Przez wyjątkowy, francuski klimat wczesne wstawanie nie było nawet bolesne. W końcu Olivii udało się wyregulować swój tryb dnia po podróży samolotem, więc budzik przestał być potrzebny, by obudzić się z samego rana. Leniwie odsłoniła kurtynę rzęs, by spojrzeć na zakryte jasnym materiałem okno. Podniosła się by dramatycznie otworzyć drzwi balkonowe, oraz mając sekretną nadzieję na to, że zobaczy tam swojego sąsiada.
Widok był zaś jeszcze przyjemniejszy niż podejrzewała, ponieważ Styles siedział tam już wygodnie od prawdopodobnie kilku, lub kilkunastu minut.
- Dzień dobry, końcu się obudziłaś - uśmiechnął się, wskazując na biały kubek stojący na dzielącej ich barierce. W naczyniu pływała czarna, mocno aromatyczna ciecz. - smacznego.
Zrobiło się jej wyjątkowo miło, że mężczyzna w ogóle o niej pomyślał. Dosiadła się na swoim krześle i wzięła łyk swojej kawy. Wyglądał wyjątkowo spokojnie beztrosko patrząc się w przestrzeń i unosząc napój do ust co kilka sekund. Kobieta widziała to jedynie kątem oka, nie chcąc wyglądać na wariatkę był to jedyny sposób. Cisza zaczynała się robić zbyt ciężka, więc zagaiła.
- Jak się spało?
- Chciałabyś pójść do kina? - wypalił w tym samym momencie. Zaśmiali się w reakcji na zbieg okoliczności. - Spało mi się bardzo dobrze, dziękuję. Teraz twoja kolej na odpowiedź.
- Tak, tak myślę.
- Tak myślisz? - uniósł jedną brew, drocząc się delikatnie.
- Tak myślę. Tu w ogóle są kina? - usłyszała śmiech
- Oczywiście, to Francja, nie Syberia. - przewrócił oczami - znam nawet do jednego drogę
Czy to była randka? Oczywiście że nie. On ma żonę i pewnie jakieś trzydzieści lat, może nawet dziecko. W dodatku to profesor, jest zbyt poważny na jakieś studentki. To zwykłe wyjście do kina, które nie znaczy nic poza byciem uprzejmym. Nie każda uprzejmość to flirt, trzeba wziąć się w garść.
- Coś się stało? - zapytał, widząc dziwny wyraz twarzy blondynki.
- Hm? Słucham? A nie, nic zapatrzyłam się - wydusiła szybko, wybudzona z transu własnych myśli. - Na którą powinnam być gotowa?
♢♢♢
Po spacerze dnia poprzedniego, dziewczyna postanowiła przygotować się trochę lepiej w sferze obuwia i dokumentów. O godzinie drugiej jej włosy były już suche i naturalnie pofalowane, rzęsy mocno pociągnięte ciemną maskarą, a lekkie sandałki na swoim miejscu.
Wybranie właściwego odzienia zajęło jej trzy zmiany stroju, ale ostatecznie dokonała wyboru. Stanęło na beżowej sukience z odkrytymi plecami, którą kupiła świeżo przed wyjazdem, a okazała się być skarbem. Tym razem zabrała ze sobą też małą torebkę na łańcuszku, by zwolnić się z obowiązku noszenia wszystkiego przy sobie. I tym razem nie wiedziała jak daleko będzie ich cel, więc mentalnie musiała przygotować się na kolejny długi spacer.
Podczas gdy przeglądała się w lustrze usłyszała głośne pukanie do drzwi, którego nie oczekiwała.
- Gotowa? - zapytał mężczyzna odziany w białą koszule i bordowe spodnie do kolan. Mocny zapach drogiej wody kolońskiej szybko uderzył nos studentki w pozytywnym sensie.
Skinęła głową i powoli sunęli w stronę wyjścia równym krokiem.
Dzień ten był ładny, jednak niezupełnie perfekcyjny do wyjścia na plaże. Kilka chmur było widocznych na horyzoncie oraz temperatura spadła do takiego poziomu, że by się zmęczyć trzeba było zrobić coś więcej niż stać w miejscu.
![](https://img.wattpad.com/cover/151730779-288-k72238.jpg)
CZYTASZ
your skin got darker (but hair got lighter) | H.S.
FanfictionŻadne lato w życiu Olivii i Harry'ego już nigdy nie mogło być takie, jak to spędzone w Viargotti w 2011 roku. Dwudziestoletnia studentka kryminologii chcąc skorzystać z ostatnich tygodni wakacji i oderwać się od wszystkiego związanego z jej codzienn...