Na początku, pragnę was przeprosić za moją długą nieobecność, spowodowaną wydarzeniami z mojego prywatnego życia. Chcę was zapewnić, że jak tylko będę miała odrobinę, więcej czasu rozdziały będą się pojawiać w miarę regularnie.
Pozdrawiam was serdecznie, przesyłam uściski i buziaki, wasza CORNELIAYAH.
„ Early this morning, when you knocked, upon my door. An I say, Hello Satan I believe it is time to go. Me and the Devil, Walking side by side . "
Staliśmy oboje nadzy, podekscytowani, a jednocześnie wystraszeni. Drzwi od gabinetu luster się uchyliły, słychać było tylko kaszlnięcie, i przyspieszone kroki. Serce biło mi jak oszalałe, strach wymieszał się z dawką adrenaliny. James stoi zbyt blisko, abym mogła racjonalnie myśleć, wciągam powietrze nosem, ale czuję ostry zapach jego perfum. Pod wpływem zimna, moje sutki robią się jeszcze twardsze. Drzwi trzasnęły i powstała cisza. Jesteśmy znów sami, nie spodziewałam się takich silnych emocji, tego wieczora. James jednym silnym ruchem, znów mnie obraca, i nosem dotykam zimnej tafli lustra. W zręczne dłonie łapie moja lewą pierś, i przysuwa się bliżej mnie.
— Rozsuń kolana. - To nie było pytanie, ani nawet stwierdzenie, tylko rozkaz. Nie stawiałam oporu, tak bardzo chciałam się z nim kochać, a może nawet pieprzyć.
Potrzebowałam tej bliskości. To dziwne, ale w ostatnim czasie, między nami wytworzyła się swojego rodzaju więź, która chciałam umacniać.
— Jesteś gotowa Lil?
— Tak.
Prawa dłoń skierował między moje uda, błądził przez chwilę na oślep, jakby chciał udowodnić, że teraz on jest panem sytuacji. Chciał się bawić, a może nawet droczyć moim kosztem. Nigdy nie należałam do osób cierpliwych. Poza tym dopiero odkrywałam swoją seksualność, nie wiedziałam jeszcze co mnie podnieca, a co sprawia, że staje się sfrustrowana seksualnie.
— Wejdź we mnie w końcu.
— Ci, ci. Bądź cierpliwa. - Ustami wpija się w moją szyję, parę sekund później obnaża zęby i delikatnie mnie nadgryza. Chcę tu być, chce być dotykana i wielbiona, przez jego usta, dłonie i nie tylko...
Rozchylam nogi jeszcze bardziej, zniecierpliwiona i ciałem sugeruje mu, że to jest właśnie ten odpowiedni moment, w którym powinien w końcu we mnie wejść. Zamiast tego On ugniata moje piersi, i udaję, że nie widzi moich sugestii.
Mam tego dość, chce go odepchnąć, ale on wtedy przysuwa się jeszcze bliżej. Stoję na palcach, i czuję jak główka jego penisa, usiłuje się dostać do mojego wnętrza.
Na początku jest tylko ból, wykrzywiam usta.
Nasze spojrzenia w lustrze się krzyżują, patrzę na niego i natychmiast ból zamienia się w dziwne poczucie euforii.
Porusza się powoli, miarowo nie ma w tym żadnego zaskoczenia. Myślę, że po prostu boi się, że robi mi krzywdę.
Mam tego dość. Najwyraźniej ta pozycja jest dla mnie nie odpowiednia.
Widzi mój dyskomfort i się odsuwa. Otwiera usta, aby coś powiedzieć, być może przeprosić, ale zamykam je pocałunkiem. Długim i namiętnym. Nasze języki lawirują, placzą sie, tańczą ze sobą a ja przyciągam go najbliżej jak potrafię.
CZYTASZ
Vulnera Sanentur | Lilyanne Evans & James Potter.
FanfictionLily wraca do Hogwartu po traumatycznych wydarzeniach minionego roku, obecnie rozpocznie VII, ostatni rok szkoły. Czeka na nią wiele rozterek, nie tylko miłosnych, ale i emocjonalnych. Czy młoda czarownica poradzi sobie z nadmiarem emocji? Czy zobac...