- Wyglądacie pięknie - Draco z uśmiechem patrzył na swoją dziewczynę i najlepszą przyjaciółkę, a tuż za nimi podążała Cordelia ubrana w śliczną sukienkę podkreślającą jej obecny stan. Był tak dumny z siostry, że dawała sobie radę z tym wszystkim.
- Dobrze, dobrze, ty już nie słodź - zaśmiała się panna młoda i nabrała głęboko powietrza do płuc.
- Spokojnie, Potter tak samo to przeżywa - zza ściany wyszedł mulat w białej marynarce i czarnych eleganckich spodniach. Wyglądał wyśmienicie w tym wydaniu, zresztą tak samo jak reszta facetów, którzy pojawili się, aby przywitać dziewczyny.
- Nawet nie mów...
- Dobra, my idziemy usiąść i czekamy na was - Hermiona uściskała Pansy, a na ustach Draco złożyła krótki pocałunek i zniknęła za drzwiami prowadzącymi na taras ciągnąc za sobą resztę towarzystwa.
- Jesteś gotowa? - panna Parkinson ze zdenerwowaniem rozglądała się dookoła; Daphne już była gotowa do wyjścia jako druhna, a Draco wyciągał do niej ramię.
- Stresuję się, ale to dobre uczucie - zaśmiała się nerwowo i po raz setny poprawiła sukienkę; miała wrażenie, że jest krzywo.
- No to idziemy.
Gdy tylko zobaczyła Wybrańca złe myśli zniknęły. Widziała jego zdenerwowanie, ale gdy ją ujrzał oprócz tego poczuła miłość, jaką ją darzył i ona jego. Nigdy nie podejrzewała, że tak to się skończy...
- Zawsze myślałem, że wyjdziesz za jakiegoś Ślizgona, a ja będę siedział i się z niego śmiał, że wpakował się w takie bagno - mówił cicho idąc obok niej - Teraz w sumie cieszę się, że to się nie spełniło - uśmiechnęła się do niego ciepło, trudno jej było wybrać jednego przyjaciela do tak ważnej roli, ale w końcu padło na blondyna. Może to głupie, ale raźniej jej było z myślą, że Harry czuje się podobnie do niej; oboje bez rodziców, którzy byliby wsparciem, ale za to dadzą je sobie nawzajem w podwójnej dawce.
- Uważaj na nią, Potter - powiedział jedynie oddając ją w ramiona kumpla. Po raz ostatni pocałował czoło Pansy Parkinson i odszedł w bok, gdzie zajął miejsce między Zabinim i panną Granger.
~~*~~
Był płacz, śmiech, tańce i zabawa. Odbudowana rezydencja Potterów w Dolinie Godryka była wspaniałym miejscem na tego typu uroczystość. Pod ogromnym, białym baldachimem stały okrągłe stoły, a środek pozostał pusty specjalnie do tańczenia. Harry stał z boku i przyglądał się wszystkim z uśmiechem na twarzy i szklanką trunku w ręce. Jego piękna żona właśnie tańczyła z Teodorem, gdzieś dalej Fred z Georgem ogarniali fajerwerki na później, a pan Weasley właśnie wybuchł śmiechem. Rodzina Pansy, pomimo początkowych wątpliwości co do ich związku, właśnie bawiła się wraz z innymi, a wuj Corneliusz (jak kazał mu do siebie mówić) jako jeden z pierwszych wzniósł toast za ich szczęście.
- Co tak dumasz, Harry? - obrócił się do szatynki i posłał jej leniwy uśmiech.
- Chwila odpoczynku od wszystkich wrażeń.
- Tak, emocjonujący dzień... - przerwała na chwilę, gdy tuż obok nich przebiegła mała Victoire, a tuż za nią młody Lupin z czerwoną grzywą, identyczną jak sukienka małej Weasley - Chyba lepiej nie mogło być.
- Wiesz, że tak - westchnął i popatrzył na nią z żalem, przez co ta od razu zrozumiała jaką gafę strzeliła.
- Merlinie, przepraszam Harry - zasłoniła usta i położyła rękę na jego ramieniu.
- Nic się nie stało, Hermiono - przymknął oczy - Oni by nie chcieli, żebym się smucił w taki dzień. Patrz na Teddy'iego, on umie się śmiać z wszystkiego, choć tęskni.

CZYTASZ
Hogwart's Instagram | dramione
Fanfiction*jeden z pierwszych instagramów hp na polskim wattpadzie* W świecie czarodziei nastaje rewolucja. Mugolska technologia pojawia się w sklepach na Pokątnej. Każdy, niezależnie od wieku, postawił sobie za cel zdobycie... TELEFONU. Instagram szczyci si...