Wzdrygnęłam się na krześle, kiedy coś uderzyło mnie w ramię. Odwróciłam się, spoglądając na koślawą kulkę papieru, która leżała obok mojego krzesła.
– Pssst – odezwała się Mia, starając się przyciągnąć moją uwagę.
Zerknęłam na blondynkę, która siedziała w ławce obok i bazgrała coś na marginesie swojego zeszytu od biologii. Prawdopodobnie były to kolejne szkice strojów łyżwiarskich. Mia poza idealnym wyczuciem stylu, lubiła się także bawić w projektantkę i od czasu do czasu, podkradała swojej mamie maszynę, aby móc uczyć sobie nowe ubranie na trening. Często wspominała, że jeśli nie wyszłaby jej kariera łyżwiarska, to przerzuciłaby się na projektowanie i otworzyłaby własną sieć sklepów odzieżowych dla sportowców olimpijskich.
– Możemy pogadać po lekcji? – spytała, na co kiwnęłam w odpowiedzi, że tak.
Widziałam po jej minie, że chodzi o coś ważnego, dlatego przez resztę lekcji siedziałam jak na szpilkach. Co chwilę spoglądałam na zegarek, gdzie wskazówki leniwie posuwały się ku godzinie, kiedy miał zadzwonić dzwonek na przerwę. W tym momencie żałowałam, że nie posiadam umiejętności telekinezy, aby jakoś przyspieszyć tak wolno płynący czas.
Ostatecznie udało mi się dotrwać do końca lekcji. Gdy tylko, po szkole rozniósł się dźwięk dzwonka, Mia poderwała się ze swojego miejsca, nie zważając na to, że nauczyciel jeszcze kończy temat. W ekspresowym tempie spakowała swoje rzeczy, podchodząc do mnie. Zanim jednak zdążyłam wstać i pozbierać zeszyty oraz książki, blondynka chwyciła mój plecak w czarno-białą kratę i wrzuciła do niego wszystko co leżało na ławce. Następnie wzięła mnie za rękę i wyprowadziła z klasy, szukając jednocześnie jakiegoś ustronnego miejsca na rozmowę, gdzie nikt nam nie będzie przeszkadzał. Ciężko jednak podczas szkolnej przerwy, kiedy korytarze są pełne uczniów, znaleźć jakiś cichy kąt. Zrezygnowana przyjaciółka pociągnęła mnie w prawo, w stronę toalet. Otworzyła drzwi od damskiej, po czym wepchnęła mnie do środka, wchodząc zaraz za mną.
– Mam być miła czy szczera? – Mia położyła dłonie na moich ramionach, spoglądając mi prosto w oczy, tym samym czekając na moją odpowiedź.
– Wszystko jedno – odpowiedziałam wzdychając.
– No właśnie Hope. Problem polega na tym, że ciebie nic nie obchodzi. Od paru dni nie ma cię w szkole, nie odpisujesz na smsy, co się z tobą stało? – spytała, stawiając mnie przed lustrem.
– O co tobie chodzi? – Wyrwałam się jej, opierając plecami o zlew i zakładając ręce na piersi.
Blondynka zmarszczyła brwi, przyglądając mi się uważnie. Nie była do końca przekonana, czy na pewno rozmawia ze swoją przyjaciółką. Jakby nie wierzyła, że to naprawdę ja.
– Kiedy się tu zjawiłaś sądziłam, że w końcu będę miała obie przyjaciółki blisko siebie. Zarówno Maddie, jak i ciebie. Myślałam, że będziemy spędzać ze sobą czas, wychodzić na kawę, czy nawet na głupie zakupy. Tymczasem praktycznie w ogóle się nie widujemy. Znikasz na całe dnie, nie ma z tobą kontaktu, a kiedy już się pojawiasz, to przypominasz bardziej wrak człowieka, niżeli moją dawną Hope.
– Trenuję – wydukałam, spuszczając wzrok. Zaczęłam bawić się rękawami mojej szarej bluzy, w której schowałam dłonie. Dopiero Mia zmusiła mnie, abym na nią spojrzała, unosząc mój podbródek.
– Błąd. Ja, Maddie i reszta dziewczyn trenujemy, a ty kochana wykańczasz się, wycieńczając swój organizm do granic możliwości. Spójrz tylko na siebie – powiedziała, po raz kolejny starając się, obrócić mnie w stronę lustrzanej tafli. Tym razem nie protestowałam i wykonałam polecenie przyjaciółki.
CZYTASZ
Ice Love
JugendliteraturHope to osiemnastoletnia dziewczyna, która od zawsze wiedziała czego chce od życia. Jako wschodząca gwiazda łyżwiarstwa figurowego, dostaje propozycje dołączenia do reprezentacji krajowej i możliwość wzięcia udziału w największym konkursie na skalę...