Wczoraj dzieci wyjechały w pierwszą trasę koncertowął, więc my (czyt. mamy 5sos)spotkałyśmy się w domu Hood'ów. Gdy omawiałyśmy następną akcję, ktoś zaczął walić do drzwi, więc Joy poszła otworzyć.
-Po co drzwi zamykacie skoro widzicie, że jeszcze nie przyszłam?!- Karen zaczęła krzyczeć
-Mogłaś przyjść wcześniej, a nie szlajałaś się po całym Sydney i szukałaś sensacji - zachichotałam jak 15-sto latka.
-Spadaj Liz! Byłam po towar, skoro nie chcesz, nie dostaniesz. Twój problem...
Czasami miałam wrażenie, że zachowywałyśmy się jak nastolatki. A może to nie wrażenie?
Gdy omówiłyśmy wszystko od począdku z powodu szlajającej się Clifford, przeszłyśmy do wyboru broni.
-Kiedy w ogóle akcja?- odezwała się zacofana Karen
-Piętnastego sierpnia, dziunio
*Luke POV*
-Ashton!!!- wołałem przyjaciela chyba 20 raz - Ashton kurwa chodz tu kretynie!
-Uspokuj się hemmo, co jest?
-Powiedziałeś swojej mamie, że trasa się przedłuży do 16.08?
-Tak, powiedziała, że to nawet lepiej, bo ma jakieś plany...
-Czyli tak jak pani Hood, Clifford i moja mama.
-Może chcą sobie zrobić babski dzień? Wiesz paznokcie, ubrania te sprawy.- zachichotał
-Ta, albo są w tym gangu.
-Oby nas nie zobaczyły w Sydney, bo będziemy mieć przerąbane- powiedział, a uśmiech zszedł z jego twarzy.
15.08.2014, Sydney, trzecia nad ranem
-Chłopaki wiecie, że w tym gangu są 4 baby- odezwał się Clifford z lekkim uśmieszkiem na twarzy ,więc wszycy wiedzieliśmy już o co mu chodzi...
-Tak, tylko wszystkie w prawie podeszłym wieku- roześmialiśmy się, a Mike'mu z twarzy zszedł uśmieszek
*Liz POV*
Zbliżała się wyznaczona godzina, więc wsiadłyśmy do naszego czarnego Lamborghini i pojechałyśmy w ciemną uliczkę. Ja jako najmądrzejsza ze wszystkich weszłam pierwsza do ciemnego pomieszczenia, w którym śmierdziało najróżniejszymi zdechłymi organizmami. Okna były powybijane, co prawda były tylko dwa, ale były. Ściany nie były pomalowane, a na nich widniały ślady krwi.
W drzwiach od jednego z pokoi zauważyłam dwóch, młodych chłopaków stojących tyłem. Jeden miał włosy koloru fioletowego i ubranie identyczne jak syn Karen, ale to nie mógł być on. Drugi natomiast wyglądał jak moje dziecko.
-Luke?- spytałam niepewnym głosem
*Luke POV*
-Luke?- usłyszałem za sobą niepewny głos mojej mamy. Cudownie mamy przerąbane!
-O, mamo!- krzyknąłem gdy kobieta złapała mnie za ramie.
-Co wy tu robicie?
-N-oo-o b-bb-o my... my chcieliśmy zrobić wam niespodzianke i przyjechaliśmy do Sydney wcześniej. Poszliśmy do sklepu i jakiś złodziej ukradł starszej pani torbę i przybiegł tutaj, a my za nim!- próbowałem powiedzieć to wiarygodnie, ale chyba nie za bardzo mi to wyszło...
-Ale nie powinniście tutaj być!!! Do domu w tej chwili!!!
*Liz POV*
Jakoś nie chciało mi się wierzyć w historię o złodzieju. Może to oni byli członkami gangu?
____________________________________________________________
Dziękuję @Owocowa i @ zdechla_zaba (tt) za pomoc przy tym rozdziale :) przepraszam za jakie kolwiek błędy ortograficzne i interpunkcyjne :D xx
CZYTASZ
Horrible Four//ZAWIESZONE
FanfictionNazywam się Liz Hemmings.Tak ta Liz,mama 1/4 zespołu 5 Seconds Of Summer.Kiedy chłopcy zaczęli wyjeżdżać w trasy koncertowe moje (i reszty mam) życie wywróciło się do góry nogami o 180 stopni.