#10

3.3K 191 196
                                    

Pov- (imię)

Widok jaki zastałam w domu rozbroił mnie. Zobaczyłam śpiącego Adriena na kanapie i śpiącego Nino na ziemi. Pierwszą rzeczą jaką zrobiłam było napisanie do Alyi, że Nino jest u nas. Gdy Alya przyjechała odebrać swoją zgubę podziękowała za informację i przeprosiła za kłopot. Gdy Alya z Nino opuścili mój dom ja postanowiłam zająć się moim dużym dzieckiem. Podeszłam do Adriena i przyłożyłam do jego czoła rękę. Było gorące. Czyżby dostał gorączki?


- Adrien?- spytałam jednak blondyn nie odpowiedział. Westchnęłam zrezygnowana. Zostawisz go samego na chwilę, a ten się upija. Przeczesałam jego blond włosy. Słyszałam jak Adrien zaczął mruczeć. Uśmiechnęłam się delikatnie. Poszłam do kuchni i przygotowałam posiłek dla siebie. Po szybkim obiedzie wróciłam do chłopaka. Usiadłam obok niego. Wyciągnęłam telefon i zaczęłam przeglądać różne strony. Nagle poczułam na swojej taki czyjeś ręce. Spojrzałam w górę i zobaczyłam zielone oczy należące do Adriena.


- Obudziłeś się?- spytałam obojętnie. Adrien spojrzał na mnie zaskoczony.


- Coś się stało księżniczko? - spytał czule.


- Nie wiem. Może ty mi powiesz?- spytałam unosząc brew. Adrien najwyraźniej zrozumiał o co mi chodzi. Klęknął przede mną i ujął moją dłoń.


- (imię) proszę cię i wybaczenie. Nie chciałem by tak wyszło. Wiem, że cię zawiodłem. Jest mi z tego powodu bardzo przykro. Proszę wybacz mi.


- Muszę się zastanowić.


- Proszę cię. Zrobię wszystko.


- Wszystko?


- Oczywiście! Pewnie jesteś głodna zaraz wracam!- krzyknął blondyn i pobiegł do kuchnie. Po chwili wrócił z kanapkami wyciętymi w serduszka.


- To dla mnie?- spytałam zaskoczona.


- Oczywiście. Zaraz przyniosę ci herbaty. Potem możemy obejrzeć jakiś film, iść na zakupy lub na spacer.


- Widzę, że naprawdę tego żałujesz. Więc dobrze. Wybaczam ci, a teraz przynieś moją herbatkę.- powiedziałam z ciepłym uśmiechem. Blondyn jak na zawołanie pobiegłaś po mój napój. Po jakże pysznym posiłku i gorącej herbacie położyłam się na kanapę. Adrien usiadł obok mojej głowy. Uśmiechnęłam się i położyłam głowę na jego kolanach. Poczułam jak zaczyna delikatnie przeczesywać moje włosy. Było to bardzo przyjemne uczucie. Zamknęłam oczy. Po dłuższej chwili Adriena zaprzestał czynności. Otworzyłam oczy i chciałam powiedzieć by nie przestawał. Przeszkodziły mi jego usta. Oddałam pieszczotę z delikatnym uśmiechem. Adrien pogłaskał mnie po policzku. Nagle poczułam, że swoją dłonią zjeżdża na mój brzuch. Oderwał się od moich ust i spojrzał na mnie z uśmiechem. Uniosłam zaciekawiona brew. Nagle Adrien zaczął mnie łaskotać. Zaczęłam się głośno śmiać.


- A-ADRIEN! - krzyknęłam rozbawiona.


- Więcej śmiechu dla urody kochanie.- odparł rozbawiony blondyn.


- P-PRZYSIĘGAM, ŻE POŻAŁUJESZ!- blondyn zaśmiał się i zaprzestał czynności. Pochylił się nade mną i wpił namiętnie w usta. Położyłam swoje ręce na jego policzkach pogłębiając pocałunek. Adrien przerwał pieszczotę i włączył telewizor. Odwróciłam głowę w stronę ekranu.


-„Z ostatniej chwili. Paryż znów w niebezpieczeństwie. Nowy złoczyńca terroryzuje miasto za pomocą lalek. Każe świec się zabawkarzem. Wszystkich prosimy o pozostanie w swoich domach."


- Adrien?- spytałam gdy blondyn wstał natychmiast z kanapy.


- Wybacz mi ( imię), ale muszę coś załatwić.


- Jak to? Chyba nie chcesz wyjść z domu. Tam jest niebezpieczne.- powiedziałam zmartwiona. Blondyn jednak nie zaprzestał przygotowań do opuszczenia mojego domu.


- Wybacz mi.- powiedział i pocałował mnie w usta. Następnie wyszedł. Stała zszokowana w miejscu. Trochę zła usiadła na kanapę. Oglądałam relacje na żywo. Mogłam zauważyć, że mocą zabawkarza było zamienianie ludzi i zwierząt w zabawki, które kontrolował. Zauważyłam biedronkę i czarnego kota. Zaczęłam się obawiać i Adriena. Może powinnam zobaczyć gdzie poszedł? Postanowiłam do niej ego zadzwonić. Gdy nie odbierał zdenerwowana rzuciłam telefonem o ścianę. Zaczęłam się mocno niepokoić. Minuty mijały, Adriena dalej nie było. W końcu nie wytrzymałam. Wstałam z kanapy i wyszłam. Zobaczyłam, że ulice były puste. Udałam się w stronę parku. Gdy tam dotarłam zauważyłam ogromnego pluszowego węża. Zaskoczona schowałam się za drzewem. Gdy pluszak się odwrócił zobaczyła, że uwięził czarnego kota. Ogon maskotki był obwiązany wokół kota. Rozejrzałam się. Niedaleko siebie dostrzegłam kici kij. Podbiegłam do broni i wzięłam ją w swoje dłonie. Zaczęłam rozmyślać co mogę z nią zrobić. Nagle do głowy wpadł mi pomysł. Znalazłam większy kamień i rzuciłam w ogon węża. Ten wypuścił kota z uścisku.


- Kocię łap!- krzyknęłam i rzuciłam kici kij w stronę bohatera. Kot złapał go i ruszył na węża. Po chwili pojawiła się biedronka. Razem pokonali węża.


- Mamy problem nie wiem, gdzie może znajdować się zabawkarza. - odparła biedronka. Kot spojrzał w moim kierunku i podbiegł do mnie. Zdenerwowana biedronka dołączyła do niego.


- (Imię)! Co ty tu robisz?!- spytał zaskoczony kot.


- Szukam Adriena. Wyszedł i jeszcze nie wrócił martwię się o niego.- powiedziałam smutno.


- Kocię? Może zostaw (imię) w spokoju i skup się na naszym zadaniu?- spytała zirytowana biedronka.


- Wracaj do domu (imię)- powiedział stanowczo kot. Po chwili skoczył na dach budynku, a za nim biedronka. Zniknęli z mojego pola widzenia. Prychnęłam niezadowolona. Nagle poczułam dłoń na swoim biodrze.


- Widzę, że jesteś bardzo piękna. Byłabyś jeszcze piękniejsza jako porcelanowa lalka.- odwróciłam się natychmiast. Zobaczyłam wysokiego mężczyznę o białych włosach i czerwonych oczach. Ubrany był w garnitur. Na głowie nosił cylinder, a w ręce trzyma laskę. Natychmiast odskoczyła od mężczyzny.


- Proszę nie!- krzyknęłam. Zabawkarz spojrzał na mnie z uśmiechem. Nagle poczułam uderzenie. Następnie widziałam tylko ciemność



KSIĄŻKA WSTRZYMANA Prawdziwa miłość nigdy nie gaśnie. ( Czarny Kot x Reader)  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz