(a/n : jak coś to macie się bać tytułu rozdziału )
Deszcz jest okropny. Przynajmniej taka myśl przyszła do głowy Min Yoongiego, który to musiał przeżyć bliskie spotkanie z tymże czynnikiem pogodowym. Na ogół całkiem za deszczem przepadał, uważał, że deszcz jest melancholijny. Yoongi lubił melancholię, a deszcz kojarzył mu się ze łzami. Łzami nieszczęśliwych myśli, które ludzie starają się wyrzucać w powietrze. Tak mógł idealnie odnieść się do wspomnianego opadu w trwające środowe popołudnie.
Nic, zupełnie nic się nie stało, spędził radosny dzień z Jungkookiem, więc dlaczego zamiast wracać do domu z idiotycznym uśmiechem, wlecze się chodnikiem z zaszklonymi oczami i głową pełną nieprzyjemnych myśli?
Może gdyby, hipotetycznie, taki Jeon Jungkook trzymał go za rękę, byłby zadowolony?
Miał gdzieś w głębi siebie przeczucie, że ten szczęśliwy dzień to tylko tak zwana cisza przed burzą. Tornadem wręcz. Czuł, że dzisiaj doświadczył za dużo radości i tak naprawdę dzieje się coś co przyprawia go o litry łez i żal, a on jakimś cudem to omija...
Nie pomylił się za bardzo.
Dwóch nastolatków przemierzało szarą ulicę cicho chichocząc z plotek, które opowiadali sobie nawzajem. Nic nie było w stanie zepsuć im humoru, nawet lekki deszcz jaki padał z ciemnego nieba. Nie zwracali na to najmniejszej uwagi, po prostu idąc przed siebie i wesoło żartując.
Jeden z nich trochę obawiał się tego co ma nastąpić w przeciągu niespełna godziny, ale tak naprawdę bardzo się cieszył.
Drugi był wesołością wręcz zaślepiony, a euforia jaka panowała w całym jego ciele była nie do opisania. Nie wiedział co przyniesie chwila, ale czuł, że skończy się to dobrze. Bardzo dobrze.
Podobnie jak Min Yoongi, nie pomylił się za bardzo.
Dotarli do niewielkiej kawiarenki na rogu długiej ulicy. Starszy i wyższy z nich otworzył drzwi przed brunetem, najpierw jego wpuszczając do środka, a dopiero później samemu znajdując się w pomieszczeniu. Mimo swojej małej przestrzeni Jungkook, który był tu poraz pierwszy, uznał, że wnętrze jest bardzo przytulne i klimatyczne.
Szatyn poprowadził go do stolika lekko odsuniętego od reszty, który w dodatku przysłonięty był wzorzystym parawanem, aby zapewnić klientom prywatność. Cały lokal był pełen najróżniejszych roślinek, ale nie panował w nim przepych. Było bardzo przyjemnie, a ściany w kolorze czekolady, którą również tutaj pachniało sprawiały, że czuło się bezpiecznie. Jungkookowi od razu się spodobało i pokazał to starszemu przywołując na twarz ogromny uśmiech, który on natychmiast odwzajemnił.
Odwiesili kurtki i zajęli miejsca obok siebie na miękkiej kanapie, po czym podeszła do nich przyjaźnie wyglądająca kelnerka z włosami ułożonymi w luźny warkocz. Przywitała ich i pozostawiła na stoliku dwie karty, później odeszła.
CZYTASZ
hugs and tears▪︎𝙮𝙤𝙤𝙣𝙠𝙤𝙤𝙠|𝙩𝙖𝙚𝙠𝙤𝙤𝙠
FanfictionGdzie Yoongi i Jungkook są nieszczęśliwie zakochani, Taehyung jest łatwy, Jimin zazdrosny, Hoseok pojawia się kiedy go najbardziej potrzeba, a posiadanie siostry źle się kończy lub Yoongi i Jungkook wylewają hektolitry łez, Taehyung ma urazy z przes...