Ucałowani przez Zonę

2 0 0
                                    

Powiadają, że Zona jest zazdrosną kochanką. Raz chwyconej zdobyczy nie wypuszcza ze swych szponów już nigdy. Jeśli wyczuje, że któryś z jej przeznaczonych chce ją opuścić, zrobi wszystko, aby pozostał z nią na zawsze. Najczęściej oznacza to jedno.

Śmierć.

Jednak są też inni... Ich spotyka zupełnie inny los. Nieliczni, którym dopisuje szczęście... Albo wyjątkowy pech. Powiadają, że na każdą setkę stalkerów zabitych przez Zonę jest jeden, którego czyni ona swą własnością. Mówią też, że tacy nie potrafią już opuścić swojej jedynej kochanicy. Że prędzej pękło by im z żalu serce.

Ucałowani przez Zonę. Naznaczeni.

Przez całe lata istnienia tego przeklętego miejsca dała ona życie kilku takim osobom. Podobno potrafią wyczuć każdą anomalię, mutanty czy artefakty z oddali. Ba, nawet emisje przewidują z dokładnością jak w szwajcarskim zegarku. Przestają obawiać się jakichkolwiek niebezpieczeństw. Opanowani. Zimni. Spokojni. Ktoś mógłby rzec - stalkerzy idealni. Skuteczni w stu procentach. Gotowi uniknąć każdego zagrożenia. Zaplanować każdy krok na godziny, dni czy nawet tygodnie do przodu. Jednak czy cena jest tego warta?

Ci, którzy spotkali się z którymkolwiek z ucałowanych, powiadają, że spojrzeć któremuś z nich w oczy to jak spojrzeć do wnętrza czarnej dziury. Tam, gdzie u normalnego człowieka każdy jest w stanie zobaczyć iskierkę życia, strachu, radości czy innych uczuć, u naznaczonych nie ma niczego. Są jak bezwolne skorupy, poruszane siłą woli. Owszem, żyją, oddychają, jedzą, piją, wydalają - ba, nawet rozmawiają czy handlują. Jednak mimo wszystko z tyłu głowy czai się to nieodparte wrażenie, że są jak marionetki w rękach brzuchomówcy - mogą wyglądać, jakby mówili i żyli, jednak to tylko pozory.

Nikt nie zna celu ich egzystencji. Zachowują się jak normalni stalkerzy, jednak ich życie jest pozbawione sensu - po pierwsze dlatego, że w tym co robią brak jakiejkolwiek wolnej woli czy przekonania. Drugi powód z kolei jest zgoła inny. Jaki cel ma istnienie w Zonie stalkera, który unikając każdego niebezpieczeństwa i wchodząc wszędzie gdzie tylko poniosą go oczy, wynosi bez żadnego problemu dowolne dobra i artefakty? Każdy z nas przybył tu z różnych powodów, jednak przy życiu trzyma nas nieodmiennie jedno - adrenalina. Poczucie niebezpieczeństwa czającego się na każdym kroku. Świadomość własnej kruchości. Podnoszące się z każdym dniem zdolności. Wykształcający się szósty zmysł. Powstająca delikatna niczym pajęcza sieć subtelna więź z Zoną. Jaki sens ma więc istnienie kogoś, kto nagle, z dnia na dzień osiągnął to wszystko?

Powiadają, że głusi którym nagle przywrócono słuch częstokroć wpadają w depresję. Kaleki, którym zwrócono kończyny niejednokrotnie targają się na swoje życie. Ludzki umysł obawia się zbyt szybkich zmian. Nie wie co zrobić, gdy nagle okazuje się, że dotychczasowe życie zmienia się o 180 stopni.

Z tego też powodu może być prawdą, iż to wcale nie Zona pozbawia ich człowieczeństwa, traktując to jako zapłatę za dary jakie otrzymują ucałowani - być może to ich umysły załamują się pod wpływem takiej ilości zmian...

Pęknięte ZwierciadłoWhere stories live. Discover now