#7 Atut

202 20 8
                                    

Kate zdążyła się już zadomowić i pi razy drzwi zaprzyjaźnić z prawie wszystkimi. Max jednak wolał nazywać to "Przyjaźnią do własnych celów". W oczach blondynki mimo wszystko był tym starszym, więc i "bardziej doświadczonym". Dlatego też słuchała się go jak głupia.

- Max - jęczała dziewczyna. - Dlaczego nie mogę z nikim pogadać?

Chłopak nie reagował.

- Max, a co z Davidem?

Znowu, brak reakcji.

- Max... Maaaax. Max, Max, Maaaaaaaaaaax.

- Do kurwy nędzy, czy mogłabyś się wreszcie zamknąć?! - krzyknął, czym dziewczyna przestraszyła się nie na żarty. Czarnowłosy więc nieco się speszył, po czym spokojnym tonem dodał: - Słuchaj, szczerze niezbyt mnie obchodzi co z kim robisz.

- Ale... Miałeś mnie nauczyć... - Kate spojrzała wprost w zielone oczy Maxa, który następnie głęboko westchnął.

Czy z tą dziewczyną da się w ogóle zaprzyjaźnić? - pomyślał, po czym przypomniał sobie swój główny cel. Uśmiechnął się więc, oczywiście wymuszając to na sobie. - Dobrze, Kate, dlaczego byśmy się tak nie przeszli po obozie i nie zagadali do kogoś? Wiesz, jak przyjaciele.
Kate natychmiast szeroko się uśmiechnęła i aż podskoczyła z wrażenia.

***

Gdy tak szli w stronę najbliższej "ofiary" - jak to zwykł nazywać innych Max, to Kate podśpiewywała sobie jakąś piosenkę.

- I know it sound hard to belive, but guys and gals...

- Mogłabyś prze... - zaczął Max, jednak Kate go zbyła, krzycząc głośno:

- Hej, to Nikki! Możemy do niej podejść, proszę? - spytała.

- Nie... Ona... się do tego nie nadaje - powiedział przeciągle Max, patrząc na uśmiechniętą zielonowłosą, która machała w ich stronę. Mimo wszystko była jego przyjaciółką. Nie chciał jej ranić.

Dlatego więc jego celem była Gwen. Ona była do tego zadania idealna - wyluzowana, jak i przeklinająca na potęgę babka.

- Cześć suko - przywitał ją Max, po czym przybił jej piątkę.

- Co tam, gówniarzu?

- Wiesz, tak się tylko zastanawiałem jak tam idzie mojej ulubionej szmacie w robocie.

- A weź nawet niczego nie mów... - kobieta głęboko westchnęła. - David znowu przewalił naszą kasę na jakieś pierdoły. Jak tak dalej pójdzie, to ten obóz prędzej czy później kipnie.

- Jeśli już ma kipnąć, to tylko z mojego powodu - chłopak wskazał na siebie, co nieco rozśmieszyło czerwonowłosą.

Brunet więc odszedł od niej, by następnie podejść do blondynki, która nie wyglądała na zadowoloną.

- To były złe słowa... - burknęła dziewczyna.

- Aj tam, czepiasz się. Teraz twoja kolej.

- A... co jeśli będzie zła?

- Wtedy ją okłam.

- Ale kłamanie jest złe!

- Nie w tym kontekście. Dzięki kłamaniu w dobrej wierze, możesz uratować swojego przyjaciela. - Kate spojrzała na niego pytającym wzrokiem. - Czyli mnie.

Popchnął ją lekko w stronę Gwen, by ta następnie sama do niej podeszła.

- Cz... Cześć szmato - zaczęła Kate.

- Kto ci powiedział takie okropne słowo?! - Gwen podniosła ją do góry.

Kate ukradkiem spojrzała w stronę Maxa, który czekał na dalszy rozwój zdarzeń. Jednak przypominając sobie chwilę wcześniej wypowiedziane przez chłopaka zdanie, spojrzała na Gwen niewinnym wzrokiem.

- To złe słowo? Nie wiedziałam... Usłyszałam je w radiu i... - Spuściła głowę.

- Nie martw się, nic się nie stało. - Kobieta opuściła ją na ziemię, po czym pogłaskała po głowie. - Tylko nie mów tak więcej.

- Dobrze.

Następnie Kate podeszła do Maxa, nieco niechętnie. Wiedziała, że chłopak będzie na nią zły. Mimo to, tak się nie stało. Wręcz przeciwnie, ciemnowłosy lekko się uśmiechał.

- A więc to jest twój atut... - mruknął sam do siebie. Po chwili jednak powiedział: - Świetnie ci poszło, Kate!

- Naprawdę? - dziewczyna wyglądała na zachwyconą.

- Tak, tak, a teraz chodź, trzeba... porozmawiać w taki sposób z innymi osobami...

Specyficzne wakacje || Camp Camp ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz