1 - „Rozmowa z panem Damocles"

1.9K 152 86
                                    

Po wejściu do szkoły oczom reżysera ukazał się dziedziniec, który służył jako salę gimnastyczną. Domyślił się tego, widząc po oznaczonych liniami obszary do gry między innymi w koszykówkę czy siatkówkę. Po chwili zobaczył zielone schody. Z czego co pamiętał, gabinet dyrektora był piętro wyżej. Dlatego postanowił po nich wejść. Potem zaczął chodzić po korytarzu, szukając swojego celu.

Nagle z jednej z sal lekcyjnych wyszła graniastowłosa dziewczyna. Reżyser poznał ją. To ona wraz z najbardziej znanym blondynem w Paryżu stała się dla niego inspiracją na fabułę przedstawienia, a także w przyszłości filmu. Co prawda znał cały układ sal tej szkoły, to jednak chciał się jej bliżej przyjrzeć. Postanowił poprosić młodą dziewczynę o pomoc. Marinette zauważyła młodego mężczyznę i poczuła, że musi mu pomóc. Zbliżyła się do niego i zapytała się:

— Przepraszam Pana, może w czymś pomóc?

— Ooo, tak! — odpowiedział od razu Wilson. — Szukam gabinetu dyrektora, gdyż przyszedłem na spotkanie z nim. Wiesz może, młoda damo, gdzie się on znajduje?

— Tak! Pewnie, że wiem! — odrzekła z uśmiechem na ustach graniastowłosa. — Nawet mogę tam zaprowadzić, jeśli Pan potrzebuje.

— Naprawdę? Nie chcę zajmować więcej czasu — Wilson dalej grał dialogiem tylko w celu spędzenia czasu i przyjrzenia się bliżej niesamowitej dziewczynie.

— Nie ma problemu, proszę pana. Tamta sprawa nie jest taka pilna.

— Dobrze, skoro nie ma Pani nic przeciwko. Prowadź! — odpowiedział z uśmiechem reżyser i po chwili razem z młodą dziewczyną ruszyli w kierunku gabinetu dyrektora.

W momencie spotkania tej uczennicy wiedział, że w niej jest coś wyjątkowego. Teraz jego przypuszczenia się sprawdziły. Naprawdę ona była wspaniałą dziewczyną. Posiadała piękny, uroczy uśmiech oraz niesamowity talent do projektowania odzieży, co zaobserwował podczas zdobywania inspiracji przed szkołą. Czuł, że w tej szkole musi kryć się klasa, która idealnie nadaje się do wystawienia sztuki.

Po kilku minutach uczennica i reżyser znaleźli się przed drzwiami. Domyślił się, że dotarli do celu.

— To już tutaj! — wyjaśniła Marinette. — Wystarczy zapukać do drzwi i po wydaniu pozwolenia może Pan wejść.

— Bardzo ci dziękuję... — zaczął Wilson, ale wtedy zdał sobie sprawę, że nie zna imienia graniastowłosej. Uświadomił sobie, że zapomniał się przedstawić. Skarcił siebie w myślach za brak manier. Marinette, jakby wiedząc, co myślał, reżyser odpowiedziała radośnie:

— Marinette. Nazywam się Marinette. Spokojnie, niech się pan nie obwinia. Spotkaliśmy się pierwszy raz, więc mógł Pan nie znać mojego imienia.

— Wilson Makuszyński. Jestem reżyserem teatralnym, a w przyszłości filmowym. Miło mi cię poznać — odparł z uśmiechem na twarzy reżyser i podał rękę w kierunku graniastowłosej. Po chwili obydwie strony uścisnęły sobie dłonie. Młody mężczyzna odparł z wdzięcznością — Dziękuję ci za pomoc.

— To drobiazg. — odrzekła z szerokim uśmiechem dziewczyna i po pożegnaniu się rozeszli się w swoje strony.

W tym momencie Wilsona znowu dopadła niepewność. Czuł, że nie uda się zrealizować swojego marzenia. Po chwili potem westchnął głęboko i z większą pewnością siebie zapukał do drzwi gabinetu. Po chwili usłyszał odpowiedź dyrektora:

— Proszę wejść.

Reżyser wiedział, że teraz nie ma odwrotu. Wszystko było nie tylko w jego rękach, ale też kogoś, na kim zawsze mógł polegać. Nacisnął na klamkę i otworzył drzwi.
W pokoju za biurkiem siedział starszy, otyły mężczyzna z krzaczastymi brwiami oraz brodą i wąsami. Pomyślał, że z wyglądu przypomina sowę. Reżyser domyślił się, że to sam pan dyrektor Damocles we własnej osobie. Z rozmyślań wybudziło go pytanie zadane przez starszego mężczyznę:

Trudna sztuka kamuflażuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz