ten

1.2K 38 5
                                    


Młodzi rodzice właśnie siedzieli z małym Junghyunem i bawili się z nim.

Młody Kim przelewał na to niemowlę tyle miłości, ile musiał.

W wolnych od rodzicielstwa chwilach, spędzał czas ze swoim chłopakiem.

Chłopakiem, który w życiu nie pozwoliłby, żeby Tae i ich malutki Hyunie cierpieli.

Prędzej dałby się zabić, najbardziej z tych bolesnych tortur.

-Kto jest taki piękny? - spytał Taeś. - Tak, ty Hyunie. - pocałował dzidzię w czółko, a ona zachichotała.

Jeongguk przyglądał im się z miłością, czułością, ale i opieką.

Jego miłości do tej dwójki nie dało się opisać słowami, gestami, a nawet i całą galaktyką.

-Wy obydwaj jesteście piękni. - Jeon objął mocno swoją rodzinę, a Tae zarumienił się soczyście, gdy chłopiec zaczął gryźć i ssać jego pierś w poszukiwaniu jedzenia. - Ktoś tu chyba jest głodny? - zaśmiał się Jeongguk. - Nakarm go śliczny*. - pocałował chłopca, który przytaknął.

[tak, w tym ff, mpreg jest całkowicie normalny (chociaż nie do końca tolerowany, tak jak i homoseksualizm), więc ciało mężczyzny o figurze bardzo przybliżonej do tej kobiecej, jest dostosowane właśnie do wytwarzania pokarmu dla dziecka w okresie niemowlęcym, zaraz po porodzie, tak]

Taehyung odsunął się od ojca swojego dziecka i podwinął koszulkę, przez co dzidzia od razu przylgnęła.

Cały czerwony Kim głaskał swojego synka po główce i co jakiś czas spoglądał na uśmiechniętego Jeona.

•••

Yoongi głaskał zmęczonego Jimina po włoskach.

W nocy Hajoon dał im popalić, ponieważ dostał mocnej kolki i płakał całą noc. Jiminie latał między pokojami, a to, żeby troszkę pokołysać Jooniego, a to obudzić męża.

Siedzieli przy nim całą noc, w efekcie czego, spali tylko godzinę, przez co drobny chłopiec zasypiał już w ramionach partnera.

-Idź spać, skarbie, ja go przewinę.

-A jeśli będzie głodny?

-To mu wepcham deserek z gerberków. Śpij, kicia. - poszedł do pokoju niemowlęcia. - Hej, mały, chodź do taty. - wziął go na ręce i poszedł zmienić pieluszkę. Następnie poszedł do swojego i Jimina pokoju, z Hajoonem na rękach. - Kotku, miałeś spać. - westchnął starszy Min.

-Nie zasnę bez ciebie. - miauknął chłopiec i rozłożył rączki.

-Uroczy. Hajoonnie, idziesz spać? - spytałem, a dzidziuś zaczął się wiercić, co oznaczało, że jest śpiący. - Zaraz wrócę, Jiminie.

-Dobrze. - powiedział drobny chłopiec.

-Jestem. - usłyszał po dwóch minutach, a następnie starszy Min przytulił od tyłu jego nagie (ciągle zakryte kołdrą) ciało. Młodszy mruknął pod noskiem, że go kocha i wypiął pupcię tak, że penis (Min ściągnął bokserki) męża był między jego pośladkami. - Minnie, dopiero byłeś śpiący.

-A teraz mam ochotę na mojego męża i jego dużego rumaka. - mruknął zarumieniony Jimin.

•••

-Kochanie... - mruknął Jin, zarzucając ramiona na barki starszego.

-Hm? - wyższy zdjął okulary i odłożył je na bok, razem z książką.

-Kocham cię... Tak mocno, mocno. - cmoknął pełne wargi małżonka.

-Ja ciebie też, Jinnie. - wymruczał starszy Kim i wpił się w usta chłopca.

-Tak bardzo jak ja ciebie? - oczka mu się zaświeciły.

-Nawet bardziej. - Seokjin się tylko zarumienił. Mężczyzna objął go w pasie i pogłaskał po wypukłym brzuszku.

-Dziękuję.

-Za co?

-Za to, że mimo młodego wieku nie zostawiłeś mnie samego.

-Nie miałbym odwagi.

a/n dzisiaj fluff, przepraszam za wczorajszy brak rozdziału, po prostu duzo nauki ;-;

✔️friends? •jjg + kth• ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz