Wybaczysz Mi?

509 43 30
                                    

One Shot pomysłu Klancia
Jedziemy ekipa!

Hubert

Jak zwykle w piątki po południu, czekałem na powrót mojego Karolka. Już nie mogę się doczekać.. Nie widziałem go prawie cały dzień i bardzo się stęskniłem! No.. Niestety on ma to swoją "pracę dorywczą".. Jakby YouTube mu nie wystarczał.. No nic, czekam!

~~~~~~~~~~~~~

Karol spóźnia się już dobrą godzinę.. Gdzie on do cholery jest?! Może lepiej do niego zadzwonię.. Pierwszy sygnał.. Drugi.. Trzeci.. I jeszcze kilka kolejnych..

Przepraszamy. Abonent niedostępny. Prosimy zadzwonić później. Piiiiiip.

Tak łatwo się nie poddam. Zadzwoniłem drugi raz. Nic.. Kolejny.. Również nikt nie odebrał.. Zadzwoniłem jeszcze ostatni raz, ale kiedy znowu stało się to samo, postanowiłem nagrać się na pocztę głosową. Poczekałem chwilę i kiedy mogłem już się nagrać, powiedziałem:
- Hej Kari.. Dzwonię, bo nie wiem gdzie jesteś.. Spóźniasz się do domu już dobrą godzinę i po prostu się martwię. Odzwoń.. - wysłało się. No nic.. Nie pozostaje mi nic innego jak czekać dalej.

~~~~~~~~~~~~

To już przestaje robić się śmieszne. Jest po dwudziestej. Karol skończył pracę.. PIĘĆ GODZIN TEMU!! Ehh.. To czekanie nie ma sensu. Poszedłem do przedpokoju i założyłem buty, po czym wyszedłem z domu. Skierowałem się w stronę bazy.

Po kilkunastu minutach byłem na miejscu. Zacząłem dobijać się do drzwi, które po chwili otworzył mi Ernest.
- Co tam ziom? Czemu się tak dobijasz? - spytał
- Jest u was Karol? - odpowiedziałem pytaniem na pytanie.
- Nie? Przecież on.. - urwał brunet patrząc na mnie zaskoczonym wzrokiem, w którym można było wyczuć nutkę.. Współczucia?
- Co "on"? - dopytywałem
- Ziom.. Najpierw wejdź - powiedział odsuwając się trochę i gestem zachęcił mnie do wejścia do środka. Posłusznie wszedłem do domu, a Ernest zaprowadził mnie do salonu i usiadł na kanapie. Usiadłem obok niego, a on zaczął:
- Nie mam pojęcia dlaczego ty o niczym nie wiesz, ale Karol wyleciał dzisiaj zagranicę. Nie mam pojęcia do jakiego kraju, bo nie chciał powiedzieć - powiedział brunet, a mnie zatkało, zszokowało, zasmuciło, zezłościło.. Wszystko jednocześnie. Czyli on.. On mnie zostawił? Tak bez słowa? Dla.. Dlaczego?..
- Tak mi przykro, stary.. - powiedział chłopak klepiąc mnie po ramieniu.

~~~~~~~~~~~~~~

Od tamtego okropnego zdarzenia minęło już parę miesięcy. Zdąrzyłem już w miarę pogodzić się z tym, że Karol mnie zostawił, ale nie całkiem. Nigdy nie pogodzę się z tym w pełni. Pamiętam jak kiedyś obiecaliśmy sobie pewną rzecz..

- Kari.. - odezwałem się po dłuższej chwili ciszy. Leżałem na torsie szatyna mocno się w niego wtulając.
- Tak, Hubi? - odpowiedział Karol
- Chciałbym już tak zostać.. Na zawsze.. - powiedziałem cicho pomrukując.
- To po prostu tak zostańmy - powiedział szatyn miziając mnie po plecach. Nie ukrywam, to było bardzo przyjemne.
- Zostańmy razem.. Na zawsze - stwierdziłem przymykając oczy
- Tak.. - odpowiedział Karol - Na zawsze..

Więc.. Kocham go. Pomimo tego co zrobił moje serce już zawsze będzie należało do niego. Jednak.. Kłóci się to z tym, że.. Mam nowego chłopaka. Jest nim Dominik. Jesteśmy już razem prawie dwa miesiące, ale.. Czuję że jestem z nim tylko po to, aby zakryć pustkę jaka mnie wypełnia od tamtego czasu.. Nigdy nie czułem do niego nic specjalnego. Na początku naszego związku wydawało mi się, że jeszcze go pokocham, ale tak się nigdy nie stało. I raczej już nigdy się nie stanie.

~~~~~~~~~~~~~

- Hubi.. Ja.. Ja chciałem cię o coś spytać - powiedział Jachi klękając na kolana.
- O co chodzi? - spytałem
- Czy.. Czy ty.. Hubercie Wydro.. Czy wyjdziesz za mnie? - spytał wyjmując małą szkatułkę, w której znajdował się srebrny pierścionek. Szczerze? Nie jestem pewien.. Oj Hubert przestań się łudzić! Karol nie wróci! Wbij sobie to do tego pustego łba! Nie możesz zostać sam..
- Tak! - zgodziłem się z naciąganym entuzjazmem.

~~~~~~~~~~~

Minęły lata. Minęło tak wiele czasu, że nawet śluby homoseksualne zostały dozwolone w naszym pięknym kraju. To ten dzień. Plaża, dużo gości, kwiaty, on i ja.. Szkoda że nie jest Karolem.. SKOŃCZ JUŻ!! Nadszedł ten czas. Przysięgamy sobie wieczną miłość.
- Czy ty.. Dominiku Szymański.. Bierzesz tego o to Huberta Wydrę za swojego męża.. I przysięgasz kochać go w szczęściu i w chorobie, dopóki śmierć was nie rozłączy? - spytał ksiądz patrząc na Dominika.
- T..Tak - odpowiedział ze łzami w oczach.
- Czy ty.. Hubercie Wydro.. Bierzesz tego o to Dominika Szymańskiego za swojego męża.. I przysięgasz go kochać w szczęściu i w chorobie, dopóki śmierć was nie rozłączy? - spytał mnie ksiądz. Już miałem odpowiedzieć, ale na terenie naszego ślubu pojawił się nowy gość. Spojrzałem w jego stronę. Nie mogłem uwierzyć.. To Karol!!
- Nie! - odpowiedziałem, po czym pobiegłem do szatyna i wpadłem mu w ramiona rozpłakując się.
- G..Gdzie byłeś - pytałem przez łzy
- Przepraszam.. Popełniłem największy błąd w swoim życiu.. Chciałem tylko zapomnieć o tym całym gównie tutaj.. Ahh.. Nie ma żadnego sensownego wytłumaczenia.. - odpowiedział przytulając mnie.
- Ka..Kari.. - próbowałem coś powiedzieć, ale nie wychodziło mi to.
- Przepraszam cię, Hubi.. Wybaczysz mi kiedyś?.. - spytał, a ja się od niego oderwałem. Popatrzyłem mu głęboko w oczy. Nie kłamał. Naprawdę żałował.
- Już ci wybaczyłem.. - odpowiedziałem
- Tak szybko? Nie powinieneś.. To ja powinienem cię teraz błagać na kolanach o choćby możliwość patrzenia na ciebie - powiedział spuszczając głowę w dół.
- Wybaczyłem ci, bo cię kocham, ty mój uroczy idioto - powiedziałem ponownie go przytulając - Na zawsze razem, pamiętasz?
- Pamiętam.. - odpowiedział.

1. Nie jestem pewna co do nazwiska Jachimoza.
2. Nie wiem jak wyglądają śluby, bo nigdy na żadnym nie byłam i pewnie nie będę (4everalonemodeon)

To tyle! Do zobaczenia... Kiedyś tam xD

Słowa - 863
~Kicialka

One Shots - DxDOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz