13 | Dusza

159 6 3
                                    

Znów obudziłam się otoczona ciemnością.

Czy to się kiedyś skończy?

Ruszyłam przed siebie licząc, że coś spotkam na swojej drodze albo przynajmniej szybko się obudzę.

Szłam tak, aż zobaczyłam przed sobą światło. Przyspieszyłam kroku i ruszyłam w tamtym kierunku.

Zobaczyłam Gastera. Po chwili zauważyłam też Sansa.

Jak? Co tu się właściwie dzieje?

Podeszłam bliżej, ale nie mogłam zrozumieć o czym rozmawiają, chociaż rozumiałam czcionkę, którą rozmawiał wyższy szkielet. Widziałam tylko strach malujący się w oczach Sansa.

Zobaczyłam jak Gaster zamachuje się, żeby zaatakować Sansa. Podbiegłam przed niego i przyjęłam jego cios. Nagle poczułam się słaba. Opadłam na ziemie, ale na szczęście szkielet mnie złapał, amortyzując upadek.

Nie słyszałam jego słów, były niezrozumiałe, rozmazywały mi się.

Moje powieki stały się ciężkie i poddałam się senności.

Moje powieki stały się ciężkie i poddałam się senności

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Zerwałam się z łóżka. Przyłożyłam rękę do miejsca, które zostało zranione. Poczułam na palcach coś mokrego, a w brzuchu ból.
Wstałam jak najciszej i pobiegłam do łazienki, żeby jakoś zatamować krwotok.

Czyli to nie był sen?


Sans

wstałem z łóżka. znowu ten dziadyga ściągnął mnie do voidu. to że mu wybaczyłem, nie znaczy, że chcę go widzieć.

spostrzegłem, że nie ma koło mnie lei. wstałem więc, żeby jej poszukać. zobaczyłem palące się światło w łazience i uchylone drzwi. kiedy tylko wszedłem do środka zobaczyłem rozciętą koszulkę, poznaczoną śladami krwi. patrząc dalej zobaczyłem krople krwi na ziemi. na samym końcu dostrzegłem dziewczynę, której brzuch obficie krwawił. próbowała ona gorączkowo zatamować krwotok, ale zbyt trzęsły jej się ręce.

czyli to nie była jedna z jego iluzji.

ruszyłem szybko do niej, żeby jej pomóc zaleczyć ranę. kiedy tylko oparłem na jej ramieniu rękę, odwróciła głowę w moim kierunku. widziałem na jej twarzy ślady, które stworzyły łzy spływające po jej policzkach.

-S-sans. - w jej głosie słyszałem strach. chciała uciec, ale przytrzymałem ją.

-nic ci nie zrobię.

-Zostaw mnie. Nie powinnam się była w ogóle mieszać. Jetem taka głupia.

-wcale nie. dzięki tobie wciąż żyję. ten dziadyga dostanie za swoje pewnego razu. - moja ręka rozbłysła na zielono. czułem jak z każdą chwilą dziewczyna bardziej się rozluźnia.

Undertale//Fioletowa Dusza [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz