PERCY
No i minęła mi pierwsza lekcja w tej szkole. Nauczyciel powiedział jak będzie wyglądała nauka w tym roku, podał nam plan i tyle. Wychodząc z klasy powiedziałem jeszcze Grouwerowi że muszę iść do pana D. Na co życzył mi powodzenia. Przez chwilę tak stałem przed gabinetem. Zebrałem w sobie odwagę i wszedłem. Przy biurku oczywiście siedział dyrektor i z kimś rozmawiał. Ten ktoś siedział na dużym fotelu. Pan D widząc mnie zakończył rozmowę ze swym gościem i spojrzał na mnie.
- Och witaj. To jest Annabell - wskazał na osobę siedzącą w fotelu. Dopiero teraz się jej przyjrzałem, była to Annabeth - z powodu tego że jesteś nowy postanowiłem że ktoś cię oprowadzi. Tu masz plan lekcji i kluczyk z hasłem do szafki To pa. - pomachał do nas na pożegnanie z ulgą że to już koniec.
Wyszliśmy z gabinetu i spojrzałem na dziewczynę. Przyglądała mi się przez chwilę, a potem poszła i machnęła do mnie ręką bym poszedł za nią. Szliśmy tak chwilę w ciszy, aż nie wytrzymałem i powiedziałem pierwsze co mi przyszło do głowy.
- Chodzisz do tej szkoły od początku? - gdy usłyszałem to co powiedziałem odrazu pacnąłem się w głowę w myślach. Matole przecież to chyba jasne, jezeli cię oprowadza to powinna tu chodzić od początku.
Ann tylko na mnie spojrzała i zignorowała moje pytanie.
- To tak tu jest sala gimnastyczna - powiedziała pokazując na duże drzwi - od śrotka ją zobaczysz na w-f. W całej szkole mamy około 100 klas (pomieszczeń), są one ustawiane numerami, od pierwszego piętra do ostatniego czyli trzeciego.
Opowiadała mi jeszcze dość długo o szkole, gdzie są klasy matematyczne, fizyczne, goeograficzne i inne. Po pewnym czasie wyszliśmy na boisko i dowiedziałem się że jest także szermierka, można garać w piłkę nożną, kosza i siatkę.
- Okej to wszystko. - i odeszła
To było trochę dziwnę. Wyszedłem główną bramą ze szkoły i zobaczyłem Grouwera.
- Co ty tu jeszcze robisz? - spytałem gdy już byłem bliżej jego.
- Pomyślałem że poczekam na ciebie i razem pójdziemy, a przy okazji nie zdążyłem na pociąg i itak musiałbym czekać. - powiedział z uśmiechem
- No dobra to może choćmy do kawiarni mojej mamy. Będzie za doarmo.
- Ok
Po jakimś czasie siedzieliśmy już w kawiarni czekając na zamuwienie.
Kawiarnia była duża (jak na kawiarnię), składała sięz trzech pięter, a z 2 i 3 można było widzieć co się dzieję na dolę [mam nadzieję że ogarniacie o co mi chodzi]. Na pierwszym piętrze (parteże) była kasa, lada, za nią czarna tablica nna kredę (czy jak to się tam nazywa), a także kuchnia. Była tam oczywiścię też kszesła, sofy i fotele dla kliejntów i schody na 2 piętro. Na 2 piętrze były tylko stoliki (krzesła, fotele, sofy) i miejsce na położenie laptopa. Na ostatnim była mała biblioteka dla osób którę lubię czytać przy kawię. Kawiarnia była w kolorach: czarnym, cziemnym brązowym i jasnym. My siedzieliśmy na drugim piętrze, ponieważ lubię patrzeć co się dzieję na dole, a na samą górę nie pudę, bo ja i księżki to dwię inne bajki. W kawiarni zawsze unosił się piękny zapach świeżo mielonej kawy i najróżniejszych ciast.
Po chwili przyszła do nas kelnerka.
- Dzięki Chloe - powiedziałem do niej. To jest plus tego żę twoja mama jest właścicielem, nigdy nie płacisz i wszystkich znasz.
- Proszę bardzo - powiedziała i odeszła.
Chloe jest niską brunetką o czekoladowych oczach.
Pogadałem jeszcze sobie z Grouwerem i poszedł bo jest umuwiony z kimś. Gdy już stałem przy drzwiach do wyjścia z budynku mama mnie zawołała. Ja jako posłuszny syn poszedłem do niej.
- Tak? - spytałem będąc już koło niej.
- Weś proszę idź do biblioteki i poukładaj książki, bo Artur dzisiaj nie przyszedł.
- Dobrze
Jak już mówiłem nie jestem fanem książek, ale nie chce się z nią kłucić. Gdy już odkładałem ostatnie książki na pułkę, naglę ktoś na mnie wpadł. Przewruciła by się od zderzenia ale jązłapałem. Po chwili zoriętowałem się że jest to Annabeth.
- Cześć, coś dziwnę to żę drugi raz w tym samym dniu wpadamy na siebie - puściłem ją bo widziałm w jej oczach niezręczność.
- A dzięki co ty tu robisz? - zmieniła szybko temat
- Moja mama jest właścićielką tej kawiarni i poprosiła mnie o pomoc, a ty?
- Są tu fajnę księżki o architektuże i historycznę.
- Widzę że bardzo lubisz architekturę. Chcesz zostać architektem?
- Tak. A ty?
- Jeszcze nie wiem.
Dość długo rozmawialiśmy o jej i moich zainteresowaniach, miło się gadało, więc postawiłem jej kawę. Dowiedziałem się że jej mama jest architektem i ogulnie jest bardzo mądra (bardzo ją chwaliła), ale słychać było żę nie są ze sobą blisko. Niestety musiałem się już zbierać do domu.
Będąc już w domu przygotowałem sobie książki na jutro do szkołu i swoją psychikę że trzeba będzie wcześniej wstać, zjadłem z mamą kolację, nie obyło siębez pytania z kim tak rozmawiałem w kawiarni, lecz szybko wytłumaczyłem że to tylko koleżanka z klasy. Umyłem się i położyłem się spać.
@@ @@ @@ @@ @@ @@
Witam, sorki za błędy itd mam nadzieję że się podoba. Nie będę się rozpisywać tu bo pewnie i tak większość osób tego nie czyta, ale powiem (napiszę) że miło mi jest widzieć że ludzię czytają to co piszę.
CZYTASZ
Percy Jackson, normalne życie (ZAWIESZONE)
Storie breviPercy nie jest herosem. Ma 17 lat, w tym roku idzie do 2 liceum. Czy uda mu się przeżyć w tym zwariowanym miejscy? Czy znajdzie przyjaciół? Historia ogólnie jest pisana z perspektywy Percy'ego, ale nie tylko. !!Uwaga!! Książka jest bardzo wolno pisa...