Rozdział 4

20 7 0
                                    

Ermal szedł korytarzem. To był jego pierwszy dzień w nowej szkole, odkąd wraz z mamą i rodzeństwem przeprowadzili się. Nikogo nie znał w Bari, dlatego miał problem z znalezieniem nowych przyjaciół. Po sytuacji z ojcem chłopak zamknął się w sobie. Nie rozmawiał o uczuciach. Nie chciał wracać do tego, co było. Gdy wszedł spóźniony do klasy, wszystkie oczy były skierowane na niego.

-Pan Meta ma się rozumieć? - spytał zdenerwowany nauczyciel języka włoskiego.
- Tak - odpowiedział cicho i skierował się do ostatniej pustej ławki.
- Pana pierwszy dzień, a już spóźniony. Coś tu jest nie tak. Proszę na przyszłość być punktualnie, ponieważ nie życzę sobie spóźnialskich osób.

Chłopak skinął głową i zajął swoje miejsce. Przez całą lekcję słyszał tylko szepty innych. Wszyscy o nim mówili. Także co chwila się ktoś odwracał, ale gdy Ermal się na tą osobę spojrzał, ona szybko odwracała wzrok. Zadzwonił dzwonek i wszyscy uczniowie wybiegli z sali. Młody Meta wyszedł jako ostatni. Nie chciał się rzucać w oczy, więc postanowił wyjść na dziedziniec. Kiedy już miał wyjść z budynku, wpadł na niego chłopak ze starszej klasy - Angelo Schiorre, szkolny chuligan.

- Patrz jak łazisz debilu - złapał chłopaka za ramię i ścisnął dłoń - Widzę, że to ten słynny nowy albańczyk z młodszej klasy. Uchodźca jeden.

Angelo i jego koledzy zaczęli się śmiać i przepychać młodego Ermala. Po chwili wszystko się skończyło, gdy do nich podeszła niska dziewczyna o jasnych blond włosach. Była nią Maria Lavrazzi z klasy Ermala.

- Angelo spokojnie. Mógłbyś zostawić go w spokoju? Nic ci nie zrobił przecież.

Chłopak zlustrował dziewczynę. Miała na sobie kraciastą koszulę, spodnie dzwony i czarne tenisówki. Wyglądała zabawnie dla Ermala. Niska, z dużą ilością bransoletek i naszyjników. Po chwili dziewczyna pocałowała Angelo. Tego Ermal się nie spodziewał.

- Skarbie, dla ciebie wszystko. Masz szczęście imigrancie. Następnym razem nie będzie tak dobrze - chłopak szturchnął młodszego kolegę i wraz z grupą odszedł.

Lecz to nie był koniec.

*

Ermal siedział na dziedzińcu, gdy podszedł do niego nauczyciel języka włoskiego. Od czasu jego pierwszej lekcji mężczyzna często pomagał młodemu albańczykowi w nauce. Ale tym razem było inaczej.

- Dzień dobry Ermal. Chciałbym z tobą porozmawiać. - mężczyzna usiadł obok ucznia, a on zamknął książkę. - Może domyślasz się o co chodzi, a nawet jeśli to już Ci tłumaczę. Czy to prawda, że od ponad dwóch miesięcy jesteś gnębiony przez jednego z uczniów starszych klas?

Czy to była prawda? Oczywiście. Angelo po jednym razie nie zakończył. Po dwóch tygodniach znudziły mu się doczepki. Kilka razy chciał od niego pieniędzy, przepychał go. Pewnego dnia nawet przyszedł z podbitym okiem. Bał się przychodzić do szkoły. Nawet nie wiedział, że jego matka powiedziała o wszystkim nauczycielom. Ermal tego najbardziej się bał.

- Moja mama była u Pana? - cicho odpowiedział i spojrzał smutno na niego.
- Tak. Martwi się o ciebie, a do tego zachowanie Angelo jest niedopuszczalne w tej szkole. Czemu wcześniej nie powiedziałeś? Boisz się go?

Nie odpowiedział nic. Patrzył się tępo w stronę szkoły. W oknie stał jego oprawca, a przy nim Maria. Wściekły wzrok dziewczyny skrzyżował się z przestraszonym a zarazem smutnym wzrokiem Ermala. Nic nie mówiąc wstał i odszedł od nauczyciela. Wszedł do szkoły i skierował się do toalety, a tam już na niego czekała obstawa. Złapali go za ręce i zaprowadzili do kabiny, gdzie chłopakowi zanużyli głowę w muszli. Śmiali się, szydzili z niego.

- Myślisz, że o niczym nie wiemy? Zniszczymy cię. Rozumiesz? Zniszczymy!

*

Całe ferie świąteczne młody Meta spędził w domu. Jego mama po incydencie z toaletą wniosła pismo o przeniesienie syna do innej szkoły. Niestety nie została ona rozpatrzona i chłopak musiał do końca roku szkolnego chodzić do tej szkoły, w której go nękano. Przez święta próbował o tym nie myśleć. I nie myślał o tym. Przez cały ten okres słuchał, jak jego mama przepięknie gra na skrzypcach. Także odkrył, że muzyka klasyczna go uspokaja. Po raz pierwszy jego święta były normalne. Były prezenty, śpiewano kolędy, stół podczas kolacji wigilijnej był pełny. Ale wszystko się niestety kończy. Trzynastolatek musiał wrócić do szkoły. I wrócił. Lecz to nie był szczęśliwy powrót.

*

Kobieta biegła przez cały szpital. Dwadzieścia minut wcześniej została poinformowana, że jej syn trafił do szpitala po bójce. Była wściekła na pracowników szkoły, że nie wyciągnęli konsekwencji z poprzednich wybryków młodego Schiorre.

*

Ermal miał rozwalony łuk brwiowy, złamany nos, wstrząśnienie mózgu oraz był cały potłuczony.

Angelo Schiorre został wyrzucony ze szkoły oraz nałożono na niego kuratora.

Koledzy Angelo zostali zawieszeni na dwa tygodnie za udział w nękaniu oraz pomoc w pobiciu Ermala.

Po tych wydarzeniach wszystko się zmieniło w szkole...

Vietato MorireOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz