11.Jest magicznie.

4.8K 190 46
                                    

Diana POV

    - Wiesz, bo teraz jest ten bal maskowy. – Podsłuchuję kątem ucha słowa Luke'a, a moje serce bije o wiele szybciej, niż zwykle. 

    - No, tak – odpowiada dziewczyna. 

    - Pomyślałem, że moglibyśmy pójść razem – mówi pewnie szatyn, na co biorę głęboki wdech. 

    Ogarnij się Diana, sama mu podsunęłaś ten pomysł, więc dalaczego masz z tym problem? 

    - Dobra – piszczy brunetka, a ja lekko odwracam głowę i widzę, że przytula się do chłopaka. 

    - To do zobaczenia – anonsuje Luke, uśmiechając się. 

    - Ok – rzuca, całując go w policzek, na co odwracam swój wzrok. 

    Przymykam lekko swoje powieki, aby uspokoić swoje szybko bijące serce. Po chwili je otwieram i chowam książki do szafki. 

    - Jestem zajebisty – mówi szatyn, stając obok mnie. 

    Parskam śmiechem, a chłopak po chwili mi wtóruje. Przez chwilę nie patrzę na szatyna, bo w środku mnie siedzi też jakieś inne uczucie, którego nie znałam wcześniej. Spoglądam w końcu na jego twarz, która skanuje mnie całą. 

    - Co? – pytam w końcu. 

    - Aaron był na Ciebie zły? – wypala, przez co marszczę brwi. 

    - Nie – odpowiadam, wzruszając ramionami. 

    - Dobra, pójdę już – oznajmia i składa lekkiego całusa na czubku mojej głowy. 

    Uśmiecham się pod nosem i kieruję się do swojej klasy. Nagle czuję, jak ktoś zaczyna obejmować moją talię z tyłu. 

    - Cześć, kochanie – szepcze w moje włosy, co wywołuje u mnie szeroki uśmiech. 

    Odwracam się w stronę Aarona i od razu czuję, jak chłopak przylega do mnie swoimi wargami. Obejmuję jego kark, chcąc być bliżej niego. 

    - Jak tam? – zagaduję, gdy się od siebie odrywamy. 

    - Teraz lepiej – mówi i skrada na moich ustach czuły pocałunek.

    - Dzisiaj idę z Maggie i Alice na zakupy – informuję, żeby brunet nie myślał, że jestem dziś wolna.

    - Mhm – mruczy, sunąc nosem po moim policzku. – Kupisz nam maski? 

    - No jasne – odpowiadam szybko, wtulając się w jego tros. – Cieszę się, że spędzimy trochę czasu razem. 

    - Ja też – wyznaje, gładząc moje włosy. 

***

    Stoję przed lustrem i przykładam sukienkę, którą kupiłam na bal. Strasznie mi się podoba, przez co nie mogę się na nią na patrzeć. Wieszam ubranie na wieszak, żeby się nie wydusiła, a potem biorę do ręki swoją maskę i ją zakładam. 

    Czuję, że to będzie niezapomniany wieczór. 

    - Diana! – Słyszę głos z dołu, więc zdejmuję przedmiot i rzucam go na łóżko. 

    - Idę! – odpowiadam równie głośno, po czym wychodzę z pokoju i kieruję się na dół. 

    Zauważam w salonie mojego tatę i jego narzeczoną, którzy najwyraźniej na mnie czekają. Unoszę brwi do góry, chcąc usłyszeć, co mają mi do powiedzienia. Coś nabroiłam? 

Just LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz