Rok od wesela. Willa Adama i Weroniki w Los Angeles. Sypialnia. – Hello! Mój ty tygrysie- mówiła namiętnie, zmysłowo do Adama leżącego w łóżku Weronika podając mu śniadanie. – Witam- odpowiedział. – Pamiętasz ?- zapytała. – O czym ?- zapytał z lekkim sarkazmem. – Jak to oczym przecie…- urwała, gdyż Adam położył jej palec na ustach. – Przecież pamiętam. Wyjął z pudełeczka złoty pierścionek z namiastką białego złota i wielkim brylantem. – To dla mnie ?- zapytała zdziwiona. – Oczywiście. – Ja też coś dla ciebie mam- napomknęła. Założyła mu na rękę najdroższy zegarek jaki można znaleźć na świecie, obecnie jest takich dziesięć na świecie. Adam ucieszył się bardzo. Po kilku minutach pieszczot wstali, ubrali się i zjedli śniadanie. – Dobra kochanie musze jechać do pracy, a ty odpoczywaj w domu- powiedziała całując go na pożegnanie. – Pa. – A i jeszcze jedno mama do nas się wprowadza na jakiś miesiąc- powiedziała- O już jest. No to papa. – O przenajświętszy boże broń mnie od tego szatana- pomyślał patrząc na swoją teściową. Nienawidził swojej teściowej za to, że była jak nietoperz niedosłyszała, niedowidziała a o wszystko się czepiała. – Dzień dobry kochany zięciu- mówiła mama Weroniki. – Cześć mamusiu- odpowiedział z ironicznym uśmiechem. Adam oprowadził mamę po domu i zaprowadził do jej pokoju. – Zięciu czemu masz moje zdjęcie na kominku. – Żeby nasze kochane dziecko do ognia nie podchodziło. – Powiedz mi czy ja ci coś zrobiłam?- zapytała- przecież nic złego nie zrobiłam. – Wie mamusia czym się różni dobra teściowa od UFO? - Nie. – Tym, że UFO ktoś widział. Nagle do domu wchodzi Weronika. – I jak mamusia się u nas czuje?- zapytała- Adam wszystko mamie pokazał? - Tak kochanie. My się z twoim mężem bardzo dobrze bawimy- powiedziała lekko uśmiechając się do Adama. Nastała noc. Wszyscy byli w swoich pokojach. Adam i Weronika rozmawiali w łóżku. – Pamiętaj kochaniutki. Prawdziwy zięć swoją teściową na rękach nosi. – Chyba jej trumnę. – Nie żartuj tak sobie. – No przecież ja swoją teściową kocham nawet myślałem co kupić jej na urodziny. – No ja też. Mama chciała coś elektrycznego. – A może krzesło. – Ty głupolu. Mój kochaniutki głupolu. Całowali się aż tu nagle do pokoju weszła nowa lokatorka. – Kochani przepraszam, ale gdzie macie herbatę?. – W kuchni przy zlewie. – Dziękuję- powiedziała i wyszła. – Oj przepraszam jeszcze raz, a kubek. – Obok kuchenki. - Dziękuję jeszcze raz dobranoc. – Ona nas wykończy- westchnął Adam.
DZIEŃ PIERWSZY
Zaczął się nowy dzień. Weronika poszła do pracy, a Adam jak zwykle zajmował się swoją „kochaną” teściową. – Zięciu! Chcesz kawę ? – Oczywiście, ale z cukrem poproszę. Po chwili. – Proszę o to twoja kawa. Adam wziął łyk, a następnie wypluł to z obrzydzeniem. – Co mama tu dała ? - Oj, chyba dałam soli zamiast cukru- powiedziała lekko się uśmiechając- wiesz jak można się pogubić. – Dobrze nic się nie stało- wykrztusił przez zęby. Każdy poszedł do swojego pokoju. Nagle mama Weroniki zaczęła wołać Adama. – Mój kochany zięciu. Żarówka się w żyrandolu przepaliła. – Dobrze zaraz ją zmienię. Adam przyniósł nową żarówkę i drabinę. – Niech mama trzyma drabinę. Pięć minut później. – Zmieniona, schodzę. Adamowi zaczęła się chwiać drabina i spadł prosto na plecy, a drabina go przygniotła. – O zięciu, co się stało. Ja pobiegłam na dół, bo myślałam, że ktoś do drzwi dzwoni. – Nic się nie stało- powiedział z lekką złością. – To dobrze jakbyś mógł sobie pójść to bym się położyła. – Oczywiście. Nastał już wieczór. Weronika wróciła z pracy. – Kotku, a może dziś się zabawimy- powiedziała kładąc się na Adama. – Boli, boli. – Co ci się stało ? - Nie pytaj. A tak w ogóle to przez twoją matkę. – Kochanie wytrzymaj jeszcze chwilę. – Dobra jeśli ona mnie do trumny szybciej nie doprowadzi.
DZIEŃ DRUGI
Nastał nowy dzień. Adam znowu został sam. Poszedł do łazienki się umyć. Wszedł pod prysznic. – O Boże!- krzyknął z powodu lodowatej wody i wybiegł z łazienki. Podchodzi do niego teściowa. – Chciałam ci powiedzieć, że wczoraj woda jakoś dziwnie zrobiła się zimna. – A ile mama siedziała wczoraj pod tym prysznicem ? - Tylko dwie godzinki. – Aha. Adam poszedł do swojego pokoju. Po niezbyt długim czasie znowu słyszy krzyki swojej teściowej. – Co mamusia znowu chce ? - No bo telewizor się nie chce włączyć. – Dobra zerknijmy na to. Adam rozkręcił telewizor i zaczął dotykać różne kabelki i grzebać. Nagle mama Weroniki zobaczyła, że do kontaktu nie został włożony kabel, więc go włożyła i w tym samym czasie Adama poraził prąd. Przyjechała karetka i zabrali go do szpitala. Do szpitala została też wezwana jego żona. – Kotku co się stało ? - A właśnie zięciu chciałam ci powiedzieć, że kabel nie był włożony do kontaktu i go włożyłam. – Nieeeee!- krzyczał Adam. – Niech panie zostawią pacjenta na razie samego- powiedział lekarz, wypraszając obie kobiety. – Panie doktorze ja nie mogę wrócić do domu. – A wręcz przeciwnie zaraz pan wychodzi. Nic się złego panu nie stało- wytłumaczył lekarz- a i jeszcze proszę nie bawić się prądem. Adam wrócił do domu. Wszyscy byli w swoich pokojach. – Kochanie ona mnie wykończy. – Ja ci niestety nie pomogę. – Mam pomysł. – Jaki ? - Kogo najbardziej nienawidzi twoja mama ? - Swojej teściowej. – A więc dzwonimy do twojej babci. Adam zadzwonił. – I co ? - Przyjedzie jutro. Po tak dobrej nowinie wszyscy bez wyjątków poszli spać.
DZIEŃ TRZECI
Następnego ranka Adam czekał na dzwonek do drzwi. Wreszcie go usłyszał. – O dzień dobry babciu. – Gdzie ona jest. – Mamuniu. Ktoś do mamy przyjechał. – A kto ?- zapytała, ale jak ujrzała stała jak wryta. – No to ja was panie zostawię. Usiadły naprzeciwko siebie w salonie i zaczęły konwersować. – Co ty tu robisz ?- zapytała babcia z pogardą. – Nie mamy sprawa, a mama nie powinna być gdzieś na plaży i się do piasku przyzwyczajać. To chyba już czas. – Aj ty się nic nie nauczyłaś. Mój syn rzucił się pod pociąg, ponieważ nie mógł z tobą wytrzymać. – Chyba dlatego, że miał tyle długów. – Które ty mu oczywiście zrobiłaś, a teraz stroisz się niewiadomo jak. – Nie mamy interes w co i za ile ja się ubieram. Mama nie siedzi mi w portfelu. – Poczekaj ilu ty jeszcze mężów miałaś po moim synu i wszyscy tragicznie skończyli, ale ile oni mieli pieniędzy. – Niech mama tak nie mówi- powiedziała przez łzy teściowa Adama i poszła do swojego pokoju. – I co udało się ?- zapytał Adam. – Tak- odpowiedziała babcia.***
Co sądzicie o teściowej. Jeśli chcecie wiedzieć czy dalej będzie męczyc Adama czytajcie dalej
CZYTASZ
SEX, BROŃ I INNE UŻYWKI
HumorDruga część "Bezsensownej Opowieści Zwykłych Przyjaciół" spotykaja sie po latach. starsi (na pewno) mądrzejsi (nie za bardzo) bardziej doświadzczeni. Miłość, romans przeplatają się z brutalną przemocą i bólem (zajebiste połączenie;)) Znowu zaskakują...