2.

733 44 10
                                    

*Z OSTATNIEJ CHWILI*

"W centrum LA, na przejściu dla pieszych, została potrącona młoda kobieta. Była to dwudziestosześcio letnia Emily Felicia Brown, "Była" ponieważ zmarła przed przyjazdem karetki. Zostawiła na świecie męża i siedmioletnią córkę..."

-Emily!? Nie, nie, nie, to pewnie pomyłka, to nie ona.- nagle w mieszkaniu rozległo się pukanie do drzwi, mężczyzna wyłączył telewizor i poszedł otworzyć.

-Pan Jacob William Allen?-zapytał funkcjonariusz policji.

-T-tak, to ja.-w jednej chwili mężczyzna pojął w jakiej sprawie może być u niego policja,
-Nie! Błagam, tylko nie mówcie że straciłem Emily, proszę... tylko nie to..- powiedział chowając twarz w dłoniach.

Funkcjonariusz spojrzał na niego ze współczuciem i powiedział:
"Niestety ja w tej sprawie, Panie Allen..."

*

-NIE!!!- co ja.. to był sen?
To był sen.
Nie.. to nie był sen, jak już to koszmar, ale niestety to nie było ani to pierwsze, ani to drugie.

To było cholerne wspomnienie..

Sobota, 9:13

Ponieważ jest dzisiaj sobota, pracę zaczynam dopiero od 10:00, kupa czasu..

Poszłam do łazienki i zalatwiłam swoje "sprawy",
Ubrałam się, podobnie jak wczoraj, tylko że, zamiast szortów jeansy z dziurami,

Zrobiłam sobie śniadanie i przeżuwając sobie kanapkę rozmyślałam o moim życiu.
"Ciekawe co tam u John'a"

-Oh my God, Jo!- kompletnie o nim zapomniałam, jak mogłaś o nim zapomnieć, ty idiotko..

Wygrzebałam telefon z torebki i wybrałam numer do przyjaciela,
po dłuższej chwili odebrał.

-Ha-Haloo?-powiedział zachrypnięty głos należący do John'a. Uff.. on żyje, to jest najważniejsze.

-Cholera, Jo! Ty żyjesz! Jak się czujesz!?-usłyszałam cichy syk bólu w słuchawce,
-John, Kurwa! Co się dzieje!?-

-Ahh! Ciszej kobieto bo mnie łeb napierdala.-

Fuck.. opanuj się Angel.

-Przepraszam.- wybąkałam cicho, -więc powiedz, co z tobą?-zapytałam ciekawa jego losu.

-Nie jest dobrze, lekarze mówią że, amputują mi nogę, no chyba że wolę całkowity paraliż obu nóg.- kuźwa, nie myślałam że jest aż tak źle...

-No i? Co wybrałeś?-

-A co miałem wybrać? Oczywiście że wolę żyć z protezą niż jeździć na jebanym wózku.-

-Na pewno nie ma trzeciej opcji?-
Zapytałam z nadzieją.

-Jest, ale razem z lekarzami dawno ją wykluczyliśmy..
Operacja dzięki której będę żył jak dawniej..-

-No to na co czekasz? Operacja rachu ciachu i po strachu.-

-To nie takie proste, ta operacja jest bardzo wymagająca, i też dużo kosztuje.. a raczej ci "super duper" chirurdzy kosztują..-

-Ile?-

-Kilka milionów..-

O kurwa...

-Jaja sobie robisz? Czy ich popierdoliło?-

-To jeszcze nie koniec.. Nawet jeśli skądś wytrzaśniemy ten hajs to jeszcze do tego jest tylko 60% powodzenia operacji-

-Fatalnie... Zadzwonię do szefa i powiem mu że, nie będzie mnie dzisiaj w pracy. Za jakieś 45 minut powinnam U Ciebie być.-

Wyjątkowa-T.S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz