4. LOGAN TO LOGAN. NIC WIĘCEJ.

3 1 0
                                    

LOGAN, 23-06-2019

Wszedłem do jasnego apartamentu i zacząłem zastanawiać się nad tym, co się wczoraj i dziś odpierdoliło?!

Glebnąłem się na miękkie łóżko i miałem ochotę zniknąć.

Leżałem z bezruchu, dopóki nie rozległ się dźwięk stanowczego pukania do drzwi.

– Kurwa. – Burknąłem pod nosem. – Nie dadzą człowiekowi chwili wytchnienia. – Dodałem.

Podszedłem bez pośpiechu do drzwi i powoli nacisnąłem klamkę, gdy osoba z drugiej strony szarpnęła nią i gwałtownie otworzyła drzwi.

– Boże! Przepraszam! – Rozległ się dziewczęcy pisk.

Po uderzeniu, odruchowo złapałem się za twarz. Gdy spojrzałem na swoją okrwawioną rękę, ona zaczęła się rozmazywać.

Obraz wibrował i podwajał się. Spojrzałem na dziewczynę.

– Nie odbierałeś wieczorem i dziś rano. Martwiłam się. – Poinformowała dziewczyna.

Ból całej twarz ustąpił temu, który miał swoje ognisko w prawdopodobnie rozciętym łuku brwiowym. Zmarszczyłem czoło, czując uderzenia gorąca i obezwładniające dreszcze.

Czy ja kurwa zawsze muszę od kogoś obrywać?

– A-Amber? – Wymamrotałem oszołomiony.

– Co? – Zapytała dziewczyna.

Postura rozmówczyni zaczęła się wyostrzać. Teraz nie stała przede mną śliczna szatynka a dosyć przeciętnie ładna, czarnowłosa Lily.

– S-sorki Lily. – Przeprosiłem. – P-pomyliłem Cię z k-kimś. – Wyjąkałem.

– To zauważyłam, ale jestem ciekawa z kim. – Roześmiała się nerwowo.

– Kendall to moja koleżanka. – Oznajmiłem, masując opuchnięte czoło.

– Logan, nie wiem, jak mocno Cię uderzyłam, ale chyba powinieneś pamiętać, że zwróciłeś się do mnie Amber. – Powiedziała zagryzając wargę i wchodząc w głąb mieszkania.

Zaskoczony jej zachowaniem postanowiłem pójść za nią.

– Dobrze, że masz ten sam układ pokoju. – Powiedziała. – Bynajmniej się nie zgubię. – Dodała chichocząc.

– Mhm. – Mruknąłem, widząc jak podchodzi do mebli kuchennych.

Lily urwała kawałek papierowego ręcznika i delikatnie zwilżyła go wodą z kranu.

Podeszła do mnie i przyłożyła zimny ręcznik do mojej pulsującej skroni.

Otarła spływającą przez mój policzek krew i odsunęła się, przygryzając przy tym wnętrze swojego policzka.

– W pawlaczu nad drzwiami powinna być apteczka. – Oznajmiła pogodnie.

– Okej, zajrzę tam później. – Odpowiedziałem, by spławić dziewczynę.

POZA MNĄ [WSTRZYMANA] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz