FIGHTING YOONKOOKI :)
(dfbsdfbsdiufdsuifh.spoilergif.dgdfgfghfgh.jpg)
[2700 słów]
~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeongguk
Powrót na Olimp w ogóle mnie nie cieszył. Nawet jeżeli zarówno moja mama, jak i reszta bogów, herosów, nimf, muz i ulubieńców bogów radowała się moim przybyciem, ja nie mogłem dzielić z nimi tego szczęścia. Wszystkie ich uśmiechy, kolory i pozytywne uczucia, wydawały się teraz sztuczne. Zwłaszcza gdy na stwierdzenia, że w końcu uwolniłem się od Yoongiego, odpowiadałem że jest on moją największą miłością i cierpię bez niego. Jednak wszyscy woleli udawać, że tego nie słyszą. Że to urok, lub że po prostu boję się inaczej mówić, aby moje słowa nie dotarły do władcy podziemia.
Mama prawie na każdym kroku twierdziła, że pobyt u niego mnie zmienił. Bo już nie lgnąłem do tych samych, zakłamanych twarzy. Nie chciałem spędzać czasu na Olimpie, pośród istot, które nie zasługiwały na wszystko, co otrzymywały od świata. Czasami zdarzało mi się zakładać ciemniejsze szaty niż zazwyczaj, a na mojej twarzy rzadko gościł uśmiech. Nocami opłakiwałem brak bezpiecznych ramion, oplatających się wokół mojego ciała. Zawsze to one zapewniały mnie o tym, że nie mam się czego bać, dając przy tym ciepło. Dlatego nawet tutaj, w miejscu, do którego nigdy nie zawitał chłód, potrafiłem mieć nieprzyjemne dreszcze, jakby owiewał mnie lodowaty wiatr.
Każdy dzień bez niego, był dla mnie jak długie lata. Nie byłem w stanie powrócić do moich poprzednich zajęć, bo wydawały się teraz bezsensowne i niepotrzebne. Zresztą, jako drugi król świata umarłych, powinienem służyć podziemiu. Moje ciało mogło należeć do Ziemi i Olimpu, gdzie czuło się najlepiej, jednak to do ciemności pragnęło powrócić moje serce.
Pierś, na której od kilku miesięcy znajdował się pewien znaczący element, wydawała się pusta. Nigdy nie zawiesiłem na szyi innego naszyjnika, chcąc w tym miejscu gościć jedynie podarunek od ukochanego. Czasami przyłapywałem się na tym, że moja ręka sięgała po niego, aby po prostu upewnić się, że tam jest, jak to miałem w zwyczaju jeszcze w naszym królestwie. Ale za każdym razem musiałem się rozczarować jego brakiem, czując że pustka na mojej piersi idealnie oddaje pustkę w moim sercu, tęskniącą za tą jedną uzupełniającą mnie częścią.
Tylko na spotkania wszystkich bogów przychodziłem regularnie, licząc że zobaczę moją miłość i choć trochę uleczę się jego widokiem i obecnością. Jednak za każdym razem się rozczarowywałem, dowiadując że znów nie został zaproszony, bo jego obecność nie była konieczna. Namjoon chyba specjalnie zadawał mi w ten sposób jeszcze więcej cierpienia, którego nie byłem w stanie ukrywać. Nawet nie chciałem tego robić, pragnąc pokazać im wszystkim jak bardzo tęsknię i pragnę powrócić do mojego prawdziwego domu, który znajdował się przy Yoongim.
Oczywiście moje wizyty na Olimpie nie szły na marne, bo zawsze wykorzystywałem je do przekazania Taehyungowi wiadomości, którą jako jedyny mógł zanieść mojemu ukochanemu. Nie afiszowałem się z tym, ukrywając to przed moją matką. W końcu nawet ona wolała, abym tutaj cierpiał, zapewniając jej towarzystwo, niż był przy swoim małżonku.
Nie spodziewałem się, że przy jednym z tych zebrań wszystkich bogów, czekając na Taehyunga z kolejnym kwiatem w dłoni, zaczepi mnie jeden z ulubieńców Jimina. Dodatkowo nie samymi słowami lub pojawieniem się przy mnie, a nagłym dotykiem na mojej twarzy, bo jego palce przejechały po linii mojej szczęki, pozostawiając w ten sposób na skórze nieprzyjemne mrowienie.
Zaskoczył mnie, zwłaszcza że wpatrywałem się w pary wychodzących bogów z głównej sali, chcąc złapać Taehyunga zanim zniknie. Choć zapewne już się do tego przyzwyczaił, nie odbierając mi możliwości skontaktowania z Yoongim swoim szybkim zniknięciem z Olimpu.
CZYTASZ
"Wither" - Yoonkook
FanfictionPragnienie posiadania najpiękniejszego kwiatu Olimpu, przez jednego z najmroczniejszych bogów, może być zgubne dla wszystkich istnień. A miłość matki do swojego dziecka jest w stanie je uratować lub zniszczyć prawdziwą miłość. Hades!YG, Persi!JK AU...