Zdziwiłem się, bo informacja o tym gdzie jedziemy i kiedy będziemy w Sydney została podana tylko do szpitala, do którego mieliśmy się udać. Chciałem odpisać dziewczynie, ale nie miałem pojęcia, co? Wiadomo cieszyło mnie jej szczęście, ale udawanie tego, że nie jestem tym, kim jestem stawało się coraz cięższe. Moje głębokie rozmyślania nad sensem życia przerwał głos wydobywający się z głośników w samolocie informujący o konieczności wyłączenia telefonu oraz o tym jak należy się zachować podczas katastrofy samolotu. Znałem tą formułkę na pamięć, lataliśmy średnio kilka razy w miesiącu, więc jak by ktoś obudził mnie o 2 w nocy bez problemu bym ją wyrecytował. Postanowiłem, że nie będę jej znowu słuchać zrobiłem coś, co zawsze robiłem w tym momencie lotu, więc założyłem słuchawki, z których popłynęły pierwsze dźwięki spokojnej muzyki.
Cały czas rozmyślałem o ostatniej wiadomości od dziewczyny zastanawiałem się czy powinienem jej powiedzieć prawdę. Bo jeśli będę to trzymać w sekrecie to nigdy się do niej nie przytulę i nie powiem, że nasza przyjaźń jest dla mnie ważna. Ale jeśli jej powiem to jest kilka wyjść, co może zrobić. Pierwsza znienawidzić mnie za ukrywanie prawdy, ale przecież przez Internet nie mogłem napisać prawdy, b) zacząć się przy mnie zachowywać jak fanka to było by chyba dla mnie gorszą opcją niż ta pierwsza, no i wersja c) traktować mnie tak samo jak teraz i zachować nasze rozmowy dla samej siebie. Ale cały czas pozostawała jedna kwestia, jak jej powiedzieć, kim jestem. Jeszcze raz przeczytałem ostatnia wiadomość od dziewczyny.
Em: ASHTON 5 SECONDS OF SUMMER WRACAJĄ DO SYDNEY I PRAWDOPODOBNIE BĘDĘ MIAŁA OKAZJĘ ICH SPOTKAĆ ROZUMIESZ?! BOŻE JESTEM TAKA SZCZĘŚLIWA ASH. NIE MOGĘ W TOWSZYSTKO UWIERZYĆ. MOŻE BĘDĘ MIAŁA SZANSĘ ICH PRZYTULIĆ I POROZMAWIAĆ TROCHĘ NA JAKIŚ TEMAT. MOJE NAJWIĘKSZE MARZENIE SIĘ SPEŁNI.
Nagle poczułem jak ktoś wyciąga słuchawkę z mojego ucha, tym kimś okazał się Calum.
-Co jest stary? - Spytał, zerkając na mój telefon gdzie cały czas była wyświetlona wiadomość od dziewczyny. - No niezłe stary -poklepał mnie po ramieniu
-Calum, co ja mam zrobić?
-Wiesz po pierwsze zasługuje znać prawdę, ale też musisz to tak rozegrać abyś ty na tym nie ucierpiał. Wiesz skoro ma szanse nas spotkać w Sydney to dowiedz się, co np. chce im powiedzieć, zapamiętaj to i - zaśmiał się- słuchaj wszystkich fanów, i tak ją rozpoznasz
- Wow Cal nie wiedziałem, że potrafisz wpaść na taki plan- zaśmiałem się i poczochrałem go po jego czarnej czuprynie. Chłopak od razu poprawił swoje włosy i spojrzał na mnie wzrokiem jakby chciał mnie zabić.
-No dzięki, a radź sobie sam. Ja ci tu z sercem chce pomóc abyś nie musiał być już singlem a ty coś takiego! - Po chwili oboje wybuchnęliśmy śmiechem. Reszta drogi do naszego rodzinnego miasta minęła nam w atmosferze pełnej śmiechów.
Na lotnisku nie mieliśmy jak jak wyjść do fanów, byliśmy bardzo zmęczeni, całą trasą koncertową oraz lotem wiec pozwolili nam wyjść bocznym wyjściem gdzie czekały na nas nasze rodziny, z którymi pojechaliśmy do domu gdzie zjedliśmy w końcu porządny domowy obiad, który zrobił ktoś, kto nas kocha. W domu nie zastałem mojego kochanego rodzeństwa, które jak się okazało zostało wysłane na zimowe wakacje, brat na jakiś obóz a siostra na wyjazd z koleżankami, wszystko było zaplanowane tak, aby moja mama mogła spędzić trochę czasu ze swoim ulubionym (skromnie mówiąc) dzieckiem. Domyślałem się, że to, że wyjechałem z domu, jako dzieciak a teraz wracam, jako dorosły facet może być dla niej trudne, chodź i tak ma jeszcze dwójkę dzieciaków do odchowania, więc na pewno to ją trochę odciążyło. Po wspólnym posiłku, jakim była moja ulubiona lazania i po prawie 2h rozmowie o tym, co zmieniło się u mnie (i tak wszystko wiedziała, bo rozmawiałem z nią prawie codzienne jak na prawdziwego mężczyznę przystało) wiedziałem, że rozmowa na żywo to coś, czego jej chyba najbardziej brakowało. Kiedy już udało mi się dostać pozwolenie na pójście do mojego pokoju, rozłożyłem się na moim łóżku i zacząłem analizować, co zmieniło się w tym pomieszczeniu od ostatniej mojej wizyty. Moja mama sprzątała ten pokój dość regularnie abym po moim powrocie nie spotkał tu jakiś nieproszonych lokatorów. Zacząłem też rozmyślać o Em i przypominało mi się, że wypadałoby jej dać znak, że żyje a nie że np. ktoś mnie porwał.
Po chwili przyszła mi do głowy pewna myśl, która nie chciała mi dać spokoju A co jeśli ona jest pacjentką w tym szpitalu? Bo tylko szpital wiedział, kiedy będziemy w Sydney oraz tylko tam było oficjalnie ogłoszone, że się pojawimy. Od razu zaczęły mnie nachodzić najczarniejsze scenariusze, musiałem jakoś delikatnie ją podpytać, o co chodzi. Szybkim ruchem wyciągnąłem telefon i udałem się do mojej szafki by zmienić kartę na Australijską i ponownie połączyć się ze światem internetowym. W tym samym momencie dostałem kolejną wiadomość od dziewczyny.
Em: Ash coś się stało?
No tak musiałem się spodziewać, że skoro przeczytałem tamtą wiadomość to prędzej czy później dziewczyna po raz kolejny do mnie napisze. Ale nie sądziłem, że na odpowiedź dziewczyna będzie musiała czekać aż tyle czasu, byłem na siebie zły na to.
Ash: wybacz, że nie odpisałem wcześniej, ale miałem samolot powrotny do Sydney a później chciałem spędzić trochę czasu z rodziną 🙈
Wiedziałem, że będąc w jednym mieście mamy będziemy mieli ułatwiony kontakt i bardzo się z tego powodu cieszyłem, bo będę mógł spędzać więcej czasu na rozmowach z dziewczyną.
Em: uuu to teraz nie będzie problemów z rozmowami, bo jesteśmy w jednej strefie czasowej woop woop
Na mojej twarzy pojawił się duży uśmiech, że dziewczyna odpowiedziała niemal od razu.
Ash: no widzisz, a teraz mów gdzie masz szanse spotkać to 5sos
Kiedy odpisałem dziewczynie podszedłem do szafy gdzie zacząłem rozpakowywać swoje torby oraz wybrać ciuchy, które założę na ten wyjazd do szpitala dla dzieci. Bardzo lubiłem tego typu akcje, może to też przez to, że bardzo lubiłem małe dzieci, były takie urocze i niewinne. Zacząłem się zastanawiać czy kiedyś będzie mi dane znaleźć kogoś, z kim będę mógł założyć rodzinne. Czy ktoś mnie pokocha? Skoro nie jestem idealnym człowiekiem a wręcz przeciwnie jestem tylko wrakiem człowieka. Moje przemyślenia musiały być na tyle głębokie bo nawet sam nie wiem kiedy ale po raz kolejny zasnąłem. Obudziłem się dopiero po kilkunastu godzinach niczym nie zakłóconego błogiego snu.
Ash dziubku :(