Rozdział IV część I

6 0 0
                                    

Wstałem dzień jak codzień, zrobiłem swoje czynności i w końcu poszedłem na rozmowę o pracę do sklepiku osiedlowego. Wyszedłem po około godzinie, a rozmowa wyszła pomyślnie i już od jutra zaczynam pracę. Byłem zadowolony lecz szybko na ziemię sprowadził mnie fakt, że coś mogło się stać Bradowi. Od razu do niego zadzwoniłem, nie odbierał. Pojechałem do jego domu, żeby sprawdzić czy wszystko z nim w porządku. Drzwi od domu były otwarte, wszedłem do środka, dom jakby odwrócony do góry nogami... i znalazłem go. Pobiegłem i zapytałem czy wszystko z nim w porządku, lecz nie odpowiadał, sprawdziłem puls czy jest w normie i na szczęście był. Zadzwoniłem na pogotowie i pojawili się w krótkim czasie. Zabrali go, ja zacząłem sprzątać jego pokój i po chwili zobaczyłem igłę wśród kartek. Nawet nie dotykałem, poszedłem umyć ręce a na podłodze zauważyłem krew cieknącą z kranu... Nie miałem pojęcia co się działo, czy to był wieczór, a może noc, a może jednak nad ranem. Pustka w głowie. Wyszedłem z mieszkania, zamknąłem drzwi i pojechałem do domu, tym razem mojego. Umyłem dłonie specjalnym płynem, przebrałem się i zadzwoniłem do Vanessy:
- Hej... - przeciągając "j" na jakieś dwie sekundy.
- Cześć. - głosem jakby była obrażona
- Jesteś obrażona? -
- Tak. -
- O co? -
- Hmm... może ktoś nagrał to jak robię Tobie dobrze?! -
- Ale ja nic nie zrob... - i się rozłączyła.
Poszedłem po kwiaty i bombonierke, i szybko pojechałem do niej. Widziałem ją przez okno, jednak mimiki twarzy nie dało się zobaczyć. Podszedłem do drzwi i nawet nie zdążyłem zapukać, a ona zaczęła pukać mnie w usta swoimi ustami. Zacząłem myśleć o co jej chodzi, jakaś psychiczna czy coś. Odepchnąłem ją i zapytałem o co chodzi, że najpierw jest obrażona a potem mnie całuje.
- Bo uważam, że za mało masz dla mnie czasu. -
To zajebiście uważasz...
- Wiesz, że mam jeszcze inne rzeczy na głowie? Mój kumpel aktualnie jest w szpitalu, zdajesz sobie z tego sprawę? -
- Wiem o tym.. -
- Skąd? - zapytałem zdziwionym głosem, bo jednak było to zadziwiające skąd ma takie informacje.
- Pamiętasz jak poznaliśmy się? On też poznał moją najlepszą przyjaciółkę. Wczoraj u niego w domu braliśmy heroinę. -
- To zajebiście. - i zacząłem iść w stronę auta.
- Ale nic nikomu nie powiesz? -
- Nie wiem.. -
Odpaliłem auto i pojechałem do szpitala.

Teraz moja kolejOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz