetem. Zastanawiał się co ma mu powiedzieć, o co zapytać, ale tak czy siak chciał wiedzieć na czym stoi. Pomimo tych trzech miesięcy i pisaniem ze sobą non stop, tak naprawdę nie znał aż tak bardzo dobrze starszego. Niestety albo może i stety zakochał się w nim. Kiedy pisali miał w brzuchu rój motyli, który go łaskotał, zawsze uśmiechał się, kiedy Min pisał do niego pierwszy. Poprawiał mu humor, dbał aby dobrze jadł i znów nie wpadł w anoreksję, o której niestety Yoongi nie wiedział. Wielu rzeczy nie wiedział o Jiminie, tak jak młodszy o starszym. Jeśli mieli być w związku, musieli sobie wszystko powiedzieć i nie mieć przed sobą żadnych tajemnic. Jimin gardził kłamstwem i dlatego starał się tego nie robić. Jeśli on był szczery to oczekiwał tego od drugiej osoby, tak jak ze zaufaniem. Min był naprawdę ciepłą osobą pomimo bycia wrednym i bezczelnym, tylko trzeba było go dobrze poznać.

- Jestem! - krzyknął Yoongi wchodząc do mieszkania z siatkami pełnymi zakupów - co chcesz na śniadanie? - uśmiechnął się przelotnie do blondyna, który wciąż siedział na kanapie, kiedy on poszedł do kuchni.

- Nie jestem głodny - powiedział cicho, ale Min i tak go usłyszał.

- Jak to nie jesteś głodny? - podszedł do niego straszy i usiadł obok niego.

- Po prostu, nie chcę nic jeść - mruknął patrząc na swoje dłonie.

- Jimin - westchnął Min - zobacz jak Ty wyglądasz, nic nie jesz, ledwo chodzisz, a Twoje policzki zniknęły - wyciągnął dłoń aby wziąć jego podbródek i sprawić aby młodszy spojrzał w jego oczy - schudłeś strasznie, mały. Nie chcę abyś zniknął do końca, dlatego zjedz chociaż trochę - wpatrywał się w jego oczy błagając go aby coś zjadł.

Nie mógł pozwolić aby blondyn popadł nie daj boże w zaburzenia odżywiania, a co gorsze w anoreksję. Nie przeżyłby gdyby Jimin postanowił zagłodzić się na śmierć. Oczywiście Yoongi sam schudł poprzez wydarzenia z Yeonem, ale po tym jak się pozbierał zaczął normalnie jeść. Bał się o młodszego, że poprzez śmierć osoby, którą kochał mógł wtargnąć na swoje życie. Nawet poprzez anoreksję, bądź podcięcie żył. Naprawdę nie chciał stracić swojego maleństwa.

- Zjemy jak porozmawiamy, dobrze?

Min tylko kiwnął głową i puścił podbródek młodszego. Natomiast Park wdrapał się na kolana starszego opierając jego małe dłonie o klatkę piersiową bruneta, który usadowił swoje ręce na biodrach młodszego.

- Wygodnie Ci na moich udach, co? - zaśmiał się Yoongi, a policzki Jimina pokrył róż.

- Kochasz mnie? - zapytał Park po chwili ciszy, ni z gruszki ni z pietruszki powodując u starszego chwilowy zawał serca.

- Tak - odpowiedział Yoongi zgodnie z prawdą, bo po co miał kłamać?

A na twarzy Jimina pojawił się wielki uśmiech.

- Jesteś gotowy powiedzieć mi o Yeonie? O tym co się stało?

Młodszy miał pewne podejrzenia co do tego, co się wydarzyło, ale chciał mieć pewność mając nadzieje, że jednak nie było to to o czym myślał.

- Skoro mamy stworzyć związek, powinieneś wiedzieć - westchnął i wziął głęboki oddech aby powoli zacząć opowiadać przykry incydent.

- Yeon pojawił się u mnie wieczorem po kłótni, która miała miejsce po wymianie ostrych słów pod jednym z Twoich postów. Przyjechał wściekły od razu rzucając się na mnie, brutalnie całując - Yoongi przymknął oczy bo powoli pojawiały się w nich łzy - próbowałem go odepchnąć, wyrwać się, ale on jest wyższy ode mnie i silniejszy. Nie miałem z nim szans, ale starałem się uderzyć go, aby mnie puścił. Niestety nie udało mi się to, zaprowadził mnie na kanapę i przygwoździł. Usiadł na moich udach, więc nie miałem jak uciec. Potem zaczął mi robić malinki, w których była cała moja szyja. Krzyczałem aby mnie zostawił, ale on tylko powiedział, że ja tego chcę i mam nie wydziwiać. Bałem się go, Jiminie - spojrzał na młodszego, a w jego oczach ujrzał ból i łzy - zaczął nas rozbierać pomimo moich krzyków, wierzgań. Wiedziałem, co się wydarzy, dlatego się po prostu poddałem, nie miałem z nim szans - z ust starszego wydobył się szloch -  leżałem pod nim jak pieprzona kłoda, kiedy on - przerwał i zagryzł wargę aby nie pokazać jak bardzo nadal go to bolało, dlatego Jimin szybko go przytulił - kiedy on po prostu mnie gwałcił - zacisnął pięści na materiale bluzki młodszego i schował głowę w zagłębieniu jego szyi.

Jego ciałem zawładnął szloch i drgawki. Wspomnienie gwałtu nadal było bardzo bolesne. Rozpłakał się jak małe dziecko, wtulając się w przyjaciela, który również płakał. Parka bolał fakt, że Min został zgwałcony i to w dodatku przez osobę, którą kochał.

- Wszystko będzie dobrze - szepnął Jimin głaszcząc starszego po włosach - on ci już nic nie zrobi.

Siedzieli tak chwilę, razem płacząc i przytulając. Jednak Jimin odsunął się od Mina i wytarł jego policzki, po których spływały łzy.

- Nie pozwolę aby ktoś ciebie skrzywdził - wyszeptał trzymając dłoń na policzki patrząc prosto w oczy bruneta.

- Bądź mój Jiminnie, bądź moim maleństwem - powiedział starszy nie odrywając wzroku od blondyna.

Patrzył na niego jak na jakieś arcydzieło. Był sztuką dla Mina. Pomimo złego samopoczucia i tak wyglądał pięknie, jak najpiękniejszy zachód słońca. Zapierał dech w piersiach.

Tak samo było z Parkiem, wpatrywał się w starszego jak w obrazek. Nie mógł uwierzyć, że ma u swojego boku kogoś takiego. Kogoś tak silnego, że zdążył pozbierać się w niecałe 3 miesiące po przykrym incydencie.

Najchętniej Park urwałby genitalia Yeona i wsadził mu je w gardło. Nie wiedział, jak można było być takim potworem i zrobić największe świństwo osobie, którą się kochało.

- Jestem Twój Yoonie - uśmiechnął się i złączył ich usta razem.

Pocałunek był przepełniony bólem, miłością oraz wszystkimi uczuciami jakie czuli w tamtym momencie. Po ich policzkach spływały łzy, które się ze sobą łączyły i tworzyły nową mieszankę.

Byli szczęśliwi i chcieli aby tak zostało do końca.

Niestety los czasami ma inne plany, a oni o tym się przekonali. Bo po słońcu musi nastąpić burza, czyż nie?



a/n: jejciu, dziękuje wam za tysiąc wyświetleń! 😭😊
Jestem zaskoczona i szczęśliwa, że polubiliście to ff 🤗
Z tej okazji wlatuje na wattpada nowy rozdział. Enjoy!
A na moim profilu pojawił sie vkook na który również zapraszam:)
Miłego dnia i uśmiechajcie się 💗

Who are you? | p.jm x m.ygOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz