-_Niedzielny poranek_-

34 1 0
                                    

Od czego by tu... a tak! Jestem Tom. Nie jestem jakiś stary bo mam może z 20 lat na karku (który zaraz mi się złamie) ale z tym mniejsza. Słyszeliście o bajkach w ktŏrym książe na białym koniu odnajduje tą jedyną wybrankę księżniczkę? No właśnie. Nie licząc faktu że moim koniem jest rower a mieczem armata z pomiędzy spodni to księżniczka mieszka obok mnie na parterze. Wszystkie historie o szczęśliwych zakończeniach typu I żyli długo i... Przejdę do rzeczy
Wszystko zaczę-... a zapomniałbym. Ta z parteru to Mercedes i spokojnie, nie jest od Benza.
A więc to było tak...

Typowy spokojny dzień. Wstaje i jak zawsze na przywitanie deska w łeb na rozbudzenie. Rozbudzony ubrałem swoje laćki w rekiny i poszedłem do sali tronowej by usiąść na swym wiernym i nieodstającym tronie. Zasiadłwszy poczułem... no właśnie. Chłód przy perłach obok berła długiego. Poprawienie tego nie było trudne więc szybko udogodniłem swoją pozycję w tym królestwie. Dopiero po chwili obradowania zdałem sobie sprawę, że święty pergamin, zwój papirusu zanikł w czeluściach hadesu już wczoraj. No nic... piżama, czyli szaty godne króla i tak miały iść do prania. Wrzuciłem do prania moje szaty i doprowadziłem się do ładu. Poszedłem do kuchni i zrobiłem sobie tosty. W sumie to przypomniałem sobie jak mój kolega Afton je lubiał, szkoda że z egzotycznym masłem bo były do dupy. Ale nic. Przypomniałem sobie też że dzisiaj niedziela więc czemu by nie iść do kościoła, bo w końcu proboszcz na mnie musi się jakoś wzbogacić.
Dzwoni telefon.
- Aloha wnusiu, przyjedziemy wcześniej...
Świetnie, jakby mogli wogóle nie przyjeżdżać do burdelu w moim domu.
- ... przywieziemy obiad żebyś nie był głodny. Rolada śląska, modro kapusta, kluski śląskie i twój sos który tak lubisz...
Czy wy musicie mi robić smaka?
- ... chyba się nie gniewasz że tak bez zapowiedzi?
Nie skądże poza faktem że mam ochotę wam odebrać duszę za tę prowokację. - Przyjmę was z rozwartymi nożyca- yyy to znaczy się otwartymi ramionami (ahehe) .
Skończyło się na tym, że przyjadą z obiadem, a o inwokacji Apepa będę mógł sobie tylko pomażyć...

Jak nie jak nie?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz