Witajcie nazywam się Nathalie Kyle, a właściwie to Nathalie Herondale. Wciąż jeszcze się do tego nie przyzwyczaiłam. Pewnie zastanawiacie się o co chodzi? To moja historia. Historia osoby, która zmieni świat Nocnych Łowców z nowojorskiego Instytutu...
Obudziłam się. Byłam w Instytucie. Ciotka opowiadała mi jak wyglądają. Mimo pięknych, klasycznych wykończeń i witraży, było też nowocześnie.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Spojrzałam na łóżko obok i nie mogłam uwierzyć własnym oczom.
- Clary?
Na łóżku siedziała przejęta i przestraszona rudowłosa.
- O matko, Nat. Obudziłaś się. Tak się cieszę, że Cię widzę. Ale jak tu trafiłaś?
Chciałam odpowiedzieć, ale poczułam jak bardzo boli mnie ramię. Przypomniałam sobie co się stało. W skrócie - demoniczny jad.
- Zaczekaj narysuję Ci Iratze.
Po drugiej stronie łóżka siedział ten sam czarnowłosy, którego widziałam przed Instytutem.
- Nie trzeba. Sama sobie poradzę, tylko gdzie mój plecak?
Chłopak podał mi moje rzeczy. Wyciągnęłam stellę i nakreśliłam anielski run uzdrawiający z moich wizji. Z racji, że byłam prawie aniołem miałam możliwość ich nakładania.
- Co to za run? Pierwszy raz go widzę.
- To anielski run. Na normalnych Nocnych Łowców nie działa, może go poważnie uszkodzić, a nawet zabić.
Ramię przestało boleć, a po ranie nie było śladu. Mina Clary była bezcenna, ale współczułam jej. O niczym nie miała pojęcia. Brązowooki popatrzył na mnie zdziwiony, bo żaden run uzdrawiający nie działa w aż tak szybkim tempie. Widziałam w jego oczach dystans, ale zauważyłam coś jeszcze, jakby zaciekawienie, zafascynowanie.
- Jestem Alexander Lightwood, ale mów mi Alec.
- A ja mam na imię Izzy. - odezwała się czarnowłosa dziewczyna za nim.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Była bardzo podobna do Aleca. Podejrzewam, że są rodzeństwem.
- A ja nazywam się Jace. - odpowiedział blondyn siadający na łóżku Clary.
Łał, bardzo przypominał mi mojego ojca z czasów młodości. Wyglądał naprawdę podobnie na zdjęciach, które pokazywała mi Morgan. Chwileczkę, czy on powiedział, że ma na imię Jace?
- Chwilę. Jace? Czy to może skrót od Jonathan?
- Tak - stwierdził z zaskoczeniem.
- Wiem, że to dziwne pytanie, ale czy masz może znamię na lewym ramieniu?
Pokazałam mu swoje znamię, które znajdowało się na łydce, a on pokazał ramię. Znamiona były identyczne - gwiazdy. Wszyscy spojrzeli na nas z zaskoczeniem i właśnie w tej chwili zobaczyłam złoty błysk w jego oczach.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Teraz byłam już pewna. Odnalazłam brata.
- Zaczekajcie, bo nic nie rozumiem. Co tu się właśnie wydarzyło? - zapytała Isabelle.
- Przez większość czasu myślałam, że mój brat zaginął albo co gorsza, że nie żyje. Miał znamię właśnie na prawym nadgarstku, identyczne do mojego. Każdy w rodzinie takie posiadał. Miał na imię Jonathan. Rozdzielono nas, gdy byliśmy mali. I wiem, że to mocno porąbane, ale to ty Jace. Ty jesteś moim bratem.
Blondyn nic nie mówił tylko patrzył na mnie. Biedna Clary kompletnie nie wiedziała co robić i z przerażeniem obserwowała całą sytuację. Podobnie jak czarnowłose rodzeństwo, chociaż oni byli jednak bardziej zaskoczeni niż wystraszeni.
- Okeeeej. To może usiądźmy wszyscy i opowiedz nam kim lub czym jesteś, skąd się tu wzięłaś i jakim cudem Jace to niby Twój brat? - zaczęła Izzy.
- A najlepiej zacznij od tego jak się nazywasz. - dodał jej brat.
- Dobrze. - odetchnęłam z ulgą, dziękując aniołom, że spotkałam Lightwoodów na swojej drodze, bo inaczej ta niezręczna cisza trwałaby wieki. - Nazywam się Nathalie Kyle. Wróć. - powiedziałam do siebie. - Przepraszam, odzwyczaiłam się od swojego prawdziwego nazwiska po latach ukrywania się. Okej. Jeszcze raz. Jestem Nathalie Herondale i jestem Nocną Łowczynią oraz niepełnym aniołem....
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
#####
I jak co sądzicie? Chciałabym znać wasze zdanie :)