10 - "Kwestia zaufania i tożsamości - Część II" ("Gustaw Romantyk - Część I")

1.1K 93 91
                                    

 Wieczorem tego samego dnia Marinette leżała na łóżku i rozmawiała ze swoją najlepszą przyjaciółką — Alyą. Pochwaliła się wspaniałą wieścią — ona została dziewczyną Adriena! Na tę wieść dziewczyny aż zapiszczały z radości! Alya nie kryła dumy ze swojej znajomej.

— Wiedziałam, że ci się uda — gratulowała dziewczynie mulatka — Wierzyłam w ciebie i się udało. Gratulacje od twojej najlepszej przyjaciółki!

— Dzięki ci bardzo — podziękowała Marinette.

— Nawet nie muszę się pytać, jak było na próbach.

— Tak, to mój najpięknieszy dzień w życiu! A co robiłaś, po próbach?

— Poszłam na spacer z Nino. Potem byliśmy w moim domu.

— Ale mam nadzieję, że tym razem nie utknął w sedesie.

Po tych słowach przyjaciółki zaczęły się śmiać. Alya starała się o tym nie myśleć, gdyż Nino mógł doznać urazy. Ale tym razem musiała wybuchnąć śmiechem.

— I po co wspomniałaś o tym? — skarżyła się, śmiejąc — Przez ciebie nie przestanę się śmiać. A Nino zabije mnie za to!

Dziewczyny znowu się zaśmiały.

— A wiesz — zaczęła graniastowłosa — Wyobraź sobie, że moja mama robiła tacie uszczypliwości w piekarni. Siadała na poduszcze—pierdziuszce udając, że to on pruka.

Po chwili dziewczyny ponownie padły śmiechem.

— Dobra, muszę kończyć. Nino czeka na mnie. Dobranoc i jeszcze raz gratulacje — pogratulowała ponownie Alya.

— Dziękuję. Trzymaj się — pożegnała ją Marinette i zakończyły rozmowę.

Przez dluższą chwilę w pokoju dziewczyny panowała cisza. Graniastowłosa zaczęła nad czymś rozmyślać. Tikki zauważyła to. Postanowiła się dowiedzieć, o czym myślała.

— Nad czym tak myślisz? — zapytała się swoim słodkim głosem.

— Pamiętasz słowa pana Wilsona o gwarancji dotrzymania każdej tajemnicy? — zapytała się graniastowłosa.

Czerwone kwami przytaknęło na znak pamięci.

— Sama nie wiem, czy mu zaufać. Wiesz o tym, że mam zagrać Biedronkę, którą w rzeczywistości jestem. Nie mogę dopuścić, aby tożsamość się ujawniła.

— Powiedz mu prawdę — doradziło jej czerwone stworzonko.

— A co jeśli on ma złe intencje? Może chcieć to wykorzystać przeciwko nam.

— Marinette. Powiedziałam ci w szkole, że reżyser naprawdę ma dobre intencje. Chce zrobić jak najlepszą sztukę właśnie, aby oddać cześć i wyrazić wdzięczność tobie oraz Czarnemu Kotu. A to, że zadeklarował dyskrecję w każdej sprawie, tylko potwierdza moje przekonanie, że warto mu zaufać. Marinette — kwami zbliżyła się do graniastowłosej i dotknęła malutkimi łapkami jej nosa — Jeżeli czujesz w sercu, że warto mu zaufać, to po prostu pójdź za jego głosem.

— Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że mam ciebie. Gdyby nie ty, to na pewno dalej byłabym bezradna. Jak ja ci się odwdzięczę?

— Nie musisz — odpowiedziała radośnie Tikki — Po prostu od wspierania siebie nawzajem są najlepsze przyjaciółki.

Dziewczyna ucieszyła się i po chwili jej kwami przytuliło się do policzka graniastowłosej. Ona odwzajemniła to z przyjemnością. Po chwili Tikki odrzekła:

— No, już późno. Trzeba iść spać. Zwłaszcza że jutro spotykasz się z reżyserem.

— Dobrze, za chwilę — przyznała jej rację Marinette — Ale teraz muszę się skontaktować z Adrienem, by mu powiedzieć co robić w sprawie naszego sekretu.

Trudna sztuka kamuflażuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz