Rozdział 16

656 38 0
                                    


Podczas, gdy Renesmee pokazywała Aro swoje pierwsze wspomnienie, ja tak jakby cichaczem zwiałam. Uciekłam do swojego domu, gdzie mieszkałam z moim tatą. Niestety albo stety tatą był w domu. Natychmiast się do niego przytuliłam i rozpłakałam.

- Po... powiedziałam mu, a... ale na...nadal był zainteresowany ty... tylko Renesmee - powiedziałam i bardziej wtuliłam się w tatę.

On mnie wysłuchał i nic więcej nie mówił. Nie pouczał mnie. Nic, a nic. Myślałam, że powie coś w stylu ,,a nie mówiłem". Przecież ostrzegał mnie, abym nic mu nie mówiła.

Po kilku minutach zasnęłam.

Nie zielonego, bladego, ani nawet fioletowego pojęcia, ile spałam, ale obudziłam się w swoim łóżku w ciuchach w których byłam na... spotkaniu. Podniosłam głowę i rozejrzałam się. Moja peleryna leżała na biurku, a buty obok łóżka.

Głęboko westchnęłam i wstałam. Wyciągnęłam z szafy świeże ubrania oraz bieliznę, bo te ciuchy, co miałam na sobie już nie pachniały za ciekawie. Poszłam do łazienki i wzięłam długi prysznic.

Myślałam na tą całą sytuacją. Cullenowie na pewno będą oczekiwać jakiś wyjaśnień. A mój biologiczny ojciec... sama nie wiem. Jak będzie chciał się czegoś dowiedzieć to sam przyjdzie i zapyta.

Po prysznicu i ubraniu się w świeże ubrania zeszłam na dół, aby coś zjeść. Dawno nic nie jadłam. A tak właściwie to chyba nie muszę pić krwi, prawda? Jeśli mogę najeść się zwykłym jedzeniem?

Na dole nie widziałam taty, co oznaczało, że jest w pracy. Na lodówce zauważyłam przyczepioną karteczkę. Ściągnęłam ją i przeczytałam.

Edward był u nas, ale powiedziałem, że śpisz. Prosił, aby przekazać ci, abyś przyszła do nich. Nie mówił, o co chodzi.

Zostawiłem ci na blacie trochę pieniędzy. Jak będziesz chciała to idź sobie coś kup.

                               Całuję, tata.

Zjadłam coś z lodówki. Nawet nie wiem co. Nie patrzyłam. Wzięłam pieniądze, które zostawił mi tata i wyszłam z domu, wcześniej go zamykając. Poszłam do najbliższego sklepu, a tam chodziłam między półkami nie wiedząc, co wybrać. W końcu wzięłam dwie czekolady i jedną paczkę chipsów. Zapłaciłam za zakupy i skierowałam się do domu Cullen'ów.

Kiedy dotarłam weszłam bez uprzedzenia i jak zwykle skierowałam do salonu, a tam zobaczyłam Renesmee, Bellę i całą resztę.

- Co wy macie jakieś zebranie? - zapytałam siadając obok małej dziewczynki.

Wyciągnęłam z reklamówki jedną czekoladę i podałam ją Renesmee.

- To dla ciebie, mała. Wcinaj - powiedziałam.

Renesmee otworzyła czekoladę i zaczęła ją jeść. Poszłam w jej ślady. Otworzyłam samą drugą czekoladę i zaczęłam jeść. Spojrzałam na wszystkich. Siedzieli jakby w osłupieniu?

- Co? - zapytałam.

- Nic, nic. Dlaczego nie wspomniałaś nam, że jesteś półwampirem? - zapytał pan Cullen.

- A co to zmieni? Było minęło. Mojego BIOLOGICZNEGO ojca jak nie ma, tak nie ma, a ja nie zamierzam się z nim kontaktować. Mój ojciec ma na imię Josh. To on wychował mnie razem z moją mamą. Koniec. Kropka. Nie ma tematu. Nie wracamy do niego - powiedziałam.

Rodziną Cullen'ów uszanowała moje zdanie i nie wracała więcej do tego tematu.


Ludzie, jeszcze tylko epilog i koniec. Co myślicie o tym rozdziale?

Jeśli pojawiły się jakieś błędy to proszę o wskazanie ich.

You have no idea who I am Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz