♠ 2♠

122 7 1
                                    


Sally (mama Perseusza)

Obudziłam się jak zwykle o 6.00. Musiałam się szybko zebrać, bo jeszcze mam wiele rzeczy do roboty.
- Zrobić Posejdonowi i Percy'emu śniadanie (choć już nieraz mówił [Percy] że nie muszę mu robić, jednak poddał się bo ja i tak robiłam mu śniadanie)
- Trochę ogarnąć mieszkanie
- Pewnie jadąc do pracy będę stała w korkach.
- Trochę ogarnąć kawiarnie
- A potem oczywiście praca.
Chcąc czy nie chcąc i tak muszę to zrobić. Poszłam na dół do kuchni. To było dziwne. Co, ależ to że mój mąż siedział w kuchni i robił kawę. Najczęściej wstaje 30 min przede mną.
- Cześć - powiedziałam dając mu buziaka na przywitanie - Co tak późno dziś?
- No dobrze. Dziś niestety muszę popłynąć do Kanady na rozmowy itd. Chcą tam zbudować kolejny wielki port, a każdy wie że to ja króluje na morzu. - powiedział uśmiechając się do mnie
- A co z Percy'm? Ostatnio z nim prawie w ogóle nie rozmawiałeś - powstrzymałam się od powiedzenia że nie tylko teraz, a ogólnie z nim prawie nie rozmawia. Pogodziłam się z tym już że Posejdon wyjeżdża dość często. Za to mój synek nie, choć próbuje tego nie okazywać.
- Proszę wiesz że nie mam dużo pracy. Obiecuje że za miesiąc wezmę was na wycieczkę. Tylko ty, ja i Percy. Co ty na to?
- Noooo nie wiem? - zrobiłam zamyśloną minę
Na co on się uśmiechną i mnie pocałował.
- A teraz? - spytał z uśmiechem na twarzy
- Już dobrze
- Tylko jeszcze jedna prośba. Powiedz Percy'emu że wyjechałem wczoraj wieczorem. Nie chce żeby myślał że mógł jeszcze dziś mnie zobaczyć.
- Dobrze - to co powiedział było trochę bezsensu, ale nie chciałam go już o to pytać.
Podszedł do mnie jeszcze gdy kończyłam robić naleśniki.
- A jeszcze mam coś dla swojej cudownej żony - mówiąc to otworzy małe, czarne pudełeczko które trzymał w dłoniach. Znajdował się w nim przepiękny srebrny naszyjnik z niebieskim sercem i na nim falą.
- Jest przepiękny
Odwróciłam się i zapiął go na mojej szyi.
- Nie tak piękny jak ty. Nie ma na świecie piękniejszej rzeczy ani osoby od ciebie.
I znowu mnie pocałował. Mogli byśmy tak długo, ale nie zdążył by na statek. Wyszedł, a ja zaczęłam wołać Percy'ego.

@@@@@@@@

Hej, Cześć itd.
Mam nadzieje że jej ok.
Sory, trochę za krótki, ale ,,Cieszmy się z małych rzeczy" jak to śpiewa Grzeszczak.

Percy Jackson, normalne życie (ZAWIESZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz