Kiedy w końcu wylazłam z łóżka zobaczyłam Frisk przygotowującą się do wyjścia. Podeszłam do niej i podniosłam. Zaczęłam się kręcić wokół. Nie musiałam długo czekać, aż dziewczynka zacznie chichotać.
Obracałam się jeszcze przez chwilę, a potem postawiłam ją na ziemi.
-Gdzie się wybierasz? - Zapytałam, rzucając jej sweter.
-*Chcę ruszyć dalej. Zobaczyć co czeka mnie na końcu.*
Uśmiechnęłam się do niej.
-Trzymam za Ciebie kciuki. Jeśli będziesz czegoś ode mnie potrzebować to dzwoń do któregoś z nich.
-*Dołączysz do mnie później?*
-Jeśli będziesz mnie potrzebować. Wiesz, że możesz na mnie liczyć.
Przytuliła się do mnie.
-Wiem.
-Leć. Nie pozwól mi się zatrzymywać.
Wybiegła z domu. Założyłam ręce na piersi i odezwałam się:
-Wiem, że tam stoisz.
-zachowujesz się jak matka.
-A ty jak ojciec. - Powiedziałam, odwracając się do niego i opierając się o ścianę. - Powinieneś najpierw zastanowić się nad własnym zachowaniem. Idziesz do strażnicy?
-nah. nie chce mi się. - Powiedział, rozwalając się na kanapie. - raczej kolejny człowiek nie spadnie w najbliższym czasie.
-Nie możesz być pewny. - Powiedziałam, zalewając sobie herbatę.
-chcesz skoczyć do grillby's?
-Nie, dzięki. Mam ochotę się przejść. Idziesz ze mną?
-nie...wiesz, że tak?
-Cud nastał. Największy leń tego świata chce się przejść. Ale żadnego teleportowania, rozumiemy się?
-tak, mamo.
Rzuciłam w niego kością. Odbiła się od jego głowy i zabrała mu 0.1 HP. Odwrócił się do mnie ze zbolałą miną.
-wyczuwam między nami kość niezgody. - Powiedział, rozmasowując czaszkę.
Zaśmiałam się.
-Możesz mieć rację.
Kiedy dopiłam herbatę wyszliśmy. Łaziliśmy przez chwilę po Snowdin, a później ruszyliśmy do Wodospadów. Pochodziliśmy przez chwilę koło jeziorka, następnie ruszyliśmy w głąb. Spacerowaliśmy w ciszy i żadne z nas nie chciało jej przerywać. Po prostu docenialiśmy samo swoje towarzystwo.
Nagle usłyszałam dziwny dźwięk. Oboje podskoczyliśmy ze strachu. Jednak był on dość donośny, a my łaziliśmy od jakichś 40 minut w ciszy.
-paps. chyba zauważył, że mnie nie ma.
Zaśmiałam się.
-To powinieneś iść tam teraz. Nie chcemy go bardziej denerwować. - Spojrzał na mnie z lekkim smutkiem. - Nie zgubię się. Leć.
Nie trzeba mu było powtarzać. Z niechęcią, ale teleportował się.
Szłam dalej przed siebie. Nie miałam po co wracać do Snowdin, ponieważ i tak nikogo nie będzie w domu, a ja nie mam zamiaru siedzieć sama.
Szłam dalej. W pewnym momencie zaczęłam się zastanawiać.
Czy to jest dziwne?
Zdarza mi się często myśleć o nim.
CZYTASZ
Undertale//Fioletowa Dusza [PL]
FanfictionCo się stanie jeśli do Podziemia spadnie kolejny człowiek? Jak potoczą się losy Frisk? Co stanie się z Sansem i Papyrusem? Czy w końcu zyskają swój happy ending? ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ W książce wykorzystuję teorię różnych osób. W każdym rozdziale, w...