Papier

18 2 0
                                    

*Spencer*

Jejku, spóźniłem się. Jak ja mogłem? Zaraz wybuchnę. Nienawidzę się spóźniać, ale to się samo dzieje, po prostu to nieszczęście mnie przyciąga, przez co inaczej nie da rady, ciężkie życie.

*****************

- Cześć, ty jesteś Spencer?- pokazał na mnie blondyn, Edward, Eron... Nie pamiętam już, po skończonej "traumie"

- Tak, a ty?- przechyliłem głowę w bok, na co blondyn pokręcił głową z ironią wsadzając w międzyczasie ręce do kieszeni

- Eric, miło że ktoś pamięta...- spojrzał na podłogę kątem oka chwiejąc się w przód i tył, zeskanowałem go od góry do dołu.

- Sorry, ale ja ledwo pamiętam imię mojej mamy, a jej ksywkę czytałem z kartki...- ułożyłem usta w kreskę widząc idącą w naszym kierunku ładną dziewczynę. Miała mnóstwo piegów i jasne włosy.

Miała wręcz idealną figurę. Chuda talia i trochę okrągłe biodra. Na około 180cm wzrostu. Rozmiar buta widziałem wcześniej jak szła, 38.

- Sorka, ale czy może mi ktoś z was powiedzieć, gdzie jest damska?- powiedziała pewna siebie patrząc na naszą dwójkę

- Melody, szybko idź po ten papier, bo jakiś facet idzie!- podbiegła do niej zielonowłosa lekko spanikowana

- Spoko, skoczę do męskiego. Ile potrzebujecie?- zapytałem wychylając się zza ich pleców, żeby zobaczyć idącego faceta

- Dużo!- krzyknęły chórem, a ja pobiegłem po łup do kibla, co zajęło mi mało czasu, iż do kibla było kilka kroków.

Podałem im szybko papier a te zwiały. Wparowały do jakies klasy i zamknęły za sobą drzwi. Słyszałem jakieś stłumione głosy z wnętrza, jednak nie zamierzałem podsłuchiwać. Nie jestem typem bad boya.

- Widziałeś je? Coś chyba narozrabiały... Może im pomożemy?- zapytałem pokazując na drzwi od sali

- Same sobie poradzą, poza tym pomożemy im odganiając tego faceta...- pokazał na niego głową, żeby nie wzbudzić podejrzeń

Powoli zacząłem iść w stronę mężczyzny. Facet spojrzał na mnie zdziwiony. Eric szedł u mojego boku. Nie wiem, czy chcę to robić. Nie wiem dlaczego.

- Przepraszam, ale może pan nam powiedzieć, gdzie jest biblioteka?- zapytał mój kolega, a facęt przytaknął 

- Jasne, na drugim piętrze.- uśmiechnął się uprzejmie gostek, dzięki czemu też się uśmiechnąłem nie wiedzieć czemu

- A może nam pan pokazać?- zapytałem najbardziej uprzejmie, jak tylko mogłem w tamtej chwili, a facet uniósł brew

W ostateczności poszedł z nami na górę i podprowadził pod same drzwi od biblioteki, które były otwarte na oścież. Skinąłem głową w podziękowaniu.

- Dziękujemy.- uśmiechnął się mój towarzysz, a facet poszedł w siną dal, a tak dokładniej w stronę schodów

- Udało się!- przybiłem piątkę z moim nowym kolegą wychodząc z biblioteki cichutko, żeby mężczyzna się nie spostrzegł

Zeszliśmy na dół gdzie już nie było mężczyzny. Dziewczyny, którym pomagaliśmy przed chwilą wyszły. Przybiły sobie piątkę i udały się w stronę wyjścia z budynku.

- Co tak się gapisz?- zaśmiał się mój koleszka, na co przewróciłem oczami zirytowany jego zachowaniem

- Na te dziewczyny...- pokazałem na drzwi wyjściowe, przez które przechodziły obydwie uśmiechnięte nastolatki

Wyszłem z chłopakiem ze szkoły, gdzie stało multum uczniów. Rodzice przybijali piątki z dziećmi, jakies nastolatki piszczały tuląc zeszyty. Ogólnie, zapowiada się ciekawie.

- To co robimy, "kumplu" mój- szturchnąłem chłopaka łokciem wypowiadając słowo " kumpel" na co przewrócił oczami

- A co ty chcesz robić?- splótł ręce na klatce piersiowej wyczekując odpowiedzi godnej jego uwagi

- Pograć w koszykówkę?- zapytałem pokazując na boisko zupełnie puste z dwoma siatkami, gdzie niedaleko leżały piłki

- W sumie, czemu nie?- wzruszył ramionami i pobiegł w stronę boiska, a ja ruszyłem za nim doganiając go

- To jak gramy?- zapytałem zdyszany, jednak chłopak był niewzruszony, widać że ćwiczy chłopak, ja tam leń jestem

*************

No i to na tyle...

Szkoła BohaterówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz