11 - „Kwestia zaufania i tożsamości - Część III" („Gustaw Romantyk - Część II")

1.2K 87 148
                                    

 W mieszkaniu reżysera i jego matki Justyna właśnie rozpakowała paczkę, którą odebrała wcześniej przed kamienicą. Tymczasem Wilson zajmował się przygotowywaniem kwestii dla Adriena i Marinette. Mimo, że wiedział o możliwości nie przybycia ich do niego, gdyż tylko zaproponował, to jednak chciał być przygotowany na każdą ewentualność. Dlatego naszykował kopie scenariusza z podkreślonymi kwestiami do przećwiczenia.

Nagle zaczął dzwonić domofon. Justyna, domyślając się kto to mógł być, niechętnie odebrała słuchawkę.

— Halo? — odparła do domofonu. Ale nikt się nie odezwał — Dziwne — zdziwiła się i odłożyła słuchawkę.

Sprawą postanowił się zainteresować Wilson.

— Mamo, co się stało? — zapytał się.

— Zadzwonił domofon — wyjaśniła mu Justyna — Odebrałam, myśląc że to Gustave. Ale nikt nie odpowiedział. Nawet oddechu nie słyszałam.

— Bardzo dziwne — zaniepokoił się Wilson.

Nagle drzwi do mieszkania wyleciały z zawiasów i poleciały w kierunku okna koło balkonu. Na szczęście nie zostało stłuczone. Do mieszkania wkroczył ktoś, kto z wyglądu przypominał Gustave'a de Glacio. Ale to nie był on. Gustaw Romantyk zaśmiał się złowieszczo.

— Gustave? — zadała z przerażeniem pytanie Justyna, gdyż poznała kto krył się pod postacią superzłoczyńcy.

— Gustave? Jaki Gustave?! — zaśmiał się zaakumowany — Jestem Gustaw Romantyk! Zraniłaś mi serce i za to, dziś zostaniesz moją żoną! Na wieży Eiffla! I nikt mi w tym nie przeszkodzi!

Gustaw Romantyk już kierował się w kierunku przerażonej Justyny. Wilson widząc to krzyknął wystraszony do swojej mamy:

— Uciekaj!

Ale nie zdążyła i superzłoczyńca już miał w rękach mamę reżysera. Krzyczała przerażona i wołała o pomoc. Wilson zaatakował Gustawa, ale zauważył to zaakumowany Gustave i magiczną różdżką w kształcie róży rzucił kulę mocy. Wilson padł na podłogę. Gustaw uśmiechnął się złowieszczo. Już miał nadzieję, że reżyser stanie się jego ofiarą. Ale po dłuższej chwili nic z nim się nie działo. Jedynie świecił się na różowo. Superzłoczyńca wściekł się.

— Co?! Jak to możliwe? Przecież powinieneś zamienić się w krzak z śmierdzącymi różami! A na pewno musisz być zakochany!

— Wilson nie ma dziewczyny! — zawołała próbując się wydostać z pięści Justyna — Postanowił, że zostanie singlem!

Chciała coś jeszcze powiedzieć, ale Gustaw Romantyk ścisnął ją mocniej w pięści, w efekcie syknęła z bólu. Wiedział, że pojawił się problem. Wilson w każdej chwili mógł wrócić, by uratować matkę. Ale był to najmniejszy problem. Większy będzie dopiero jak pojawią się superbohaterowie. Trzymając w pięści matkę reżysera, wyszedł z mieszkania balkonem. Krzyczała przerażona i wołała do Wilsona:

— Synu! Ratuj mnie! Pomóż Biedronce i Czarnemu Kotu! Będą potrzebować twojej pomocy! Cały Paryż liczy nie tylko na nich, ale też na ciebie!

W tym momencie reżyser poczuł na sobie ogromny ciężar. Uczucie nazywało się odpowiedzialnością. W tym momencie wiedział, że musiał to zrobić. Dla swojej mamy. Nie przeżyłby tego, gdyby się okazało, że jej coś się stało.

— Nie martw się! — zawołał do matki — Obiecuję, że ciebie uratuję! Superbohaterowie na pewno uratują Paryż! Zobaczysz!

Po chwili Justyna porwana przez Gustawa Romantyka zniknęła za rogiem kamienicy. Superzłoczyńca zaczął siać zniszczenie w Paryżu. Zamieniał wszystkich mężczyzn w krzaki z rożami wydzielającymi smród. Po chwili kobiety, które przechodziły koło krzewów stały się posłuszne i zaczęły wielbić Gustawa. W stolicy Paryża zapanował wielki chaos i panika!

Trudna sztuka kamuflażuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz