Część- III Naleśniki c.d.

267 24 8
                                    

  Widziałem moją ostatnią walkę, ale nie była ona przedstawiona z tej samej pozycji.

Zdałem sobie sprawę, że to perspektywa Crossa! 

Widziałem jego oczami. Słyszałem jego myśli. To nie on chciał mnie skrzywdzić... To przez jakiś  dziwny, agresywny głos w jego głowie. Przejmował panowanie nad nim.

Olśniło mnie, to ta Chara, z którą się połączył, zmuszała go do tego...

Chyba miał z tego powodu wyrzuty sumienia, a mój brat zadbał o to, żeby dręczyły go w snach...

Użyłem mojej mocy i zmieniłem jego sen w cokolwiek innego.

Zdałem sobie sprawę że stoję na środku jego pustki sennej.

Cross stał naprzeciwko mnie i mi się przyglądał. Jeszcze nigdy nie poczułem się tak głupio, stałem jak jakiś idiota i oglądałem jego sen. Co musiał o mnie pomyśleć? Calutki się zarumieniłem, nawet nie wiem dlaczego. Schowałem twarz w dłoniach. 

Cross chyba nie dowierzał w to co widzi, podszedł do mnie. Spanikowałem, zapomniałem, że w każdej chwili mogę użyć mojej mocy i zniknąć. Podchodził coraz bliżej, nie wiedziałem co mam zrobić. W pewnym momencie podniosłem lekko głowę znad dłoni, widziałem przed sobą jego klatkę piersiową- był ode mnie o głowę wyższy. Spojrzałem na jego twarz, patrzył na mnie.

W pewnym momencie stało się coś, co w ogóle nie przeszłoby mi przez myśli.

Przytulił mnie.

-Przepraszam...- Wyszeptał. Słyszałem w jego głosie prawdę i żal. Stanąłem jak wryty. Nie miałem pojęcia co zrobić. Byłem taki żółty, jak chyba jeszcze nigdy. Przeszedł mnie lekko przyjemny dreszcz. 

-N-nic się nie stało.- Odpowiedziałem ledwo dosłyszalnie, ale chyba mnie zrozumiał. Stałem tak, przytulony przez niego, w ciszy, która była dziwnie przyjemna. Mógłbym trwać tak wiecznie... Ile ja bym za to dał!

Wtedy coś uderzyło w szybę, szybko uniosłem głowę, otworzyłem oczy i zniknąłem ze snu Crossa. Rozejrzałem się. To był tylko jakiś dziki ptak.

-C-co to było?- Próbowałem zrozumieć to, co się przed chwilą wydarzyło.

On mnie przytulił! Tak sobie po prostu spotkał mnie w śnie i przytulił. Ten, który kilka dni temu usiłował zabić mnie z moim bratem! Ale przeprosił...  żałował...

Nie miałem pojęcia co o tym myśleć, walczyłem z emocjami.

Stwierdziłem, że lepiej będzie się z tym przespać. Wstałem, wziąłem piżamę i naszykowałem się do snu. 

Chwilę później położyłem się i prawie od razu zasnąłem.

=============================================

355 słów! 

Dzisiaj rozdzialik średniej długości.

Zebranie wszystkich myśli i złączenie ich w coś sensownego zajęło mi jednak trochę więcej niż myślałam... 

Przepraszam.


Jutro raczej niczego nie będzie, bo nie będę miała jak pisać.

Miłego wieczoru i dobranoc!

Cream~ Cross!Sans x Dream!SansOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz