Błękitny Las był lasem ściśle poddanym ochronie położonym na tyłach domu państwa Hall. Przez większość nazywany „błękitnym" ze względu na to, że przecina go na wskroś nieziemsko czysta rzeka przypominająca Morze Adriatyckie. Rzeka ta,, o zadziwiającej nazwie Hollow („pusty"), była symbolem tego miasta. Zewsząd przybywali turyści po to, aby tylko móc rzucić okiem na ten cud matki natury. Legenda głosi, że jedyna córka najzamożniejszego szlachcica w Savermill została zamordowana, a jej ciało wrzucono do rzeki. Mając dość jej pychy oraz intryg, chłopi postanowili się zemścić. Umierając została przeklęta słowami, iż jej serce będzie puste na wieki, gdyż nigdy nie zaznało goryczy oraz nie zostało zapełnione miłością.
Duch jej, zaś, zamieszkał w rzece, czyniąc ją cudownie czystą niczym uroda dziewczęcia lecz pustą jak jej serce.
- Gdzie idziemy, Sabrina?- pytam, równając do niej swój krok. Całą drogę ze szkoły nie wydusiła z siebie żadnego słowa. Wzrok wbiła w swoje czerwone tenisówki jak gdyby założono jej klapki na oczy.
- Spotkajmy się przy domku na drzewie Cecile- oznajmiła. Stanęliśmy naprzeciw mojego domu. Odsłonięta żaluzja w kuchni wskazywała, że mama zdążyła już wrócić do domu.- Weź łopatę.
Usłyszawszy to wytrzeszczyłem szeroko oczy. Sabrina zachichotała.
- Nie mam zamiaru wykopać jej ciała – mówiąc to dała mi kuksańca w ramię. Wydawała się szczęśliwa.- Zabierz ze sobą jakieś ciepłe ubrania.
- Louis!- mama stała w progu. Jej mina nie wróżyła nic dobrego.
- To dalej brzmi podejrzanie – dodałem, odwracając się i ruszając w kierunku, gdzie stała mama.
Jocelyn Elizabeth Forsyth. Z domu Harrison, a z byłego męża O'Connor. Posiadająca więcej nazwisk i przydomków niż królowa Wielkiej Brytanii. Mająca swój własny miejscowy fandom. Górująca modelka, wzorowa matka oraz żona, przewodnicząca koło gospodyń domowych oraz szefowa firmy logistycznej. Chodząca seksbomba i uosobienie zazdrości całej tutejszej płci pięknej.
Przypomniałem sobie swój pierwszy dzień w liceum, kiedy to została wezwana do dyrektora. Już w pierwszym momencie wzbudziła zachwyt całego grona pedagogicznego, a w szczególności pana Forsyth'a. Widok mojej matki spowodował, że zastygły dawno narząd stanął niczym żołnierz na odprawie. Szybko zabrał się za działania i tak został moim nowym tatusiem.
Mama poprawiła swoją zwiewną bordową sukienkę. Ozdobne kwiaty delikatne pogładziła dłonią. Elegancja.
- Dlaczego nie jesteś na zajęciach?- spytała, marszcząc brwi.- Parker dzwonił.
- Odpuściłem sobie na dzisiaj jego towarzystwo - odparłem, przytulając ją. Mama spojrzała mi prosto w oczy. Czułem, że chce się ze mną czymś podzielić, ale przełknęła ślinę i poklepała mnie po ramieniu.
- Chociaż raz, nie mógłbyś okazać mu trochę szacunku?
- A na niego zasługuje?- pytam, ominąwszy ją i kierując się do mojego pokoju.
Rui, owczarek niemiecki mojej mamy, patrzyła się na mnie ukosem. Jej wielkie, pieskie oczy starały się mnie przywrócić do porządku. Jednak, okazanie szacunku mojemu ojczymowi wymagałoby ode mnie ogromnych połaci energii, których na szczęście, nie posiadałem.
Mój dom nie był pałacem królewskim, bliżej mu było do szpitala. Był równie pedantyczny. Dookoła roznosił się odór zdezynfekowanych do granic możliwości mebli. W jadalni królował perfekcyjnie przygotowany stół czekający na jego przyszłych gości. Wypolerowane sztućce oraz srebrna zastawa odziedziczona po prababci Irene, stała dumnie, kusząc spojrzenia.
![](https://img.wattpad.com/cover/138202531-288-k610374.jpg)
CZYTASZ
Ana
Fiksi RemajaDwa miesiące wcześniej słuch po Anie Hall ginie. Gdy w końcu jeden z uczniów szkoły odnajduje wskazówką nadaną przez samą zaginioną, wychodzą na jaw najmroczniejsze sekrety.