Gdy podczas ostatniej lekcji - muzyki - okazało się, że uczniowie ze starszej klasy w ramach projektu muszą poprowadzić zajęcia Nico miał to zasadniczo gdzieś. Brunet jednak nieco się ożywił dowiedziawszy się, że ma być to klasa 2a, a - co wiedzieli wszyscy w szkole - Solace jest wyjątkowo uzdolniony muzycznie. Di Angelo od razu skarcił się w myślach.
I oczywiście na zajęcia przyszedł on. Przybyli z nim Leo i Percy, co nieco zdziwiło Nica, gdyż nie byli oni zbyt uzdolnieni. Najwidoczniej musieli poprawić oceny. "Lekcja" przebiegała spokojnie do czasu, aż Valdez nie palną idiotycznie śmiesznej rzeczy, na którą wszyscy zareagowali śmiechem. Nico nie mógł powstrzymać się od zerknięcia na niebieskookiego. I to był błąd. Nie mógł oderwać wzroku od jego szczęśliwych, błękitnych oczu, ogromu piegów na opalonej twarzy, delikatnych, zadbanych i różowawych ust... Nico natychmiast się zarumienił i szybko ukrył twarz pod kapturem. Próbował skupić się na ławce, zeszycie, piórniku, czymkolwiek byle nie na blondynie. W duchu przeklął Valdeza za jego idiotyczny talent do rozśmieszania innych. Na szczęście do końca lekcji zostało niewiele czasu, a gdy rozbrzmiał dzwonek di Angelo natychmiast wręcz wybiegł z klasy i skierował się do domu.
CZYTASZ
[POWSTAJE NOWA WERSJA] love is love | Solangelo fanfiction
FanficOkładka zrobiona przeze mnie... Oj różnie to bywa ~ Jednakowoż zapraszam ~