#4

102 0 0
                                    

Każdy dzień w haremie był dla Nadii coraz gorszy. Nie dość ,że musiała żyć w nowym miejscu, bez możliwości ucieczki, to jeszcze dla nich pracować.

Następnego dnia zaczęły od sprzątania. Szorowania każdej strony korytarzy i głównej sali ścierką namoczoną wodą. Lub zamiatanie korytarzy miotłą niewygodną w dotyku. Po tak długim dniu, wybrane osoby zanosiły jedzenie sułtanką, badz zapalały świece w komnatach. 

W wolnym czasie, miały też obowiązek uczestniczyć w lekcjach. Uczyły się tam nie tylko języka, ale jak mają się zachowywać w haremie. Grania na instrumentach, czy szycia. 

Każdy dzień wlókł się niezwykle wolno. 

Posiłki też jej nie smakowały. 

Harem miał wiele wad, ale Nadia dostrzegła też zalety. Pałac wyglądał pięknie na zewnątrz, był urządzony starannie. Ogród ,do którego miała okazje zajrzeć tylko raz, był natomiast pełen kwiatów, drzew,niewielkiego stawu i naprawdę sprawiał wrażenie pięknego.Miałaby ochotę zostać w nim na zawsze  ,ale nie mogła. Dla tego świata była niewolnicą.

*

Jadły właśnie obiad. Sala zanosiła się od śmiechu wielu dziewcząt. Popijając ,jedząc, plotkowały o wszystkim i niczym. 
Nadia zajęła miejsce obok Eriki, która od pewnego czasu nazywała się Esma. Nadia pomimo próśb i grózb Fatmy Hatun nie zgodziła się zmienić imienia. Pewnie jako jedyna.

Wzięła łyżkę zupy, którą powoli jadła. Esma skubała bochenek chleba, przyglądając się jej uważnie. Jadły w milczeniu, przerywanym od czasu do czasu, stukaniem łyżki.

-Destur! Turhan sultan hazletleri!

Strażnicy mocniej przycisnęli się do ściany. Fatma Hatun z przestrachem zaczęła popychać kilka najbliższych dziewcząt by wstały. Między innymi Nadię. Była to jedna z pierwszych zasad haremu, kłaniać się sułtanką. 

Stanęła obok Esmy i obie skłoniły się nisko, patrząc na własne stopy. Sułtanka Turhan ubrana w niebieską suknię, dostojnie i z uniesioną wysoko głową, weszła do haremu. Rozejrzała się po sali.

-Fatma Hatun przygotuj kilka dziewczyn do każdego z haremu moich wnuków. Część dla Selima, część dla Orhana. 

-Dobrze sułtanko,-miło i z szacunkiem odpowiedziała zarządczyni.

W głowie Nadii odezwało się przerażenie. Książąt? Dotarło do niej szybko,że chodzi o wyjazd synów Mehmeda ,tym samym wejście do ich haremu. Zdławiło ją na myśl o tym,że jeden z nich mógłby z nią..

Przełknęła ślinę. Tutaj już przyzwyczaiła się po części do mieszkania, ale tam, znów miała być obca.

Na szczęście, sułtanka wyszła, zanim Nadia spojrzała na Esmę. W oczach przyjaciółki także odbił się strach. Pozostałe dziewczęta radowały się. Ich cieszyła ta mała informacja. Fatma Hatun musiała je uciszać. Nadia i Esma usiadły by znów zacząć jeść posiłek.

***

-Wejść,-krzyknął sułtan, wstając od stołu. I tak nie był głodny, nawet jeśli lubił przepiórki. 

Drzwi otworzyły się i ujrzał w nich swoją matkę. Jak zawsze elegancką. Podeszła do niego, a on ucałował jej rękę. Była dla niego nie tylko matką ale i współwładczynią.Bardzo ją cenił, przez co nie zdawał sobie z wielu rzeczy sprawy.

-Matko..

-Mehmecie, mój lwie, muszę cię powiadomić,że do wyjazdu twoich synów już prawie wszystko gotowe.

Mehmed założył ręce za siebie.

-To doskonale.-spojrzał w stronę balkonu,-Ematullah trochę się niepokoi, pocieszam ją.

Wspaniałe Stulecie~potężna sułtanka Nurgüzel~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz