. 15 .

671 24 0
                                    

- Brooke ! - budzi mnie krzyk mojej matki. Leo zrywa się pierwszy i siada, a ja zakrywam się kołdrą i dołączam do niego.

- Co ty tu do cholery robisz i jak się tu odstałaś ? - warczę w jej stronę.

- Możesz mi powiedzieć co to za gówniarz ? - syczy.

- Wyjdź stąd, już ! - krzyczę.

Gdy wychodzi z sypialni, ubieram na siebie koszulkę chłopaka i majtki. Całuję przelotnie usta, za nim wychodzę z sypialni. Wpadam do kuchni.

- Nie sądziłam, że tak nisko upadniesz - kręci rozczarowana głową.

- Słucham ? - unoszę brwi - To już nie mogę mieć chłopaka ? Mam do cholery dwadzieścia lat.

- Oczywiście, że możesz, ale ile on ma lat ? Przecież on jeszcze nie skończył nawet szkoły - wywraca oczami - Nie podejrzewałabym Cię o sypianie z jakimś gówniarzem, który pewnie szlaja się po kątach nie wiadomo z kim i bierze jakieś gówno - wstaję ze swojego miejsca.

- Kurwa, skończ w końcu tak o nim mówić ! - uderzam otwartą dłonią w blat.

Nagle naszą kłótnie przerywa trzask drzwi od mieszkania.

- Dzięki, mamo. Zniszczyłaś w tym momencie wszystko co starałam się odbudować przez ostatnie sześć miesięcy. Zajebiście. - ostatnie słowo wręcz warczę.

- Bardzo dobrze, że poszedł - wzrusza ramionami, bierze swoją torebkę i kieruje się do drzwi.

- Nie chcę Cię tu więcej widzieć, wal się - mówię znikając w sypialni.

Ubieram się w czarne dresy, czarną bluzkę na długi rękaw, czarne skarpetki i idę do przed pokoju. Ubieram na siebie kurtkę, szalik i moje sportowe buty, po czym wychodzę z mieszkania, zamykając je. Przez chwilę zastanawiam się, gdzie mógłby pójść chłopak. Biegnę jak najszybciej do piwnicy Pedra, miejsca, które chłopak opisywał jako pierwsze. Biegam po korytarzach wołając go, lecz odpowiadają mi tylko jęki ćpunów siedzących po kątach na głodzie narkotykowym.

Chcę wybiec z piwnicy, ale wpadam na kogoś odbijając się i upadając na zimny beton. Spoglądam w górę i widzę załzawione oczy Leonardo.

- Widzisz ? Jestem nastoletnim ćpunem, gówniarzem, który szlaja się po kątach nie wiadomo z kim i pewnie bierze jakieś gówno - uśmiecha się smutno - Myślałaś, że przyjdę tu wziąć ? Myliłaś się, nie biorę - prycha - pomaga mi wstać.

- Nie, nie myślałam, że weźmiesz. Myślałam, że tu przyjdziesz, bo to miejsce jako jedyne opisałeś w notatniku. Myślałam, że ma dla ciebie jakieś znaczenie, jakąś wartość i ono pierwsze wpadło mi do głowy. Nie jesteś żadnym ćpunem, nie jesteś gówniarzem, jesteś nastoletnim chłopakiem, który nie wiem jakim cudem wkradł się do mojego serca, nie raz o mało co przyprawił mnie o zawał serca. gdybym myślała o tobie, jak o zwykłym ćpunie czy gówniarzu nie płakałabym z tobą, wtedy gdy byłeś na głodzie, twoje krzyki nie łamałyby mi serca, a ty nie robiłbyś na mnie większego wrażenia - mówię łapiąc jego dłonie w swoje i spoglądam na niego.

Pomimo tego, że jest młodszy jest znacznie wyższy ode mnie. Może jakieś dwadzieścia centymetrów.

- Na serio ? - patrzy mi w oczy, jakby szukał jakiejkolwiek cząstki kłamstwa.

- Na serio - mówię uśmiechając się.

Chłopak kładzie dłonie na moje policzki i łączy nasze usta w długim pocałunku, pełnym miłości.

Memories of past years | L.DOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz