10. Półprawda

7.2K 471 69
                                    

LARISSA

Nadal będąc w wannie patrzę na Lucasa, a on na mnie. Nie wiem nawet, co mam powiedzieć. Jak to w ogóle możliwe, że wiedzą skoro wcale nie opuszczałam pokoju i nikt nie wchodził do niego poza Lucasem i najważniejsze, co teraz będzie ze mną? Woda dawno zrobiła się zimna, ale nie mam odwagi wyjść, kiedy Lucas patrzy na mnie cały czas.

- Jak to możliwe, że wiedzą o mnie? - pytam przerażona tym, co mnie czeka.

- Znaczy o tobie konkretnie to nie, ale o obecności wampira wiedzą. - odpowiada. 

- Słucham? - czy on sobie jaja robi? Nie mógł tak od początku?

- Na zebraniu, straż graniczna zdała raport, że wyczuli wampira i mama gdy tu była też cie wyczuła, ale uważają, że jesteś szpiegiem i kręcisz się po domu, dlatego wzmocnili ochronę i wieczorem mamy zacząć poszukiwania. - tłumaczy.

- Serio? - cała wataha będzie mnie szukać, bo poczuli moją woń.

- Tak, moja mama uznała, że przysłał cie król na zwiady. - mówi, a ja kulę się w sobie na samo wspomnienie o moim ojcu i jednocześnie królu.

- Czy mógłbyś się na chwilę odwrócić? - pytam zażenowana.

- A po co? - pyta zdezorientowany.

- No wiesz chce się ubrać. - odpowiadam.

- To ubieraj w czym problem? - pyta głupio.

- Proszę, odwróć się. - Lucas wzdycha, ale jednak po chwili odwraca się.

- I tak cie zobaczę nago i tak. - śmieje się i wychodzi za ściankę. Ja w tym czasie szybko naciągam na siebie przygotowane ciuchy i wychodzę gotowa.

Lucas siedzi na łóżku i spogląda w okno.

- Wiesz myślę, że powinniśmy szczerze pogadać. - odzywa się po chwili.

- A o czym? - pytam niepewnie.

- Co tak naprawdę tu robisz? - w jednej chwili strach przed prawdą paraliżuję moje ciało.

- Ja.. ja.. - nie umiem nic wykrztusić.

- Wiesz co, chodź ze mną. - mówi i wstaje.

- Ale gdzie? - pytam.

- Tam gdzie będzie ci łatwiej wyznać prawdę. - mówi i otwiera drzwi.

- Ale.. - zaczynam jednak Lucas ucisza mnie szybkim pocałunkiem. 

- No chodź. - mówi i ciągnie mnie do wyjścia.

LUCAS

Dobrze ze znam kilka przejść, którymi da się umknąć i wydostać z posiadłości niezauważonym. Widzę jak Larissa jest przerażona tym wszystkim, ale jednocześnie też widzę jak reaguję na wspomnienie o królu Giovannio. Ona coś kryję, a ja dowiem się co. 

Zabieram ją nad jezioro niedaleko terenu treningowego, gdzie poluję. Mam nadzieje, że spodoba jej się to miejsce, bo ono jest moim ulubionym. Uwielbiam wylegiwać się na pomoście godzinami. Kiedy wychodzimy zza granicy lasu Larissa staję i patrzy z otwartą buzią na jezioro i góry.

- Ładnie prawda? - pytam dobrze znając odpowiedź, którą po chwili dostaję, bo brunetka kiwa głową jak zahipnotyzowana. - No chodź. - chwytam ją za rękę i ciągnę w stronę pomostu.

- Jejku, nie wiedziałam, że istnieją takie miejsca na ziemi. - mówi cały czas podziwiając widoki.

- Istnieją i jest ich o wiele więcej. Żałuj, że nie widziałaś ogrodu na górze Kreon, ojciec dla matki przeniósł by góry. - mówię śmiejąc się, gdy przypominam sobie jak ojciec tygodniami chodził zestresowany, że mama odkryje niespodziankę.

Przez NIENAWIŚĆ do MIŁOŚCIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz