„Obietnica" IV

341 19 8
                                    

„ I want to cry and I want to love

But all my tears have been used up"

Obudziłam się z uczuciem suchości w ustach. Naciągnęłam kołdrę aż po sam czubek głowy, chcąc jeszcze choć przez chwilę pospać. Słyszałam jak Beth wstaje i natychmiast rzuca się w stronę drzwi od łazienki. Głowa mnie nieco ćmiła, wiedziałam, że wczoraj nieco przesadziłam z alkoholem, nie zachowałam umiaru, jak to miałam w zwyczaju. Myślami powróciłam do wczorajszego incydentu, palcami przejechałam po swojej wardze, próbując przypomnieć sobie słodki smak Jamesa Pottera. Ten pocałunek był oszałamiający i taki... Intensywny.

Nigdy nie czułam się w taki sposób jak wczoraj. Owszem miałam kiedyś tam chłopaka, z którym „wymieniłam się śliną", ale byłam wtedy w piątej klasie i tamten pocałunek był koszmarem. Zawsze, kiedy słyszałam rozmowy między uczennicami, że James Potter całuje najlepiej w całym Hogwarcie, chciało mi się śmiać, ale teraz dawałam wiarę w ich słowa, to był zdecydowanie najlepszy pocałunek na świecie. Bałam się jak przyjmie to Beth? Co, jeśli się zaangażowała?

Najgorsze w tym wszystkim było to, że jestem hipokrytką, prosiłam Jamesa, aby się nią nie bawił, po czym, gdy mnie pocałował, nie stawiałam oporu. Zadałam sobie pytanie. „Czy gdybyś mogła cofnąć czas, zrobiłabyś to jeszcze raz?"

Tak.

Nie czułam się winna... Ale było mi wstyd.

Tak wiele sprzecznych emocji i myśli!

Głowę wciąż miałam zakryta pod kołdrą, usłyszałam, że Beth wygodzi z łazienki.

— Dorcas idę, już na śniadanie... Umieram z głodu. Nasza Lilka wczoraj pobalowała, o której wróciła?

— Nie mam pojęcia, pewnie dość późno. Ja na razie nigdzie się nie ruszam, muszę się wyleczyć. - Odpowiedziała Dorcas, przecierając rękami twarz.

— Okay, do zobaczenia. - Zaświergotała Beth i wyszła z pokoju tanecznym krokiem

Przewróciłam się na drugi bok, nie mogłam tu leżeć cały dzień, w końcu będę musiała wstać i zmierzyć się z rzeczywistością.

— Lily, śpisz? - Zapytała Dor.

— Już nie. - Odpowiedziałam, zrzucając z siebie kołdrę, usiadłam na łóżku i za pomocą różdżki, przywołałam kubek z wodą. Upiłam kilka potężnych łyków. Woda jeszcze nigdy nie smakowała tak dobrze...

— Opowiadaj, jak wczoraj było... - Dorcas spojrzała na mnie zachęcająco.

— Dziwnie....

— Widziałam, że rozmawiasz z tym chłopakiem... Jak on się nazywał?

— Marc

— No właśnie. Jak się potoczył wasz wieczór?

— Wypiliśmy trochę i poszedł spać a ja... - Przerwałam na chwilę i odgarnęłam włosy za ucho, nie wiedziałam jak to powiedzieć.

Widziałam, że Dorcas zaczyna się niecierpliwić.

— Lilka gadaj żeż, stresujesz mnie!

— Całowałam się z Potterem! - Wypaliłam nagle, podniesionym tonem głosu.

Dorcas otworzyła usta, aby coś powiedzieć, ale szybko je zamknęła, ta informacja chyba nieco zbiła ją z tropu.

Czekałam na jej reakcję, teraz to ja się stresowałam.

— Powtórz jeszcze raz....

— Całowałam się z Potterem.

— Jak to?

Vulnera Sanentur  | Lilyanne Evans & James Potter.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz