kiedy spoglądamy na tych, którzy robią więcej niż my i są od nas lepsi, bardzo szybko zaczynamy nienawidzić swojego życia, bo nie jest tak dobre jak ich.
— steven naifeh
Dear Darling,
wybacz, że piszę to po angielsku (ale taki już mój zwyczaj, o czym Ty doskonale wiesz), a także to, że nie do końca pięknie sformułuję ten list. Zdaję mi się, że zwyczajnie się w tym wszystkim pogubiłam. W byciu dobrą i kochającą, jak i wsparciem w tym wszystkim, przez co przechodzisz.
Lubił takie wieczory.
Spokojne, pełne natchnienia i ukojenia, pachnące nadchodzącym dniem, podczas których mógł wyrzucić wszystko z siebie, zostawić różne rzeczy w tyle i zwyczajnie odpocząć. Nie przejmując się niczym oraz rozmyślając — tak właśnie chciał spędzać każdą możliwą noc. Ale niestety, był uczniem, dość zabieganym i wbrew pozorom starającym się, który nie miał zbytnio możliwości, by codziennie móc robić coś takiego.
Dlatego, kiedy tylko miał możliwość, przychodził tam, gdzie najlepiej odpoczywać i myśleć; do miejsca, w którym nikt go nie będzie oceniał, chyba że w żartach, i w którym go nie zignorują, jak to czasami bywa. Na nieszczęście pewnej osoby, tą jego oazą czy arkadią było właśnie jej mieszkanie, do którego Takami posiadał już klucze — nie wiedząc nawet jakim cudem, skoro Chisa nigdy mu ich nie dała — i przychodził najczęściej, jak się tylko da.
I właśnie z tego powodu, gdy przekroczył próg drzwi, szybko wpadając do środka, z powodu ujemnej temperatury na dworze i wszechobecnego śniegu, uprzednio je zamknąwszy, dziewczyna nie była zaskoczona jego widokiem. Ani tym, że sam sobie otworzył drzwi. Przestało ją to dziwić parę tygodni temu, a dopiero tydzień temu zaczęła nie zwracać na to uwagi; w końcu i tak wchodził, gdzie chciał, kiedy chciał, a Chisa i tak by nic na to nie poradziła.
— Myślałaś kiedyś nad przyszłością? — mruknął, równie szybko, jak wchodząc do jej domu, witając się z nią całusem w usta.
Wiem, że będzie ciężko Ci to wszystko przetrawić i zrozumieć. Mi także, sama siebie nie rozumiem. Nie rozumiem dlaczego nie jestem w stanie Ciebie pokochać, tak jak Ty mnie, dlaczego nie jestem w stanie patrzeć na Ciebie tak, jak Ty patrzysz na mnie.
Nie zdziwiło ją również to, że tak się z nią przywitał — w końcu był jej chłopakiem i wcześniej pozwoliła mu na to; fakt faktem, tylko gdy są z nami, ale w końcu dała mu zgodę. A także to, że wysunął na powitanie z takim, jakże filozoficznym i bardzo w jego stylu, pytaniem.
Odwzajemniła pocałunek, mierzwiąc mu przy okazji włosy; bo każdy powód był dobry, byle by dotknąć tych cudownie miękkich kosmyków. Chociaż trochę przydługich, ale to już była inna sprawa, na zupełnie inną chwilę i rozmowę.
— W jakim sensie?
— W nijakim. — zachichotał, widząc jej podirytowaną minę. — Po prostu czy kiedyś się zastanawiałaś, gdzie będziesz za pięć lat.
Choć to pytanie wydawało się banalnie, wręcz trywialne, jakby niektórzy to powiedzieli, dla niej było wręcz przeciwnie — nie była w stanie odpowiedzieć na to pytanie, nieważne jak mocno by się na to wysiliła. Nie potrafiła przewidzieć swojej przyszłości, nawet nie mając takiej umiejętności, określić, gdzie może być za parę lat i co będzie robić. Mimo iż liczyła się dla niej przyszłość, chciała mieć ją dobrą i w miarę spokojną, nie była zwyczajnie w stanie jasno określić kim będzie.
CZYTASZ
dear darling; takami k.
Fanfictiehistoria o dwóch bohaterach, z których pierwszy kochał drugiego za mocno, a drugi nie potrafił pokochać pierwszego.