three

1.8K 66 38
                                    


-Kookie! - pisnął Tae, wtulając się w większe ciało. - Tęskniłem.

-Całą noc byłem obok, Taehyungie. - zaśmiał się Jeon.

-Wiem, ale i tak tęskniłem. - powiedział uroczo Taehyung i zachichotał. - Idziemy na dół? Czuję, że eomma zrobił dobre śniadanko. Idziemy na dół?

-Tak. - wziął chłopca „na pannę młodą" i zbiegł z nim na dół. - Ale mam własne nóżki! - ojciec Taehyunga odkleił się od męża, widząc, że syn i jego przyjaciel zaraz będą tutaj. Klepnął jeszcze swojego chłopca w tyłek, który zarumieniony pisnął.

-Jesteś taki sam jak nasz synek, Jinie. - zaśmiał się Namjoon i cmoknął go w usta.

-Mama! - krzyknął Tae i przytulił się do trzydziestojednolatka. - Cześć, tato. - powiedział najmłodszy i wtulił się w ojca.

-Dzień dobry. - powiedział Jeon, kłaniając się. Bo to są jedyni dorośli, do jakich Jeongguk ma szacunek. No jeszcze do mamy Jimina. To złota kobieta.

-Hej, Kookie. - uśmiechnęli się rodzice Kima.

-Głodni? - spytał Jin.

-Tak! - pisnął Tae. - Mamusiu, a co dobrego upichciłeś?

-Naleśniki, złotko. - uśmiechnął się serdecznie Seokjin.

-Ulubione Kookiego, mamusiu.

-Wiem. - uśmiechnął się szerzej. - Siadajcie, zaraz będą naleśniki.

••u yoonminów••

Jimin leniwie otworzył oczy, patrząc, że Yoongi nie spuszcza z niego wzroku cały uśmiechnięty.

-Hej, kochanie. - mruknął słodko uśmiechnięty Park.

-Hej, skarbie. - Min położył dłoń na policzku chłopca, a ten chętnie się w nią wtulił. - Jak się spało?

-Przy tobie wspaniale, Yoonie. - wtulił się w umięśnione ciało chłopaka.

-Czujesz? - położył drobną łapkę na swoim nabrzmiałym członku. - Już od rana przez ciebie jestem twardy. - klepnął zarumienionego chłopca w tyłek.

-M-może ci p-pomóc o-oppa? - mruknął słodko, zawstydzony.

-Ugh, nie chcę cię wykorzystywać.

-Nie wykorzystujesz mnie. S-sam tego ch-chcę, t-tylko to mnie p-peszy. - wymruczał, chowając twarz w łapki.

-Uroczy. - rozczulił się Min. Młodszy zachichotał i zsunął kołdrę z nich, zniżył się do dużego, grubego, nabrzmiałego kutasa, i włożył go sobie do ust. Z każdą sekundą, pochłaniał kolejne centymetry i przyspieszał.

•••

-Jesteś perfekcyjny. - pocałował swojego chłopca, który chętnie odwzajemnił gest. - I tylko mój.

-Twój. - uśmiechnął się Park i wtulił się w Mina. - Idziemy się ubrać i do ciebie do domku?

-Noooo. Do Jin hyunga na śniadanie. - Yoongiemu zaświeciły się oczy, a Jiminie się zaśmiał.

-Moja mama dopiero wraca za tydzień, więc wracasz wyjadać lodówkę swojej rodzinie?

-Ty też jesteś moją rodziną. - a Jimin? Jimin nie był jeszcze nigdy taki czerwony. - Mój mały pomidorek. - pocałował młodszego w policzek.

-Twój, oppa.

•••

-Jesteśmy! - krzyknąłem i rozebraliśmy się. Złapałem Chima za rękę i podreptałem do kuchni.

-Hej, Yoongi. - uśmiechnął się Namjoon.

-Cześć. - odwzajemnił uśmiech.

-Jiminie! - usłyszeli pisk i zaraz Taehyung wyrwał łapkę Jimina z dłoni Yoona, łapiąc go w swoje drobne ramiona. Park chętnie odwzajemnił uścisk i wtulił się w swojego przyjaciela.

-Siema, Min.

-Witaj, Jeon. Mam nadzieję, że mój kuzyn nadal jest dziewicą. - powiedział, śmiejąc się, a przytulający się Park i Kim, zarumienili się soczyście.

•••

-Kookie...

-Tak, kruszynko? Coś się stało? - spytał zaniepokojony Jeongguk.

-Tak... Znaczy nie... Tak troszkę? Um... Czemu Yoonie się spytał, czy się kochaliśmy? - powiedział cały czerwony, zbijając tym Jeona z tropu.

-Uh... On tylko żartował, skarbie. Przecież swój pierwszy raz musisz odbyć z kimś, kogo kochasz, tak? - co z tego, że Jeon wcale nie zrobił tego po raz pierwszy ze swoją miłością, tylko z jego kuzynem... Tak. Upił się i dał dupy Yoongiemu. W wieku 14 lat. Ale obydwoje starają się o tym nie myśleć.

-No... Dobrze. A, miałem zapytać... Znasz Hyungsika z twojej drużyny?

-Może. A co od niego chciałeś? Skzywdzil cię?!

-Nie! Tylko... On mi się podoba. - zarumienił się mocno. Świetnie, Jeongguk. Teraz nie masz szans. Zresztą, musiałby być jak ten chuj z drugiej. Czyli jednym słowem; musiałby gwałcić biednych chłopaków i biedne dziewczyny. Albo po prostu ruchać wszystko co popadnie.

-Uwierz, to nie partia dla ciebie. - warknął Jeon. Po raz pierwszy mówił takim tonem do Taehyunga.

-Ale...

-Nie, do cholery! - wydarł się, a Kim się skulił. Wnerwiony, wyszedł, a Tae tylko sie rozpłakał. Czyżby jego Kookie go zostawił? Przecież on długo nie pociągnie bez tej troski, uśmiechu, śmiechu, silnych ramion... Cholera, co on zrobił? Zniszczył wszystko.

Stracił Jeongguka.

a/n za to, że dzisiaj comeback, macie rozdział

jak myślicie, kiedy Taekooki się pogodzą?

✔️friends? •jjg + kth• ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz