(a/n : jedno zdjęcie z kolażu podesłała mi piekielnyautor więc tam nie wiem credity czy coś xdd)
Życie robiło się monotonne. Dni mijały, a wciąż działo się to samo. Jedyną różnicą był podejrzany humor Jungkooka, który z każdym dniem był coraz lepszy i niektórzy obawiali się, że jak tak dalej pójdzie to brunet może przytyć od tego szczęścia.
Ale u Min Yoongiego wszystko było po staremu. Szósta czterdzieści pięć - budzik. Wyłączanie urządzenia gniewnie. Staczanie się z łóżka na dywan. Podnoszenie się z podłogi. Ograniczanie śniadania do minimum jakim jest pół miski płatków śniadaniowych. Krótka rozmowa z Yoonji i rodzicami, o ile którekolwiek z nich jest w domu. Kurs do łazienki. Szybkie ochlapanie twarzy wodą, a potem zmywanie jej tonikiem. Umycie zębów i ułożenie włosów. Bardzo delikatne podkreślanie oka polegające na rozmazaniu czarnej kreski na powiekach, żeby być ładniejszym dla swojej miłości. Wciąganie na swoje wychudzone ciało dziurawych jeansów i za dużej bluzy. Przeglądanie się w lustrze. Załamywanie się swoim wyglądem i uznawanie, że różowy kolor włosów jest wręcz śmieszny i totalnie nie adekwatny do sytuacji, postanawianie zmienienia go. Chwytanie torby, zawiązywanie butów, opuszczanie mieszkania. Wtykanie słuchawek do uszu. Leniwe zwlekanie się ze schodów i równie wolna droga na przystanek autobusowy. Siódma dwadzieścia cztery - wsiadanie do odpowiedniego pojazdu. Siódma czterdzieści dwa - wysiadanie. Przemierzanie pozostałych kilkunastu metrów do budynku szkoły. Spotykanie Namjoona przy drzwiach. Wypinanie słuchawek i chowanie ich do torby. Przysypianie na lekcjach, ewentualnie udawanie że się słucha, tak naprawdę pogrążając się w sceptycznych myślach na swój temat. Na jednych przerwach tulenie się do Jungkooka i odpływanie do światów idealnych, na drugich oglądanie go tulącego się do Taehyunga i powstrzymywanie za wszelką cenę łez. Możliwe lekkie załamanie w szkolnej łazience. Współczujące spojrzenia od Yoonji i Jungkyo.
Jedynie przerwa obiadowa, która zazwyczaj spędzana w zazdrości i standardowym patrzeniu na wszystkich po kolei zaszklonymi oczami, dziś była inna. Owszem, Yoongi przypatrywał się wszystkim uważnie i mentalnie zatykał sobie uszy, żeby nie słyszeć słodzeń jakimi Taehyung i Jungkook obdarzali się wzajemnie. Wpadł nawet na pomysł, że może przydałoby się samemu takich używać w celu zwiększenia szans, ale za chwilę wyśmiał sam siebie w myślach. Skierował swój wzrok z Jungkooka na siedzącego na przeciwko niego blondyna.
Utkwił wzrok w chłopaku, możliwe że na trochę zbyt długo. Pod kopułą lokowanych blond kosmyków ukrywała się słodka twarzyczka z pucatymi policzkami. Czarne, umalowane oczka zdawały się wwiercać w stolik. Yoongi nie dziwił się, że chłopak jest zażenowany w obecnym momencie. Od czasu do czasu brał między kształtne wargi słomkę od swojego soku. Min nawet zastanowił się czy takie usta dobrze całują, ale po chwili odrzucił te myśli na bok, samemu dziwiąc się swoim przemyśleniom. Spuścił wzrok niżej i doszedł do wniosku, że chłopak jest bardzo dobrze ubrany. W ciemne jeansy, które Yoongi widział zanim chłopak siadł przy stole, miał niedbale wpuszczoną błękitną koszulę, której kołnieżyk i mankiety wystawały zza szarego swetra, na którym w nielicznych miejscach były naszyte malutkie czarne gwiazdki i księżyce. Na szyi miał zapięty cienki, czarny choker. Yoongi nie mógł wyjść z podziwu, jak przyjemny dla oka jest strój chłopaka, doskonale komponujący się z jego twarzą. Musiał się chwilę zastanowić zanim przypomniał sobie jego imię, bo jego przymulony mózg mu na to nie pozwalał. Park Jimin. Przyjaciel Kim Taehyunga. Równie zażenowany i możliwe, że równie zdenerwowany jak Yoongi. Nowy wróg, jako przyjaciel wroga, czy może nowy przyjaciel?
CZYTASZ
hugs and tears▪︎𝙮𝙤𝙤𝙣𝙠𝙤𝙤𝙠|𝙩𝙖𝙚𝙠𝙤𝙤𝙠
FanfictionGdzie Yoongi i Jungkook są nieszczęśliwie zakochani, Taehyung jest łatwy, Jimin zazdrosny, Hoseok pojawia się kiedy go najbardziej potrzeba, a posiadanie siostry źle się kończy lub Yoongi i Jungkook wylewają hektolitry łez, Taehyung ma urazy z przes...