Nowa Planeta || Bellarke

Twarde Lądowanie

Wszyscy w pośpiechu wyprowadzać osoby z pomieszczenia, wśród nich była trójka ludzi McCreary'ego, Emori wraz z Diyozą.

Szybko zaprowadziłam ich do foteli z pasami i kazałam im się zapiąć. Sama usiadłam obok nich i zawołałam Hedę. Ta usiadła przy mnie, a obok niej w mgnieniu oka znalazł się Bell.

- Cała rodzinka w komplecie - pomyślałam, a na mojej twarzy zagościł lekki uśmiech.

- Startujemy za dwie minuty - wykrzyknęła zapięta Raven 8 obejrzała się by sprawdzić czy wszyscy są zapięci.

- Początek procedury lądowania za 30 sekund - wyrecytował narrator systemu, a następnie zaczął odliczać.

Złapałam Madi mocno za rękę i trzymałam kurczowo. Spojrzałam na nią z miłością w oczach i próbowałam jej przekazać, że bardzo ją kocham.

Wystartowaliśmy, poczułam jak pasy się zacisnęły na mojej klatce piersiowej i brzuchu. Nie wiedziałam jaka na tej planecie panuje grawitacja, ale Mounty powiedział, że ta nadaje się do życia, a on nigdy by nas nie oszukał, nikogo, nie tylko mnie i Blaka. Tak bardzo było mi żal naszych przyjaciół, którzy mieli już dosyć walki i chcieli zwyczajnie od tego odpocząć. Specjalnie po dziesięciu latach rozpoczął poszukiwania nowej planety, byśmy my mogli żyć.

Byłam mu cholernie wdzięczna za to co zrobił, zrobił to dla nas, umarł zbyt szybko dla nas. A my w tym czasie miło i słodko spaliśmy nie myśląc o problemach. Chyba do końca życia sobie tego nie wybaczę.

Rozpoczeło się trzęsienie, chyba weszliśmy w atmosferę. Nie zdążyłam nawet rozpocząć rozmowy z Madi, a już wylądowaliśmy. Poczułam wstrząs.

- Kochani, lądowanie się powiodło, należy się 100 €! - wykrzyknęła śmiejąc się, a wszyscy do niej dołączyli.

Sorry, że taki krótki, ale napisałam jakieś 500 słów, a wszystko się usunęło. Jestem na wakacjach i nie mam dużo czasu na pisanie.

Ps: Zostawcie coś po sobie❤️❤️