Magia powietrza?

22 2 15
                                    

Wyzwania od _Dadi_: Niech Aang nauczy Edda tkać powietrze, Bestia ma ujeżdżać mnie i Matta jak jest słoniem.

A: Ok wracamy do akcji. *Wyciągam telefon i czytam zadania* C-co?! Przecież on nas zabije! Ugh chyba wezmę koło.

*Idę do kuchni, jest już naprawiona.*

A: Edd, możesz przyjść do salonu?
E: Jasne, daj mi chwilę.
Jestem z nim w salonie
A: Jak tam nasi goście?
E: Śpią.
A: Bo wiesz, ja nie wiem co się wczoraj stało, ja tego nie planowałem.
E: Dobra, nic się nie stało.

*Idę szukać Aanga, znalazłem go na gigantycznym bizonie przed domem.*

A: Czekaj! Skąd on tu się wziął?!
Aa: Witaj, możesz mi powiedzieć co ja tu robię?
A: Czytelnik cię tu chciał, nie wiem w jakim celu, ale dobra tutaj wykonujemy od nich zadania i jest dla ciebie jedno.
Aa: O mów, szybko, mów.
A: Musisz nauczyć Edda tkać powietrze.
Aa: Edda?
A: A no tak, Edd to ten w zielonej bluzie.
Aa: Dobra, już po niego idę.

*Aang skoczył na kulę powietrza i poleciał do domu.*

A: Em... Ok to było dziwne. No cóż wejdźmy do środka.

*Wchodzę do środka i omijam wkurzonego Torda w mundurze.*

A: Ej, Tord co jest?
Td: Znowu ci de****, Paul i Patrick, podpalili Czerwoną Bazę i jak zwykle muszę tam przyjść, żeby to ogarnąć
A: Ok.

*Tord zniknął za drzwiami. Bestia do mnie podchodzi z moim telefonem.*

A: Zapomniałem telefonu?
B: Tak, a skoro mam to zrobić. *Bestia zmienił się w słonia i skoczył na mnie.*
A: Nie, nie cze... Aaaał. Moje plecy!!!
B: Maaatt!!! Idę po ciebie!
M: Aaaaa...

*Matt leżał połamany kilka metrów ode mnie i jęczał z bólu.*

A: Ah... To było okropne. Idę sprawdzić jak idzie Aangowi i Eddowi.

*Wchodzę na górę i mijam małego chłopaka.*

A: Ej, ej, stój! Jak masz na imię i czemu tu wszedłeś?
Kai: Jestem Kai, podopieczny Korry, najmłodszego awatara.
A: Ok, ale czy to nie zniszczy świata jak spotkasz się z Aangiem?
K: Ty kreujesz ten świat.
A: A no tak hihi *śmieszek* przecież to moja książka. Widziałeś może Aanga i Edda? To ten w zielonym.
K: Tak, są na dworze za domem.

*Wyszedłem i idę za dom.*

Aa: Edd, słuchaj, najpierw musisz się wyciszyć jak ja. Ommm, ommm, ommm.
E: Ommm, ommm, ommm.
Aa: Teraz robisz taki ruch i tkasz powietrze.
E: O-ok, no to *powtarza ruch i powietrzem udeża mnie, upadam i tracę przytomność.*

E: O mój Autorze, ja nie chciałem proszę wybacz mi.

*Wszyscy się zerwali, a u mnie ciemność i już nic nie słyszę*

No to dzisiaj jakiś pech mnie spotkał, niestety, a może i stety. _Dadi_ za tego słonia cię nienawidzę XD. Mam nadzieję, że gdy ja będę w szpitalu to Edd nie zniszczy połowy świata samym powietrzem ;D

Kreskówki Na WesołoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz