Na szczęście Wilson dotarł do szkoły. Modlił się, żeby zdążyć. Ale nie wiedział, która jest godzina. Akurat na schodach przed budynkiem już stali uczniowie.
— Na to wygląda, że mają przerwę — pomyślał reżyser — Na pewno wiedzą, która jest godzina.
Właśnie chciał podejść do jednego z uczniów, ale nagle zauważył dwie postacie, które już znał. Graniastowłosa dziewczyna i przystojny blondyn stali w towarzystwie mulatki z telefonem w ręku oraz mulata ze słuchawkami na szyi. Rozmawiali między sobą. Wyglądali na świetnych przyjaciół. Reżyser znał ich z widzenia. Nic dziwnego, przecież często bywał tu przed szkołą w celu szukania inspiracji do jego spektaklu.
Postanowił zapytać się kogoś z tej czwórki. Kiedy się zbliżał, akurat Marinette już go zauważyła.
— Dzień dobry, panie Wilsonie — przywitała się radośnie graniastowłosa.
— Dzień dobry — zareagował z uśmiechem reżyser — Mam pytanie: która jest godzina?
Dziewczyna spojrzała na swoich przyjaciół. Alya wiedziała, o co chodzi.
— Za pięć dziesiąta — odparła po chwili sprawdzenia mulatka — Właśnie zaczęła się przerwa.
— Dziękuję... — po chwili Wilson znowu zaniemówił i skarcił siebie w myślach — Do jasnej cholewci! Znowu robię z siebie baranka!
Adrien widząc zaniepokojenie, postanowił przedstawić dwójkę czarnoskórych.
— Panie Wilsonie, pozwoli pan, że przedstawię Alyę i Nino — tu wskazał ręką na dwójkę postaci — To są moi i jej...
Tu zwątpił. Nie za bardzo wiedział, jak powiedzieć, że to są również znajomi Marinette. Próbował znaleźć idealne słowo określające, kim ona jest dla niego.
— Jej... eee, jej... kole... przyjaciółki. Tak, znajomi mojej przyjaciółki.
Mówiąc to, Adrien stanął za graniastowłosą i położył ręce na barkach. Marinette aż się zarumieniła. O mały włos, a prawdopodobnie wyjeżyłaby się jej skóra jak wystraszony kot. Adrien jedynie się nieśmiało uśmiechnął. Reżyser, patrząc na to, zauroczył się. Naprawdę powinni zostać parą! Ale po chwili otrząsnął się z transu i odrzekł:
— Bardzo mi miło was poznać, moi drodzy. Widać z daleka, że bardzo się przyjaźnicie.
— To fakt — przyznała z pełną energią Alya — Jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi w tej szkole!
— Dokładnie, mała — przyznał jej rację Nino — A ty szczególnie promieniujesz energią!
— Nie zgrywaj Casanovy! — zaśmiała się Alya.
Adrien i Marinette wraz z reżyserem się zaśmiali. Po chwili reżyser pożegnał się z czwórką przyjaciół, gdyż jeszcze czekała go rozmowa z dyrektorem Damocles.
Kiedy Wilson wszedł do szkoły, przyjaciele wrócili do rozmowy. Adrien czuł się zaskoczony. Jak to możliwe, że Marinette znała reżysera? Postanowił zapytać się graniastowłosej.
— Marinette, znasz pana Wilsona?
Na te słowa dziewczyna aż prawie podskoczyła z wrażenia. Jeszcze trochę, a chwilę potem jak rakieta wyleciałaby w kosmos! Nastolatka żywiła uczucia do Adriena. Za każdym razem jak rozmawiała z nim, jąkała się. Zawsze karciła siebie w myślach, że tym zachowaniem wyrabia u modela opinię wariatki.
— T-t-t-t-t-t-t-t-aa-k-k! O-o-o-czywiście! — wydukała — Wczoraj w-w-w-w-idziałam go na korytarzu. Pomogłam mu znaleźć gabinet dyrektora!
CZYTASZ
Trudna sztuka kamuflażu
FanfictionKlasa pani Bustier została zaangażowana do udziału w sztuce teatralnej autorstwa świetnie zapowiadającego się młodego polskiego reżysera francuskiego pochodzenia - niejakiego Wilsona Makuszyńskiego. Spektakl jest inspirowany superbohaterami Paryża...