„Tęsknota to uczucie, z którym niełatwo ułożyć sobie życie. Tęsknota nie pyta o zgodę, nie dba o czas i miejsce. Jest nieskromna i zaborcza, wymagająca i samolubna. Mąci myśli lub nazbyt je rozjaśnia, wyostrza do przesady. Tęsknota żąda bezwarunkowej kapitulacji."
Serce biło mi jak szalone. Patrzyłam na Maksa i nie potrafiłam znaleźć odpowiednich słów, aby odpowiedzieć na jego pytanie. Jednocześnie je rozumiałam i nie.
Bastek jako mój brat, miał dość dziwne podejście do naszego pokrewieństwa. Zawsze był zdania, że wymagam dodatkowej opieki, bo jestem jego małą siostrzyczką, którą bardzo kocha. Dbał o mnie, wspierał, pomagał. Każdy mógł śmiało zazdrościć mi takiego brata. Jednak znowu przegiął, przekraczając niewidzialną granicę między opiekuńczością a odpowiedzialnością.
Nie mogłam mu pozwolić, aby przejął władzę nad moim życiem.
– O czym ty mówisz? – wydukałam, przełykając głośno ślinę, bo mój wzrok ześlizgnął się na jego usta. Byłam pewna, że jego pocałunki wymazałyby Kamila z mojej głowy i to raz na zawsze. – Bastek jest tylko moim bratem, więc nie bardzo rozumiem... Dlaczego miałby mieć coś przeciwko... nam?
Odsunął się ode mnie, wzdychając ciężko.
– Jestem głodny. Możemy coś zamówić albo gotujemy?
Przed chwilą prawie się całowaliśmy, a on... nagle mówi o jedzeniu?!
– Nie odpowiedzia...
– Wiem – przerwał mi, ale nawet na mnie nie spojrzał, powoli wstając z krzesła i wyciągając telefon. – Wolisz pizzę czy chińszczyznę? A może jakieś frytki, hamburger, ke...
– Maks! – zdenerwowana, uderzyłam dłonią w stół, skupiając na sobie jego wzrok. – Odpowiedz – nalegałam.
– Nie widzę w tym sensu?
– I kto tu zachowuje się jak dziecko – mruknęłam, przedrzeźniając go.
– Chcesz usłyszeć, że mi się podobasz? – zapytał tak nieprzyjemnym tonem, że zaczęłam żałować, że nie ugryzłam się w język. – Owszem, podobasz. Lepiej?
Spuściłam głowę, czując potworny gorąc na policzkach. Chyba wolałam jedynie marzyć, aby mu się podobać, bo kiedy mi to powiedział... Zaczynałam odczuwać żal, że postanowiłam rozkręcić znajomość z Adrianem. Niby dużą przeszkodą był Bastek, ale nie miał prawa wybierać mi znajomych, a już z pewnością nie chłopaka.
– Może zamówimy pizzę? – zaproponowałam niepewnie, powoli podnosząc głowę do góry.
Maks pokiwał głową, a potem obrócił się do mnie plecami i wybrał numer. Po krótkiej chwili zamówił dwie pizze. Nawet nie zapytał jaką chcę, jakby wiedział co lubię. Bastek najwyraźniej zbyt wiele o mnie mówił. Musiałam o tym z nim porozmawiać, jak i o tych odpałach, które dotyczyły wtrącania się do mojego życia osobistego.
Po godzinie milczenia, kiedy to próbowałam się uczyć, a Maks sprzątał kuchnię, przywieziono pizzę. Odłożyłam wszystko na bok, robiąc miejsce na pudełko. W środku znajdowała się Margherita. Maks znów usiadł obok mnie i z prędkością światła pochłonął pierwszy kawałek. Mimowolnie się zaśmiałam, całkowicie zapominając o krępującej rozmowie, jaką odbyliśmy wcześniej.
– Jedzeniem powinno się delektować – powiedziałam z szerokim uśmiechem, widząc jak zabiera się do pochłonięcia kolejnego kawałka.
Maks rzucił mi rozbawione spojrzenie, a potem nie spuszczając ze mnie wzroku, wcisnął cały kawałek pizzy do swoich ust. Parsknęłam śmiechem, patrząc na te jego rozepchane policzki, niczym u chomika. Z trudem gryzł, ale kiedy wreszcie przełknął, pokręcił głową.
CZYTASZ
Szepcząc... zostań [ZAKOŃCZONE]
RomantikZuzia przygotowuje się do matury. Ma chłopaka, dobrą przyjaciółkę i zaplanowaną przyszłość, jako córka prawników. Maks kończy studia i ma plany na przyszłość. Łączy ich Sebastian. Dla niej - brat, a dla niego - przyjaciel. Zakazana znajomość, która...