P.o.v. Anthony Stark...
-To nie twoja sprawa.- powiedziała twardo.
-Ależ moja słońce, nie ma mowy żebym Cię zostawił sam z takimi problemami.-
-Jak sam powiedziałeś, to są pamiątki, już nie problemy. Poza tym, nie oczekuję od Ciebie żadnego współczucia.-
-Chcę ci tylko pomóc.-
-Po co rozdrapywać stare rany?-
W jej oczach widziałem smutek a po zachowaniu że, była lekko zdenerwowana.
-Która godzina?- zapytała.-13:46.-
-Ja będę się zbierać, dzięki za.. Uhm.. Wódkę.- powiedziała po czym wstała kierując się do wyjścia.
-Czy ktoś Cię bił?- momentalnie zastygła.
-N-nie.-
-Nie kłam.-
-Kurwa, daj mi spokój.- odwróciła się w moją stronę,
-Nie chcę do tego wracać, rozumiesz?- w jej oczach zaczęły się zbierać łzy.Wstałem i skierowałem się do barku z zamiarem nalania wódki do kieliszka, lecz po krótkiej chwili stwierdziłem że wezmę całą butelkę.
Przez cały czas wpatrywała się we mnie zdziwionym wzrokiem.
W między czasie po jej policzkach poleciało kilka łez.Podszedłem do niej i wcisnąłem jej butelkę do ręki.
-Pij.-
-Co.. Co ty robisz?-
-Wódka najlepsza na smutek, wiem z doświadczenia, pij.-
Spojrzeliśmy sobie w oczy.
Co ci tam siedzi w twojej główce?
Nagle ona przygryzła wargę.
Przygryzła ją w wyjątkowo seksowny sposób...
Niespodziewanie odeszła ode mnie, kierując się w stronę kanapy.
-Co ty ze mną robisz, Stark?- wymamrotała myśląc że, nie słyszę.
Zanim doszedłem do kanapy, ona wypiła pół butelki.
-Aż tak bardzo chciało ci się pić? Hah..- zaśmiałem się pod nosem siadając na kanapie i wypijając moją whisky.
-A żebyś wiedział.- powiedziała i uroczo się uśmiechnęła.
-Tooo.. Powiesz mi coś o tych bliznach?- jej mina momentalnie zrzędła.
-Nie. Nie teraz.. Nie jestem jeszcze gotowa...- dopiła do końca zawartości butelki.
-Kiedy będziesz gotowa?-
-Nie wiem.-
Uniosłem jej podbródek zmuszając ją aby spojrzała mi w oczy.
Otworzyłem usta żeby coś powiedzieć, ale zrezygnowałem.
Ona przybliżyła twarz do mojej..
-Tony!?-
Kurwa, co!?
Odwróciłem twarz w stronę skąd dochodził dzwięk.
-PEPPER!?--Tak Tony! Pepper! Mogę się dowiedzieć co robisz z tą.. Panią?- zapytała podirytowana prezes Stark Industries.
-Cóż.. Ta "Pani" potrzebowała mojej pomocy.-
-Ne potrz.. uję.. two.. ocy..-
Oho! Litr czystej robi swoje!
CZYTASZ
Wyjątkowa-T.S.
FanfictionOna: szczupła i drobna brunetka, miała trudną przeszłość, zwykły szary człowiek który ginie wśród tłumu, On: dobrze zbudowany brunet, superbohater, playboy, filantrop, miliarder. Czy pomimo różnic coś ich połączy? Czy on zaakceptuje jej wady A ona j...