//2//

537 29 2
                                    

Wróciłam do wcześniej znalezionego pokoju, a raczej sypialni. Olbrzymie łoże, które wygląda na małżeńskie stoi w samym centrum pokoju. W tej chwili leżałam na tym łóżku i myślałam nad tym, dlaczego to miejsce jest takie znajome. Nie ważne, że mnie oszukano i podstępem ty zamknięto. Jakoś mocno mi to nie przeszkadza, co jest dziwne bo powinno. Wyjęłam telefon z kieszeni. Brak zasięgu.

Drzwi pokoju się otworzyły, a w nich stanął Vlad.

- Śniadanie. - wstałam i poszłam za nim bez jakich kolwiek protestów, bo po co mi one, skoro i tak się stąd nie wydostane...

Zajęłam jedno z wolnych miejsc przy olbrzymim stole, na którym podano mi sałatkę owocową. W ciszy zaczęłam jeść, ale ja jak to ja, musiałam się odezwać.

- Czego ode mnie chcesz? - na chwilę przestałam jeść.

- Nie długo się dowiesz księżniczko. - powiedział siedząc na przeciwko mnie.

- Nie nazywaj mnie tak. - warknęłam, a jego uśmiech się powiększył. Co jest z nim nie tak?

- Dlaczego? Księżniczko? - zdenerwowana wstałam od stołu i poszłam w kierunku wyjścia. Nagle zjawił się on przede mną. - Cóż za brak manier. - nie miał już uśmiechu na twarzy.

- Wybacz mi Hrabio, za mą niegrzeczność. - wywróciłam oczami i ominęłam go.

Stwierdziłam, że fajnie było by pozwiedzać ten zamek, a przy okazji poszukać zasięgu. Idąc jednym korytarzem miałam pewne deja vu. Skręciłam w parę korytarzy, jakbym wiedziała gdzie iść. Sama nie potrafię tego wytłumaczyć.

Trafiłam na wielkie, potężne, czarne drzwi. Otworzyłam je pewnie. W środku duże łóżko z baldachimem, po prawej parę mebli, a po lewej drzwi. Myślałam że moje łóżko to łoże, ale te jest dużo większe.

Przed oczami pojawił mi się obraz, jak Vlad mnie całuję. Przeszedł mnie dreszcz przyjemności. Ja nie powinnam tak reagować! On mnie tu przetrzymuje przeciwko mojej woli.

Położyłam się na łóżku. Było takie miękkie. Wiem, że nie powinnam, ale coś mnie tu pcha. Nie wiedzieć nawet kiedy, zasnęłam.

***

Było mi tak przyjemnie, brakowało mi tego, jak ktoś przytula mnie gdy śpię. Pewnie rodzice wrócili wcześniej do domu.

Otworzyłam zaspane oczy i odsunęłam się gwałtownie na drugi koniec łóżka. Niestety, uderzyła mnie smutna rzeczywistość.

- Z łaski swojej możesz nie przeszkadzać mi w śnie? - zapytał Vlad, otwierając jedno oko.

- Wampiry śpią? - byłam w szoku.

- W dzień śpimy bo jesteśmy słabe. - pociągnął mnie do siebie i znowu przytulił.

- Nie za dużo sobie pozwalasz? - próbowałam się od niego odsunąć, ale na marne.

- Tak bardzo za tobą tęskniłem. - wymruczał w moje włosy. Nie powiem, ale dziwnie się czuję...

Sięgnęłam po swój telefon, który nie był na szczęście daleko. Nadal nie miałam zasięgu, ale nie to mnie martwiło.

- Masz może ładowarkę? - zapytałam.

- Czy ty myślisz, że mam ładowarkę w zamku, w którym nie ma nawet telewizora? - uniósł pytająco brew.

- Nie było pytania. - westchnęłam.

- Opowiedz mi o sobie. - powiedział.

- Nie będę mówić porywaczowi niczego o sobie. - znowu spróbowałam się odsunąć.

- Sama tu przyszłaś i sama zgodziłaś się tu zostać. Wiec nie jestem porywaczem. - uśmiechnął się triumfalnie.

- Tak sobie wmawiaj. A teraz puścisz mnie? Muszę do toalety. - po tych słowach zostałam w końcu puszczona.

Poszłam do toalety, załatwiłam potrzebę i stanęłam chwilę nad zalewem myśląc o tym co się tu właściwie wyprawia. Mimo, że jestem tu uwięziona ja się wcale tak nie czuje. Dodatkowo mam wrażenie, że szanowny Hrabia wie coś, co powinnam wiedzieć.

- Co takiego chcesz wiedzieć? - nagle za moimi plecami pojawił się Vlad, na co podskoczyłam z strachu.

- Serio masz na imię Vlad? I czy ty mi czytasz w myślach?- odwróciłam się w jego stronę, krzyżując ręce na piersi.

- Teoretycznie tak.- kiwał głową na boki.

- Na które pytanie mi odpowiadasz?

- Na moje imię. Teoretycznie jest to moje imię, a raczej jedno z kilku. Cieszę się, że pamiętasz chociaż jedno.- przytulił mnie, a ja zrobiłam się jak posąg.

- Możesz mi wytłumaczyć, skąd ja znam ulicha twoje imię?- odepchnęłam go, ale jak zwykle  mi nie wyszło.

- Wszystko w swoim czasie.- zaśmiał się.

- To powiedz mi chociaż, dlaczego masz tyle imion.- westchnęłam.

- Co kraj to obyczaj.- nie przestawał się śmiać, a ja wywróciłam oczami.

Hrabia DraculaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz